Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BTL. Teatr cieni Ofelii według Michaela Ende już 30 września (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
BTL. Teatr cieni Ofelii - próba medialna
BTL. Teatr cieni Ofelii - próba medialna Jerzy Doroszkiewicz
Od płaskich obrazów, poprzez marionetki, aż do żywego planu i teatru cieni. Kata Csató i Marta Guśniowska zamkną historię całego życia w trzech kwadransach. Premiera spektaklu "Teatr cieni Ofelii" już 30 września.

- "Teatr cieni Ofelii" - opowiada o wierze w siebie, o tym jak jak fajnie możemy budować świat wokół nas - mówi Kata Csató, reżyserka "Teatru cieni Ofelii". - I jeśli człowiek sam potrafi znaleźć w sobie spokój, to w każdej sytuacji się odnajdzie i będzie mógł się bawić nawet z cieniami. Jest o tym, że kiedy się starzejemy, przyjdzie czas, że będziemy musieli wyruszyć w tę ostatnią podróż, i że wszystko co na nas czeka jest pozytywne. Od dawna bardzo chciałam pracować z tym utworem Michaela Ende, bo to bardzo filozoficzny, ale i przyjemny i zrozumiały dla dzieci tekst. Zaproponowałam Marcie Guśniowskiej, by na tej podstawie stworzyć spektakl dla dzieci i rodziców.

- I z tekstem i z samą Katą pracowało się świetnie, bo to taka oaza spokoju wśród reżyserów - mówi Marta Guśniowska, autorka polskiej adaptacji tekstu Michaela Ende. - Jest bardzo zdolna i wie czego chce, ale zostawia margines dla innych twórców, żeby mogli przemycić to, co by chcieli. Oryginalny tekst jest bardzo krótki, żeby zrobić pełnometrażowy spektakl, trzeba było troszkę pododawać, ale mamy świetnych aktorów, więc dopisywanie dla nich postaci to była czysta przyjemność.

Kata Csató już trzeci raz reżyseruje w Białostockim Teatrze lalek. Po raz trzeci scenografią zajmuje się także Ákos Mátravőlgyi.

- Zanim wejdziemy do świata teatru cieni, zobaczymy na początku płaskie obrazy, później płaskie lalki, zmienią się one w marionetki, i dopiero później lalki zamienią się w żywy plan i zobaczymy żywych aktorów razem ze swoimi żywymi cieniami - zapowiada Ákos Mátravőlgyi, scenograf "Teatru cieni Ofelii". - Od tego momentu cienie ubogacać będą świat wokół głównej bohaterki.

Teatr cieni, jako środek artystycznego wyrazu, pojawia się na małej scenie Białostockiego Teatru Lalek nieprzypadkowo.

- To Ende powołał do życia teatr cieni w swoim opowiadaniu, a my przełożyliśmy to na język teatru lalek – wyjaśnia Csató. - By uczynić je bogatszym, bardziej widowiskowym, ułatwić jego zrozumienie, ale trzeba pamiętać – to nie jest tłumaczenie tylko adaptacja. Cienie trzeba traktować też jako lalki, żywe postaci i możliwość łączenia różnych technik. Korzystając z nich pokazujemy upływ czasu – od dzieciństwa do późnej starości.

- Starałam się pododawać czegoś od siebie, ale nie napsuć panu Ende – dodaje Marta Guśniowska. - Dla mnie to spektakl trochę o odchodzeniu. To brzmi poważnie, ale to jednak jest spektakl dla dzieci, więc proszę się nie przejmować, że jest bardzo mroczny – jest ładny i wesoły. To także opowieść o samotności, bo Ofelia jest samotna, podobało mi się, że ona jest taka strasznie niedzisiejsza. Według Endego ma niewielki głosik, jest malutką panią, która jest skromna, a mimo to świetnie sobie radzi w naszych czasach. Wytwarza sobie swój świat i wydaje mi się, że tak robią wszyscy ludzie wrażliwi. To bardzo wygodne, bo jeśli coś ci nie pasuje w danym świecie, zawsze można coś swojego wytworzyć i jakoś przeżyć. Zatem to jest trochę o odchodzeniu a trochę o samotności, która nie jest zła. Chodzi o to, że samemu też można być szczęśliwym. To nie jest tak, jak może się wydawać młodym ludziom, że jeśli nie ma cię co kilka dni na facebooku ze zdjęciem, że się świetnie bawisz, to znaczy że w ogóle nie istniejesz i masz smutne życie. Zrobić sobie herbatę, zapalić świeczkę i poczytać książkę to też są piękne momenty w życiu i nie musimy cały czas wpadać w szaleństwo bycia na topie. Życie może być piękne i w taki sposób. Carpe diem w cieniach.

Do tej pory w Białymstoku pochodząca z Węgier reżyserka zajmowała się spektaklami "Lenka" i "Palko" - obydwa zagrane były bez żadnych dialogów.

- To dla mnie wielki krok – przejście od pracy z ruchem – spektaklami bez słów, do pracy z tekstem w języku polskim - przyznaje Csató. - Mówię po polsku, tym razem po prostu ta opowieść potrzebowała tekstu.

Premiera już 30 września o godz. 16.

TWÓRCY
autor
Marta Guśniowska
reżyseria
Kata Csató
scenografia
Ákos Mátravőlgyi
muzyka
Piotr Chociej
konsultant technik cieniowych
Magdalena Kiszko -Dojlidko

OBSADA

Grażyna Kozłowska

Maria Rogowska

Agnieszka Sobolewska

Artur Dwulit

Zbigniew Litwińczuk

Mateusz Smaczny

Agata Soboczyńska (ATB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny