Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radna PiS chce podwyżek dla urzędników prezydenta Białegostoku

Tomasz Mikulicz
Alicja Biały z PiS zatroszczyła się o los urzędników z departamentu inwestycji w magistracie. - Ktoś kto przepracował w urzędzie 10 lat ma na rękę 1,7 tys. zł - mówiła.
Alicja Biały z PiS zatroszczyła się o los urzędników z departamentu inwestycji w magistracie. - Ktoś kto przepracował w urzędzie 10 lat ma na rękę 1,7 tys. zł - mówiła. Anatol Chomicz
Alicja Biały, bo o niej mowa, zaskoczyła wszystkich. Stwierdziła m.in., że 2,2 tys. brutto zaraz po zatrudnieniu to za mało. To kolejny głos w dyskusji: co zrobić, by urząd wyrabiał się z inwestycjami

- Chyba mamy do czynienia z polityczną schizofrenią, rozdwojeniem jaźni - mówił z mównicy wiceprezydent Adam Poliński.

To komentarz do działań radnych PiS. Poliński przypomniał, że to oni najpierw zgłaszają inwestycje do budżetu, a potem narzekają, że tych inwestycji jest za dużo i władze nie wyrabiają się z ich realizacją. Kilka minut wcześniej wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej Henryk Dębowski z PiS grzmiał, że jest zszokowany. - Już dziś widać, że nie uda się zrealizować tegorocznego budżetu - mówił.

O ogromie inwestycji i braku mocy przerobowych w urzędzie dyskutuje się do czasu dwóch ostatnich posiedzeń komisji rewizyjnej. PiS, które ma w niej większość, zaopiniowało negatywnie zeszłoroczne prezydenckie sprawozdanie z wykonania budżetu. Jednym z powodów było przesuwanie przez magistrat inwestycji z danego roku budżetowego na kolejne lata.

Choć powody tego były różne, przewodniczący wspomnianej komisji Piotr Jankowski z PiS przypomniał zeszłoroczną wypowiedź dyrektora departamentu inwestycji Janusza Ostrowskiego, który powiedział na sesji, że ma zbyt mało ludzi, by sprostać mnożącym się inwestycjom - również tym realizowanym z budżetu obywatelskiego.

- Skoro urzędnicy nie wyrabiają się z inwestycjami, prezydent powinien usiąść do stołu z radnymi i to przedyskutować - mówił na posiedzeniu komisji Piotr Jankowski.

Sposób rozwiązania problemu podsunęła na sesji radna PiS Alicja Biały. Stwierdziła, że urzędnicy departamentu inwestycji powinni więcej zarabiać. - Gdy przegląda się ogłoszenia o pracę widać, że wynagrodzenia wahają się od 2,2 do 2,4 tys. brutto. Efekt jest taki, że ludzie popracują w urzędzie pół roku i wyjeżdżają do Warszawy, gdzie na dzień dobry dostają stawkę o tysiąc złotych wyższą - mówiła.

Ujęła się również za urzędnikami z większym stażem. - Jeśli ktoś kto przepracował 10 lat ma na rękę 1,7 tys. zł, to coś jest nie tak - podkreślała.

Poparł ją partyjny kolega Kazimierz Dudziński, który wspominał, jak 25 lat temu sam zaczynał pracę w urzędzie. - Teraz jest o wiele więcej urzędników, a warunki lokalowe się nie poprawiły. Urzędnicy siedzą niemal jeden na drugim - podsumował.

Zarówno on, jak i Alicja Biały stwierdzili zgodnie, że nad podwyżkami dla urzędników trzeba się zastanowić podczas konstruowania przyszłorocznego budżetu.

Na razie jednak myśli radnych krążą głownie wokół zeszłorocznego budżetu. Wszystko wskazuje na to, że nie udzielą oni prezydentowi absolutorium. Nastąpi to najpewniej na drugiej części poniedziałkowej sesji, planowanej na czwartek, 30 czerwca. Tylko co dalej? Czy radni PiS zechcą ogłosić referendum w sprawie odwołania prezydenta? - Trudno powiedzieć - mówił nam w kuluarach Mariusz Gromko z PiS, przewodniczący rady miasta.

Na razie radni przyjęli zmiany w tegorocznym budżecie. Nie obeszło się bez dyskusji. PiS zgodził się na propozycję prezydenta, by za 500 tys. zł zbudować sygnalizację świetlną u zbiegu ul. Ciołkowskiego i Sulika. Sprzeciwił się jednak wyłożeniu 450 tys. zł na remont budynku Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie przy ul. Białej 13/33. Miał się tu mieścić punkt związany z programem 500+, bo w placówce przy ul. Klepackiej 18 nie ma miejsca. Radni PiS nastają więc na realizację sztandarowego programu rządu PiS? - Możemy wrócić do tego podczas tworzenia przyszłorocznego budżetu. I tak inwestycji nie dałoby się zrealizować w tym roku - mówił w kuluarach Tomasz Madras z PiS.

Nie było też zgody na obniżenie o 189 tys. zł finansowania bieżni i innych urządzeń sportowych przy szkole nr 49. Jak tłumaczył nam w kuluarach Janusz Ostrowski, pieniędzy potrzeba mniej, bo okazało się, że nie jest konieczny remont gazociągu. - Chcieliśmy przeznaczyć te pieniądze na likwidowanie barier architektonicznych dla niepełnosprawnych - mówił Ostrowski.

Tomasz Madras stwierdził, że nic o tym wcześniej nie słyszał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny