MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pokot, czyli nie bądź dzikowi myśliwym

Jerzy Doroszkiewicz
Agnieszka Mandat w filmie "Pokot" Agnieszki Holland
Agnieszka Mandat w filmie "Pokot" Agnieszki Holland Robert Pałka
Film Agnieszki Holland „Pokot” stworzony wspólnie z Olgą Tokarczuk, autorką książki „Prowadź swój pług przez kości umarłych” to pięknie sfilmowany thriller ekologiczny z iście baśniowym zakończeniem.

Kotlina Kłodzka w tym filmie jawi się iście bajkową krainą. Zimą groźniejszą od przystanku Alaska, latem tchnącą pierwotnym lasem, jak nasza Puszcza Białowieska. Zwierzęta pojawiają się tu jak milczący świadkowie i krwawe ofiary, a skojarzenia z Davidem Lynchem są tyle nieuniknione, co w zasadzie niepotrzebne. Przecież były tu przed nami i nie mogą li tylko zaludniać światów z fabryki snów Walta Disneya i jego spadkobierców. Przyroda – piękna i groźna nie przeszkadza jednak dożywać starości osobom z przeszłością zawodową czy nadzwyczajną wrażliwością społeczną, groźniejsi są ludzie. Może nawet nie myśliwi, którzy są w prawie by w lasach strzelać do wałęsających się psów, ale tubylcy łowiący dziczyznę na mordercze wnyki. Krwi i robactwa żerującego na obumarłych tkankach w „Pokocie” nie zabraknie.

Pokot - zwiastun

Najbardziej wzruszającą wydaje się scena zdychania rannego dzika, któremu towarzyszy ekscentryczna inżynierka, obrończyni zwierząt i kluczowa postać filmu. Postać pani Duszejko wykreowana przez Agnieszkę Mandat zasługuje na szczególne wyróżnienie. Nie można jej nie lubić, nawet kiedy ma się wrażenie, że w swej miłości do zwierząt lekko mija się z rozumem. Jej prawo. 63-letnia kobieta nie wstydzi się ani wieku, ani wyglądu, gra głosem, mową ciała, jest przekonująca. Chylę kapelusza przed Olgą Tokarczuk, która pozwala swojej emerytowanej bohaterce kochać mężczyznę miłością nie tylko platoniczną.

Monika Olejnik o scenie miłości w filmie "Pokot": Niezależnie od wieku można znaleźć kogoś dla siebie

Źródło: Dzień Dobry TVN

Kochać ma prawo również buntujący się przeciwko bezduszności NFZ Świętopełk Świerszczyński "Matoga", czyli niezmiennie rewelacyjny Wiktor Zborowski. Wielki aktor w wielkiej roli mężczyzny z tajemnicą i jednocześnie wrażliwego kochanka.

Wiktor Zborowski o "Pokocie": Film jest w dychę trafiony w czas, to jest niebywałe

Źródło: Agencja TVN

Pokazani w pięknych kadrach Jolanty Dylewskiej, z pełną energii muzyką Antoniego Łazarkiewicza są po prostu na swoim miejscu. Niepokojąca, momentami lekko etniczna muzyka, zamienia się w pewnym momencie w liryczną balladę, jakby płynącą spod palców Jaromira Nohavicy. Wręcz pysznie uprzedza wydarzenia z ekranu.

Nie można też nie lubić grającego ekscentrycznego komputerowca epileptyka Jakuba Gierszała, wpada w oko Patrycja Volny (córka sławnego barda Jacka Kaczmarskiego) w roli ofiary nie tylko małomiasteczkowej kliki, ale i patologicznej rodziny. W tej klice: Andrzej Grabowski, Borys Szyc, Marcin Bosak, i znany choćby z „Córek dancingu” czy „Ziarna prawdy” Andrzej Konopka. Jest też prokurator kreowany przez Tomasza Kota – wszyscy panowie są na swoim miejscu, ciekawszym wydaje się w tym wypadku Miroslav Krobot grający entomologa z Ołomuńca i kochanka głównej bohaterki. Przy okazji Olga Tokarczuk wraz z Agnieszką Holland zderzają katolicką i rozpitą Polskę z ateistycznymi Czechami, którzy zdaje się w kwestii palenia marihuany są znacznie bardziej liberalni. Szczegóły – w filmie.

Źródło: Dzień Dobry TVN

„Pokot” to mroczny thriller z elementami baśni, wizjami z przeszłości i zrównaniem w prawach zwierząt i ludzi. Szkoda tylko, że zakończenie nie dorównuje klimatem wcześniejszym scenom, ale może tak miało być. Optymistycznie, choć obroniona idea „oko za oko, ząb za ząb” może niektórych wyprowadzić z równowagi. To jednak tylko film.

Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny