Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy został poddany wnikliwej analizie. Jego ocena przez sąd pierwszej instancji jest słuszna, brak jest podstaw do uznania, że radny dopuścił się zarzucanych mu wykroczeń - tak można krótko podsumować uzasadnienie sędziego Dariusza Orłowskiego z Sądu Okręgowego w Białymstoku, który 15 marca prawomocnie uniewinnił Henryka Dębowskiego.
Ukarania samorządowca mandatem w wysokości 500 złotych domagała się białostocka straż miejska. Uważała, że szef klubu PiS - będąc osobą publiczną wykonującą mandat radnego - próbował zablokować pierwszy w historii Białegostoku marsz równości z 20 lipca 2019 r. Radny miał na placu Jana Pawła II wspólnie z innymi osobami utworzyć zwarty szyk, wkroczyć na jezdnię i uniemożliwić przejście ul. Legionową uczestnikom "tęczowej parady". Do tego miał zachęcać innych do tej blokady.
Do wykroczenia miało dojść w ramach Pikniku Rodzinnego zorganizowanego przez podlaskiego marszałka w alternatywie do odbywającego się w tym samym czasie marszu równości. Piknik, w którym radny brał udział, poprzedzał przechód ulicą Lipową do Bazyliki Mniejszej pw. św. Rocha (gdzie uczestnicy odmówili różaniec) na dzieciniec Pałacu Branickich. Na skrzyżowaniu tras obu manifestacji (ale też w innym punktach miasta) doszło do zamieszek z udziałem przeciwników inicjatywy środowisk LGBT. Musiała interweniować policja.
Prezydent Białegostoku złożył do prokuratury doniesienie na trzech działaczy PiS, w tym Henryka Dębowskiego, którzy mieli brać czynny udział w blokowaniu tęczowej manifestacji i nawoływali do starć. Prokuratura w postępowaniu sprawdzającym nie dopatrzyła się przestępstwa. Straż miejska dopatrzyła się jednak wykroczeń i zaczęła kierować do sądu wnioski o ukaranie. Radny dostał mandat, ale złożył odwołanie. Toczył się normalny proces. W lipcu Sąd Rejonowy w Białymstoku wydał wyrok na jego korzyść. Uznał, że nie ma dowodów, że radny blokował marsz równości. Uznał też, że funkcja publiczna jaką pełni - nie miała tu żadnego znaczenia.
- To, że obwiniony jest radnym miasta Białegostoku, nie świadczy automatycznie, że wszelkie aktywności w sferze społecznej, w tym udział w wydarzeniach religijnych, muszą być automatycznie traktowane jako aktywności radnego, a nie osoby fizycznej - uważa także sędzia Dariusz Orłowski. - Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie wskazuje, że obwiniony uczestniczył w pikniku rodzinnym z racji pełnionej funkcji radnego, ani że pełnił jakąś szczególną funkcję związaną z jego organizacją. To, że obwiniony znalazł się w przedmiotowym miejscu w celu uwiarygodnienia, a tym samym potwierdzenia zgodności z prawem działań podjętych przez przeciwników marszu równości, są jedynie spekulacjami.
Zobacz także: Białystok. Szef gabinetu marszałka prawomocnie uniewinniony w związku z przebiegiem Pikniku Rodzinnego
Sędzia podkreślił, że straż miejska (pełni rolę oskarżyciela publicznego) kwestionuje wartość zeznań świadków, którzy zeznawali na korzyść Henryka Dębowskiego, ale sama nie przedstawiła innych dowodów domniemanej winy, z wyjątkiem zapisu monitoringu i materiałów fotograficznych.
- O ile zabezpieczony materiał poglądowy i materiał z monitoringu bez wątpliwości wskazuje na obecność obwinionego w miejscu analizowanych zdarzeń, o tyle nie potwierdza, że obwiniony był jedną z tych osób, które wówczas tworzyły zwarty szyk i uniemożliwiały przejście uczestników legalnego zgromadzenia - mówił sędzia Dariusz Orłowski.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?