Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stukot podków i dźwięk ostróg

Rozmawiała Martyna Tochwin
- Chcieliśmy przywrócić tradycje kawaleryjskie na Ziemi Sokólskiej. Chcemy, aby na ulicach Sokółki znów było słychać stukot podków i dźwięk ostróg - mówi Piotr Horsztyński
- Chcieliśmy przywrócić tradycje kawaleryjskie na Ziemi Sokólskiej. Chcemy, aby na ulicach Sokółki znów było słychać stukot podków i dźwięk ostróg - mówi Piotr Horsztyński
Z Piotrem Horsztyńskim, dowódcą Sokólskiego Pododdziału Kawalerii im. 10. Pułku Ułanów Litewskich rozmawia Martyna Tochwin

Kurier Sokólski: Jak długo w Sokółce działają ułani?

kpt. Straży Granicznej Piotr Horsztyński, dowódca Sokólskiego Pododdziału Kawalerii im. 10. Pułku Ułanów Litewskich: Wcześniej nasza kilkuosobowa grupa z Sokółki wchodziła w skład szwadronu kawalerii im. 10. Pułku Ułanów Litewskich w Białymstoku. Od 2004 roku byliśmy członkami tego szwadronu. Postanowiliśmy jednak na Ziemi Sokólskiej utworzyć własny oddział kawalerii.

Dlaczego?

- Chcieliśmy przywrócić tradycje kawaleryjskie na Ziemi Sokólskiej. Chcemy, aby na ulicach Sokółki znów było słychać stukot podków i dźwięk ostróg.

Mimo że dopiero trzy miesiące temu stowarzyszenie zawiązało się oficjalnie, już od kilku lat widać ułanów podczas różnych uroczystości patriotycznych w Sokółce.

- Po raz pierwszy wyjechaliśmy w 2005 roku na obchody Bitwy Niemeńskiej. Wtedy już w miarę możliwości zorganizowaliśmy umundurowanie i oporządzenie i od tamtego czasu regularnie występujemy na świętach państwowych i w kościele. Obowiązuje nas regulamin i ceremoniał wojskowy podczas nabożeństw. Nosimy mundury z okresu międzywojennego i musimy zachowywać się tak, jak na kawalerzystów przystało.

Ile osób liczy obecnie stowarzyszenie?

- Nasze stowarzyszenie liczy 19 osób. Przez dwa lata naszej działalności przekonaliśmy do siebie część osób i już w liczniejszym gronie mogliśmy stworzyć na Ziemi Sokólskiej nasz pododdział.

Jakie cele stawia sobie stowarzyszenie?

- Chcemy kontynuować tradycję 10. Pułku Ułanów Litewskich, Kawalerii Jazdy Polskiej, a w szczególności 4. Szwadronu 10. Pułku. Jeździmy bowiem w barwach 4. Szwadronu. Posiadamy zezwolenie na noszenie imienia, barw i numeru Pułku od Koła Żołnierzy 10 - go Pułku Ułanów Litewskich i ich Rodzin w Białymstoku. Poza tym panujemy przystąpić w tym roku do projeku edukacyjnego. Chcemy dzieciom i młodzieży przybliżyć historię 10 - go Pułku i naszego stowarzyszenia. Bo warto znać te tradycje i je kultywować.

Jak zostać ułanem i członkiem stowarzyszenia?

- Trzeba zgłosić swoją kandydaturę do zarządu stowarzyszenia. Taka osoba przychodzi do nas na rozmowę, przedstawiamy swoje warunki. Mamy określone wymagania. Trzeba się podporządkować regulamionom, rozkazom, przyjmować polecenia dowódcy w czasie wystąpień.
Skąd macie mundury ułańskie?

- Mundury zdobywamy własnym sumptem. Są to przerobione mundury wojskowe. Załatwiamy je różnymi sposobami. Mamy dwóch krawców w Sokółce i w Białymstoku. Tak samo zdobywamy płaszcze.

Konie macie własne, czy wypożyczane?

- Wszystkie konie w naszym pododdziale są własnością członków stowarzyszenia. Trzymamy je w stajniach w okolicach Sokółki i jesteśmy niezależni od stadnin i ośrodków jeździeckich. Bardzo to sobie cenimy.

Co jest najbardziej pociągające w kawalerii?

- Kawaleria to przede wszystkim miłość do munduru, szacunek dla konia, szacunek dla tradycji. Kto już raz włoży mundur kawalerzysty i zacznie jeździć, to trudno mu potem z tego zrezygnować. To już zostanie do końca życia. Nawet w rozmowach z kombatantami wyczuwa się miłość do takiego życia. Oni po kilkudzięsiu latach nadal to wspominają.

Dlaczego sokólski pododdział nosi imię 10. Pułku Ułanów Litewskich?

- W okresie międzywojenym 10. Pułk był bardzo znany. Powstał w listopadzie 1918 roku. Nasz pododdział przydomek litewski otrzymał dlatego, że większość ochotników z tego pułku wywodziła się z terenu historycznego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Także Sokółka należała do tego księstwa, leżąc w województwie trockim.

Czy w Sokółce była kiedyś kawaleria?

- W samej Sokółce w koszarach nie stała kwaleria, ale bardzo dużo sokółczan służyło w kawalerii. Mieszkańcy tej ziemi służyli w kawalerii w Białymstoku, w Augustowie. Poza tym rejon sokólski był poważnym dostawcą koni wierzchowych dla kawalerii.

A skąd u Pana takie zamiłowanie do kawalerii?

- Od końca lat 90. jestem w Kole Żołnierzy 10. Pułku Ułanow Litewskich i ich Rodzin. W mojej rodzinie w okresie międzywojennym było dwóch oficerów zawodowych. Jeden był w kawalerii, drugi w artylerii konnej. Dużo się zawsze o tym mówiło. Na ścianach w moim domu wiszą ich zdjęcia. Widać przeszło to w genach, bo bardzo mi zależy, żeby odtworzyć tę tradycję w naszym regionie.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny