Referendum z JOW-ami w roli głównej. Zainteresowania brak

Osobiście odnoszę wrażenie, że nie ma zainteresowania tym głosowaniem - mówi Marek Rybnik, dyrektor Krajowego Biura Wyborczego w Białymstoku. Dodaje, że już zakończyło się przyjmowanie kandydatów do komisji wyborczych. Tutaj z zainteresowaniem nie było problemu. W niektórych gminach trzeba będzie losować składy. Za pracę w komisji będzie można otrzymać 140 złotych.

- By referendum było ważne, do urn musi pójść 50 procent uprawionych do głosowania - przypomina Marek Rybnik.

Ale w taki wynik wierzą tylko najwięksi optymiści. - Będzie ciężko o taką frekwencję - przyznaje Marcin Leoszko, przedstawiciel Ruchu Kukiza w naszym regionie. To najwięksi zwolennicy wprowadzenia w Polsce Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Jednak na razie nie są zbyt aktywni w przekonywaniu do swoich racji, przynajmniej w Białymstoku. Nie ma plakatów, ulotek, spotkań z wyborcami.

- Natężenie działań planujemy na 2-3 tygodnie przed referendum. W Białymstoku planowana jest konwencja jowowska. Teraz ulotki rozdajemy głównie w Augustowie i Suwałkach, gdzie przebywają turyści - zapewnia Marcin Leoszko. Przyznaje, że będzie bardzo trudno zachęcić ludzi do udziału w referendum. - Chyba, że wyborcy zrozumieją, że chodzi o ich przyszłość - dodaje.

Referendum odbędzie się 6 września. Lokale wyborcze zostaną otwarte o godz. 6 rano. Głosowanie potrwa do godz. 22. Każdy wyborca otrzyma jedną kartę do głosowania. Znajdzie na niej trzy pytania:

Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?

Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?

Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?

Na każde pytanie trzeba odpowiedzieć tak lub nie.