Nasza Loteria

Galeria PIK. Jan Miłaszewski - wystawa rzeźby rzeźbiarza amatora od gotyku do Rydzyka (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Galeria PIK. Jan Miłaszewski - wystawa rzeźby
Galeria PIK. Jan Miłaszewski - wystawa rzeźby Jerzy Doroszkiewicz
Z równym zapałem kopiuje gotyckie rzeźby Wita Stwosza, co wyczarowuje z kawałka lipowego drewna satyryczny wizerunek o. Tadeusza Rydzyka. Jan Miłaszewski od 1981 roku mieszka w Białymstoku, rzeźbi w drewnie – niemal od urodzenia.

- Widzi pan ten ślad na palcu? - pyta mnie Jan Miłaszewski oprowadzając po wystawie w galerii PIK przy ul. Kilińskiego. - Jako dziecko chciałem wystrugać z kory łódkę i nożyk się omsknął. Mam u pamiątkę. Blizna pozostała do dziś, podobnie jak zamiłowanie do rzeźby w drewnie.

Młode lata pan Jan Miłaszewski spędził w Barczewie, niedaleko Olsztyna, gdzie przyszedł na świat. W gorącym roku 1981, mając 25 lat przeprowadził się do Białegostoku. I tu został kierowcą wielkich ciężarówek w towarowym PKS. Najpierw zjeździł z ładunkami całą Polskę, w połowie lat 80. XX wieku ruszał już na trasy na wschód i południe Związku Sowieckiego.

- Widziałem Morze Czarne, Suchumi, Batumi, Tbilisi, to nie było codziennością – podkreśla Miłaszewski. Dopytuję, czy w drodze powrotnej nie przywoził towarów, które w PRL-u były deficytowe. Kierowca uśmiecha się i odmawia odpowiedzi, ale pociągnięty za język przyznaje, że zdarzały się złote precjoza. Bo Polacy w niepewnych czasach chętnie zamieniali złotówki na żółty kruszec, a ceny złota w ZSRR były dużo niższe niż w Polsce.

Pan Miłaszewski przyznaje, że na poważnie zajął się rzeźbą po osiedleniu się w Białymstoku. I wskazuje z dumą na ponadmetrową rzeźbę świątka. Opowiada, ze pochodzi z połowy lat 80. Xx wieku, kiedy jeszcze nie miał odpowiednich narzędzi. Ale nie rozstał się z nią, a zakonserwowany potężny lipowy wizerunek robi wrażenie. Na wystawie w PIK dominują niewielkie formy. Kilka figur przedstawia ludzi przy pracy, w ruchu. Jest kowal, żniwiarz, nawet kąpiel.

- To rzeźba z cyklu „higiena” - uśmiecha się pod wąsem Jan Miłaszewski. O jego poczuciu humoru najlepiej świadczą satyryczne przedstawienia znanych w swoim czasie polityków. Jest wyglądający jak urzędnik Leszek Miller, spod kapelusza patrzy ponuro Andrzej Lepper, krzaczaste brwi wyróżniają figurkę Jana Olszewskiego, a nagi tors osłonięty jedynie pieluchą to Roman Giertych.

- Bo kojarzył się wtedy z becikowym – wyjaśnia rzeźbiarz.

Po charakterystycznych uszach i stroju łatwo rozpoznać prymasa Józefa Glempa, jest też roześmiany od ucha do ucha o. Tadeusz Rydzyk.

Pan Miłaszewski zdradza kulisy swojego warsztatu.

- Najpierw projektuję sobie na kartce, to co mam wystrugać, a potem jak mi ręka zadrży, jak poleci – tak wychodzi – przyznaje rzeźbiarz amator. Teraz tworzy głównie w domku w Puszczy Knyszyńskiej. Ma tam niewielki domek, czasem odwiedzają go żubry. A kiedy zamawia na zimę drzewo na opał, przy okazji dostaje klocki lipowego drewna. Wcześniej rzeźbił w Białymstoku, ale wiele z figurek podarował znajomym w prezencie. Za to na wystawę zostawił osobnika, z butelką opisana jako „duch puszczy”. Zauważam, że postać nie ma butów.

- Oni najpierw robią zacier, później destylują, to nie są jacyś majętni ludzie – śmieje się Miłaszewski.

W mniejszej salce jest anioł, który ma palce ułożone w literę „V”.

- To aniołek wolności – śmieje się Miłaszewski. Ale obok są prawdziwe świątki, czy wariacja na temat Piety. Przyznaje, że inspirował się innymi rzeźbiarzami i chciał stworzyć podobne. I udało się. Grupa rzeźb świętych bardzo przypomina dłuto Wita Stwosza.

- Chciałem mieć coś gotyckiego w domu i skopiowałem figury z kościoła mariackiego w Krakowie – mówi z dumą Jan Miłaszewski. - To scena z Zaśnięcia Marii Panny.

Autor podkreśla swój status amatora. Nie rozstał się z kółkiem. W prywatnej firmie transportowej woził towary do Hiszpanii, Włoch, czy Niemiec. Teraz głównie kierunki wyjazdów to Litwa, Łotwa, Estonia, oraz Węgry, Czechy i Słowacja.

Pan Jan przez cztery dekady zjeździł pół świata, ale rzeźbić wraca do Puszczy Knyszyńskiej. Wystawę rzeźby Jana Miłaszewskiego można oglądać w galerii PIK przy Kilińskiego 8 do 21 sierpnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

NaM - Podlaskie ligawki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny