MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ośrodek harcerzy w Doktorcach został zdewastowany. Wyrwane, rury i krany, pocięte kable. To kolejne już włamanie. Sprawę bada policja

(jul)
Tak wyglądają zdewastowane pomieszczenia ośrodka w Doktorcach. Widać, że włamywacze niszczyli wszystko. Nie oszczędzali nawet kranów czy kabli elektrycznych. To już trzecie włamanie do ośrodka. Harcerze musieli go zamknąć i odwołać najbliższe biwaki. Obiecują, że wyremontują obiekt
Tak wyglądają zdewastowane pomieszczenia ośrodka w Doktorcach. Widać, że włamywacze niszczyli wszystko. Nie oszczędzali nawet kranów czy kabli elektrycznych. To już trzecie włamanie do ośrodka. Harcerze musieli go zamknąć i odwołać najbliższe biwaki. Obiecują, że wyremontują obiekt Hufiec Bielsk Podlaski
Wyrwana instalacja elektryczna, wyłamane drzwi, ucięte kable ze wszystkich urządzeń, rozkradzione elementy płytek gazowych, pomieszczenia spryskane proszkiem z gaśnic. Ogólnie - jeden wielki bałagan. Tak wygląda ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy dla dzieci i młodzieży w Doktorcach, który po raz kolejny został zdewastowany. Harcerze z Hufca w Bielsku Podlaskim już powiadomili policję o włamaniu.

Nasz ośrodek znowu został zniszczony i okradziony - mówi załamanym głosem phm. Dariusz Kośko, komendant hufca w Bielsku Podlaskim. Opowiada, że włamanie zauważył instruktor hufca z Białegostoku. Zauważył wyłamane i otwarte okna w ośrodku w Doktorcach. - Po kilku godzinach pojechaliśmy tam, by sprawdzić co się stało - mówi podharcmistrz.

Straty są ogromne. Zostały wyrwane instalacja elektryczna, wszystkie krany, zawory, rury itd.. Złodzieje też ukradli nowy sprzęt przeciwpożarowy (gaśnice, koce itd.). Wyłamano drzwi i okna. Chuligani nie oszczędzili zlewów z blachy nierdzewnej, a nawet starego sedesu. Zostały wyrwane i ukradzione. Agregaty z lodówek i chłodni także wycięto i ukradziono.

- Ucięto kable ze wszystkich urządzeń. Rozkradziono elementy płytek gazowych. Jest ogromny bałagan. Bo wszystkie pomieszczenia zostały też spryskane proszkiem z gaśnic - opowiada Dariusz Kośko.

Czytaj też: Doktorce: Harcerze mają miejsce na biwaki

Wskazuje na złomiarzy, bo powyrywano kable z urządzeń elektrycznych, a z innych urządzeń powycinano przedmioty mosiężne i stalowe.

- Nie wiemy dlaczego ludzie tak nas krzywdzą - mówi z żalem Dariusz Kośko. - Jesteśmy organizacją, która stara się pomóc wszystkim potrzebującym. Nie mamy pieniędzy na etaty, wypłaty itd. Wszystko co robimy, czynimy społecznie. Niejednokrotnie wydajemy własne środki na potrzeby utrzymania hufca ZHP lub organizację imprez dla dzieci - dodaje.

W 2012 roku Hufiec ZHP w Bielsku Podlaskim przejął od Chorągwi Białostockiej bazę w Doktorcach.

- Ten ośrodek był w opłakanym stanie - opowiada nam phm. Kośko. - Staraliśmy się własnymi środkami go remontować. Wymieniliśmy dach w budynku, w którym znajduje się stołówka, kuchnia i pomieszczenia socjalne. Nad toaletami i łaźniami też jest nowe zadaszenie. Wewnątrz też przeprowadziliśmy kapitalny remont. Pomalowaliśmy ściany, sufity. Łazienki dostosowaliśmy do standardów.

Zobacz też: Harcerze chcą promować Podlasie na zlocie w Gdańsku. Dostali na to 100 tys. zł [ZDJĘCIA]

Rok temu zaczął się remont drugiej łaźni. Ona też została okradziona.

Na terenie ośrodka stoi 9 domków trzypokojowych. Przez cały rok odbywają się tutaj zloty, biwaki, złazy i obozy harcerskie.
Rocznie z ośrodka korzystało nawet 600 osób. Korzystało, bo harcerze musieli zamknąć ośrodek w tym sezonie i odwołać wszystkie biwaki.

- Na jesień planujemy remont ośrodka - zapowiada już komendant Hufca w Bielsku Podlaskim.

Skąd harcerze wezmą pieniądze? - W Rydzewie nad Jeziorem Niegocin mamy drugi ośrodek, który przynosi nam zyski. I za te pieniądze odnowimy bazę w Doktorcach - ma nadzieję Dariusz Kośko.

Nie wiadomo, ile będą kosztowały prace. Harcerze we wtorek zgłosili się do ubezpieczyciela, który ma oszacować straty.
Nie ma wątpliwości, że są ogromne. 1,5 tys. złotych kosztował sam sprzęt przeciwpożarowy (gaśnice, koce).

Kolejne koszty to chłodnie i lodówki. - Były starszego typu. Nie opłaca się ich naprawiać, bo wyjdzie to bardzo drogo. Musimy kupić nowe. A jedna taka chłodnia kosztuje 4 tysiące złotych - mówi phm. Dariusz Kośko.

Harcerska baza w Doktorcach została zdewastowana i okradziona już po raz trzeci. Ostatni incydent został już zgłoszony na policję.

Zobacz też:
Wypadki drogowe - pierwsza pomoc

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny