Alina Dryl

Sąd Rejonowy w Białymstoku wydał wyrok w bulwersującej sprawie dotyczącej znęcania się nad adoptowanymi z Kotkowa kotami. 28-letni Daniel J. został skazany.

Zakończył się proces 28-latka oskarżonego o znęcanie się nad zwierzętami.

Miasto żąda od nich 600 tys. zł odszkodowania. Proces mógłby zakończyć się na jednej rozprawie, bowiem Aleksander P. i Sebastian H. chcieli dobrowolnie poddać się karze. Sąd postanowił jednak zwrócić sprawę śledczym w celu uzupełnienia dochodzenia.

Czasami myślę, że jedynym sposobem na ukrócenie tego bestialstwa, na zatrzymanie fali okrucieństwa ludzi wobec zwierząt byłoby karanie oprawców w podobny sposób, w jaki znęcali się nad zwierzętami – mówi Agnieszka Kępka, behawiorystka i międzynarodowy sędzia kynologiczny.

W czwartek (8.04) zakończył się proces dotyczący działalności Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich i poświadczania nieprawdy w dokumentacji o unijne finansowanie inwestycji drogowych. Spośród czworga oskarżonych sąd jedną osobę uniewinnił, a wobec pozostałych postępowanie umorzył. Wyroki nie są prawomocne.

Sołtys wsi Wirki w gminie Marcinowice na Dolnym Śląsk została zatrzymana przez policję w związku z ciągnięciem swojego psa na haku za samochodem. Aktualnie pies jest pod opieką weterynarzy, do których trafił z licznymi ranami na ciele. Funkcjonariusze przedstawią 59-letniej Teresie M. zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - informuje Onet.pl.

Nieprawomocny wyrok skazujący w tej sprawie usłyszał Czeczen, któremu zarzucono kierowanie gangiem przemytników. Mężczyzna otrzymał karę 3,5 roku więzienia i 40 tys. zł grzywny. Orzeczenie zaskarżyła prokuratura i obrona.

Kierowca został zatrzymany. We wtorek stanął przed sądem. 44-letni białostoczanin przyznał się do winy. Grozi mu kara nawet 12 lat więzienia.

Zdaniem śledczych, przed przystąpieniem do działań gaśniczych niewłaściwie dokonano rozpoznania konstrukcji budynku. Za nieumyślne niedopełnienie obowiązków przed sądem stanął kierujący akcją. Nie przyznał się do winy, ale złożył wyjaśnienia.

Funkcjonariusz odpowiada przed sądem za przekroczenie uprawnień. Zdaniem prokuratury użył broni służbowej niezgodnie z przepisami.

Dwaj druhowie staną przed sądem. Właśnie trafił tam prokuratorski akt oskarżenia.

Czworonogi są okaleczane, przywiązywane do drzew, pozostawiane na śmierć głodową. Tylko w ostatnich miesiącach w Podlaskiem kilka psów zostało wyrzuconych z mieszkań przez... okna. Sądy jednak coraz surowiej karzą takie przypadki barbarzyństwa i wysyłają sprawców za kraty.

Stało się tak na skutek kasacji Sądu Najwyższego, który uchylił wyrok skazujący i nakazał białostockiej Temidzie bardziej dogłębnie przyjrzeć się sprawie. Będą przesłuchiwani świadek i biegły.

W czerwcu 2018 r. syn króla disco polo uniknął kary, bo sąd co prawda orzekł 3 tys. zł na cele charytatywne, ale warunkowo umorzył postępowanie na okres 2 lat. W tym czasie celebryta nadal wchodził w konflikt z prawem. Został skazany za posiadanie narkotyków. Dlatego sąd ponownie zajął się sprawą. I tym razem 31-latka skazał.

Zwierzę nie przeżyło. Choć oskarżony Wiesław K. nie był wcześniej karany, sąd nie miał dla pobłażliwości. Skazał go na 1,5 roku pozbawienia wolności. - Stosunek do zwierząt świadczy o człowieczeństwie - podsumowała sędzia Aneta Kamieńska.

Włodarz Michałowa zamierza skierować do sądu prywatny akt oskarżenia. Chodzi o niegospodarność eks-burmistrza - Włodzimierza Konończuka. Wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Obecny włodarz Michałowa był zdeterminowany. Wykorzystał wszystkie możliwości zaskarżenia decyzji śledczych. Bez efektów. Choć podejrzewa swego poprzednika o niegospodarność i działanie na szkodę interesu gminy, nikt zarzutów nie usłyszał.

W marcu jest okazja do tańszego zabiegu sterylizacji kotki lub kastracji kota. Właściciele zwierząt z Białegostoku mogą zgłosić się do partnerskiej lecznicy i otrzymać zniżkę. Akcję prowadzi Kotkowo, celem jest zapobieganie bezdomności zwierząt.

Pies został wyrzucony z bloku przy ulicy Gajowej w Białymstoku

Podejrzany 27-latek w czasie przesłuchania tylko częściowo przyznał się do winy. Twierdził, że myślał, że potrącił zwierzę, a nie człowieka.

Za notoryczne łamanie zakazu prowadzenia pojazdów, we wtorek białostocki sąd wymierzył mu karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Orzekł też zakaz kierowania samochodem na kolejne 6 lat i grzywnę 10 tys. złotych.

16-latek z Wrocławia bił, kopał i zrzucał psa ze schodów. Powód? Pies go nie słuchał. Po wielu tygodniach katorgi, zwierzak w końcu został odebrany właścicielom przez policję i Ekostraż. Nastolatkiem zajmie się sąd rodzinny.