Dość szybko ustaliliśmy, że kobieta, której wyrok powinien skończyć się w 2026 roku, nie przebywa w żadnym zakładów podlegających podlaskiemu inspektoratowi służby więziennej.
Poprosiliśmy więc o informacje Centralny Zarząd Służby Więziennej oraz do Sądu Okręgowego w Białymstoku, który skazał kobietę na ćwierć wieku więzienia. Z pierwszej instytucji do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Natomiast rzecznik białostockiego sądu ustalił, że Mariola M. przebywa w Zakładzie Karnym w Grudziądzu (3/4 osadzonych to kobiety w tym ciężarne i matki odsiadujące karę z dziećmi, działa tam m.in. jedyna w Polsce przywięzienna szkoła dla kobiet, jedyny przywięzienny oddział ginekologiczny oraz Dom dla Matki i Dziecka - red.).
Czytaj również: Zabiła, ale nie z zemsty
Osadzona swój wyrok skończy odsiadywać 20 kwietnia 2026 roku, a sprawami penitencjarnymi zajmuje się Sąd Okręgowy w Toruniu. Spytaliśmy więc rzecznika, czy Mariola M. ubiegała się kiedykolwiek o skrócenie pobytu w grudziądzkim więzieniu.
- Skazana ubiegała się o warunkowe przedterminowe zwolnienie w 2016 roku, sąd wówczas wydał decyzję odmowną - odpowiada Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu.
Czytaj również: Ile winy, tyle kary
Informacja ta potwierdza opinię nieoficjalną, którą wcześniej uzyskaliśmy ze źródeł nieoficjalnych, ale miarodajnych:
- Nie znamy szczegółów odbywania kary tej osadzonej, w tym tego czy były jakieś wskazania dotyczące warunkowego przedterminowego zwolnienia. Zwykle (niepisana) zasada jest taka, że pierwszy wniosek o wcześniejsze zwolnienie z odbywania kary raczej nie jest uwzględniany, a bywa, że drugi też nie. Bardziej prawdopodobne jest, że jeśli ta osadzona złoży kolejny wniosek o przedterminowe zwolnienie i zrobi to bliżej końca kary, może zgodę sądu penitencjarnego uzyskać. Tyle że wtedy o sprawie od razu zrobi się głośno - tłumaczy nasz rozmówca.
W chwili zabójstwa Mariola M. miała 38 lat. Jeśli odsiedzi całą karę, opuści zakład karny mając 63 lata. Jej ofiara dzisiaj byłaby 31-letnim, dorosłym mężczyzną.
Czytaj również: Wiedziała, co zrobiła
Przypomnimy. Do zbrodni doszło 25 kwietnia 2001 roku w Szkole Podstawowej nr 2 w Czarnej Białostockiej. W mieście od lat plotkowano o romansie nauczycielki Marioli M. z żonatym mężczyzną, ojcem dwóch dorosłych córek i 11-letniego wówczas Piotra. Wierzyła, że mężczyzna zostawi dla niej rodzinę. Gdy tak się nie stało, Mariola M. z zemsty zabiła jego syna.
Kobieta podstępem zwabiła chłopca do gabinetu lekarskiego i tam (wykorzystując swoją siłę) zadała mu ponad trzydzieści ciosów nożem introligatorskim, głównie w szyję. Piotr P. zmarł z wykrwawienia przed przybyciem pogotowia.
Natychmiast po zbrodni kobieta uciekła. Prokuratura wydała za nią list gończy, a mundurowi przeszukiwali lasy w okolicach Czarnej Białostockiej. Policjanci zatrzymali ją po dwóch dniach poszukiwań w podwarszawskich Markach.
Czytaj również: Czy to był afekt?
W procesie przyznała się do zabójstwa 11-latka. Prokuratura i oskarżyciele posiłkowi i rodzice chłopca domagali się dożywocia. Według biegłych medyków Mariola M. działała w afekcie fizjologicznym. Ostatecznie Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał nauczycielkę na 25 lat więzienia.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?