- Ale to są na razie pomysły, a nie konkretne plany - mówi Jacek Piorunek, członek zarządu. - To będzie kulturalny kołchoz. W dodatku nie ma na to miejsca - uważa Marcin Nałęcz-Niesiołowski, dyrektor opery.
- Pan dyrektor Nałęcz - Niesiołowski nie ma na razie koncepcji funkcjonowania nowej instytucji. Dlatego urzędnicy muszą mieć pomysły - tłumaczy Jacek Piorunek, odpowiedzialny w zarządzie za filharmonię.
A te padały w czasie wczorajszego spotkania z obecnym dyrektorem Opery i Filharmonii Podlaskiej. Uczestniczyli w nim właśnie Jacek Piorunek oraz marszałek Jarosław Dworzański.
Żeby było opłacalnie
- Musimy pamiętać, że ten potężny gmach trzeba będzie utrzymać. Sama filharmonia może temu nie podołać. A opera nie może działać kosztem innych placówek kulturalnych. Dlatego potrzebne są konkretne rozwiązania - wyjaśnia Jacek Piorunek.
A wstępne wyliczenia wskazują, że utrzymanie budynku opery będzie kosztować około 20 mln zł rocznie.
O jakim sąsiedztwie dla filharmonii myśli zarząd? Do nowej opery przy ul. Kalinowskiego mógłby się przenieść Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury oraz Teatr Wierszalin z Supraśla.
- Choć przeniesienie teatru to najmniej realne rozwiązanie. Tym bardziej że właśnie przekazaliśmy około stu tysięcy złotych na remont dachu siedziby. Ale z WOAK-iem nie wahałbym się ani chwili - dodaje Jacek Piorunek.
Zabraknie miejsca
Co o tym sądzą przedstawiciele tych placówek? - Taki pomysł, faktycznie, kiedyś się pojawił, ale teraz nikt oficjalnie o nim nie mówi. Jest nierealny - podkreśla Piotr Tomaszuk, dyrektor Teatru Wierszalin.
On zna projekt wznoszącego się w Białymstoku budynku. I jak zapewnia, nie ma w nim miejsca na profesjonalną działalność teatru.
- Nie ma tam pracowni teatralnych, nie ma sali, gdzie mogłyby się odbywać próby. Tak naprawdę mamy tam tylko potężną salę koncertową i niewielką salkę kameralną, w której z trudem zmieściłby się fortepian - tłumaczy Piotr Tomaszuk.
O przenosinach do nowego gmachu nie chce słyszeć też WOAK.
- Nikt oficjalnie nie rozmawiał z nami na ten temat. Ale nieoficjalne pogłoski docierały do nas już jakiś czas temu. I wolałabym, żeby nigdy się nie sprawdziły - mówi Katarzyna Turosieńska, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka
Animacji Kultury w Białymstoku.
I przypomina, że teraz WOAK ma dwie siedziby: jedną przy ul. Kilińskiego, drugą w Spodkach. - Dzięki temu możemy wspierać olbrzymią rzeszę animatorów kultury z całego województwa, którymi nikt inny się nie zajmuje. Jeżeli zostaniemy przeniesieni do nowego gmachu opery, będziemy musieli zwolnić wielu pracowników i ograniczyć naszą działalność. Taka jest prawda - dodaje Katarzyna Turosieńska.
Wielka niewiadoma
Nowy gmach opery ma być gotowy na początku 2012 roku. W sumie ma kosztować ok. 200 mln zł. Sto milionów to pieniądze unijne.
Cała reszta stoi pod znakiem zapytania. Tym bardziej że już 1 lipca może zmienić się dyrektor filharmonii. Obecny nie zgadza się na dwuipółletni kontrakt, który upływa tuż przed zakończeniem inwestycji.
- Jestem dobrej myśli. Pan dyrektor Marcin Nałęcz-Niesiołowski podpisze kontrakt - twierdzi Jacek Piorunek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?