Kasia i Michał Hellerowie – Kryzys tożsamości, czyli portrety w maskach podczas pandemii koronawirusa (zdjęcia)

- Materiały, których użyliśmy do stworzenia maseczek są nieprzypadkowe – opowiada Michał Heller, ojciec trójki dzieci – Marysi, Bartka i Janka i mąż Kasi. - Nie chcieliśmy za bardzo personalizować tych masek. To dzieci podpowiadały, z czego mają być zrobione.

Na zdjęciach pojawiają się maski z klocków, z kredek, z liścia kapusty, a nawet z mchu.

- Niektóre materiały wiążą się z tym, co nas spotykało – kontynuuje Heller. - Mech przywieźliśmy z lasu, do którego chodzimy na spacer, podobnie żółte dmuchawce. Biało-czerwona taśma to pozostałość znaleziona w Parku Branickich po czasach, kiedy był niedostępny dla społeczeństwa. Stosując różne stylizacje, także odzieżowe, widz dopiero po pewnym czasie zorientuje się że ogląda te same pięć osób, żeby nie można było tego odgadnąć na pierwszy rzut oka.

Czytaj też: Michał Heller, białostocki fotograf, wygrał Konkurs Fotografii Teatralnej. Za serie zdjęć z musicalu Doktor Żywago (zdjęcia)

To jeszcze jeden element, który ma wciągać widza w zabawę z fotografią i wyobraźnią autorów. Wszystkie zdjęcia i stylizacje powstały w mieszkaniu rodziny Hellerów, kiedy nie wolno było z niego wychodzić oprócz wspólnych spacerów.

Czyta też: Tylko fotograf operowy Michał Heller zajrzy tam, gdzie nie sięga wzrok melomana (zdjęcia, wideo)

- To był nasz sposób, żeby sobie poradzić z tą sytuacją – wyjaśnia fotograf. - Ona zrewidowała moje myślenie o sobie samym. Nie wiedziałem, czy jako fotograf teatralny, będę miał co fotografować, co będzie jutro. Na początku pandemii koronawirusa miałem takie apokaliptyczne myśli, a potem okazało się, że wszystko przemija i trzeba to było po prostu przetrwać, jak wszystko inne.

Czytaj też: Galeria im. Sleńdzińskich. Michał Heller pokazał "Out of Season", czyli Podlaskie poza sezonem (zdjęcia)

Wystawę "Kryzys tożsamości" można oglądać na płocie dawnego budynku Archiwum Państwowego, dziś jednej z siedzib Galerii im. Sleńdzińskich.