Kurier Poranny: Prezes Polskiego Związku Działkowców - Eugeniusz Kondracki, napisał list do prezydenta Białegostoku, w którym potępia działania miasta. Wstawia się za działkowcami z Ciołkowskiego, którym należy się odszkodowanie. Pan się pod tym podpisuje?
Wiesław Sawicki, prezes Okręgowego Związku Działkowców w Białymstoku: Jak najbardziej. Uważam, że prezes, pisząc taki list, przeanalizował dobrze sytuację, historię powstania tego ogrodu i wszelkie dokumenty związane z jego istnieniem. Doszedł do wniosku, że decyzja z 1985 roku, która zlikwidowała ogród działkowy - bez odszkodowania - dzisiaj nie ma zastosowania.
Dlaczego?
- Dlatego, że stan prawny jest inny, niż był w 1985 roku, kiedy to zapadła właśnie decyzja o likwidacji ogrodu. Ósmego lipca 2005 roku Sejm uchwalił ustawę o rodzinnych ogrodach działkowych, która mówi, że pracownicze ogrody działkowe o nieuregulowanym stanie prawnym stają się rodzinnymi ogrodami działkowymi.
Zmieniła się tylko nazwa?
- Nie tylko. Ustawa z 1981 roku mówiła, że likwidacja czasowych ogrodów działkowych będzie przebiegać bez odszkodowania. Natomiast ustawa z 2005 roku zabrania nam tworzenia ogrodów czasowych. Wyraźnie jest też napisane, że ogrody o nieuregulowanym stanie prawnym, czyli takie jak ogród "Iwaszkiewicza" przy Ciołkowskiego stają się rodzinnymi ogrodami działkowymi, a więc automatycznie stałymi.
W planie zagospodarowania przestrzennego ten teren jest przeznaczony na cele edukacyjne.
- Tak. Ale co innego ustawa, a co innego plan zagospodarowania przestrzennego.
Decyzja o likwidacji ogrodu zapadła tak, jak sam Pan powiedział, w 1985 roku. Jednak miasto nie miało konkretnych planów co do tego terenu, pozwoliło działkowcom tam zostać.
- Tak.
Czyli działkowcy mieli świadomość, że prędzej czy później muszą ten teren opuścić?
- Tak. Ale urząd miasta to władza publiczna, która powinna przewidzieć konsekwencję swoich decyzji.
Czyli co? Dawali Wam nadzieję?
- O to chodzi. Tym przedłużaniem dali nam nadzieję.
Ale jednocześnie chyba ostrzegali, że jeśli miasto zdecyduje, że teren ten przeznaczy na inny cel, to niestety, będziecie musieli go opuścić. Czy tak nie było?
- No tak. Było chyba tam jakieś jedno pismo. Chyba o tym, że ten ogród będzie zlikwidowany, ale nawet prezydent Krzysztof Jurgiel dawał nam taką nadzieję, że w przypadku zamieszczenia ogrodu w planie zagospodarowania przestrzennego może on stać się ogrodem stałym.
Ale tak się nigdy nie stało...
- Właśnie. Ale były obietnice.
A dziś miasto podpisało akt notarialny z uniwersytetem. Klamka zapadła...
- Nie wiem, czy podpisało.
Podpisało.
- Z tego, co słyszałem w radiu, nie jest to normalny akt notarialny, bo chyba jest czymś uwarunkowany.
Więc co to dla Was oznacza?
- Właśnie, nie wiem.
Ale miasto dało Wam teren na Plażowej.
- Nie dało. O to chodzi, że właśnie nie dało.
Zaproponowało...
- To jest tak samo, jakbym ja proponował komuś działkę na Księżycu.
Dlaczego Pan tak uważa?
- Dlatego, że to nie jest w planie zagospodarowania przestrzennego. W tym momencie wrócilibyśmy do sytuacji z 1981 roku, kiedy to miasto dało nam teren w użytkowanie na pięć lat. Tutaj proponują nam ziemię na trzy lata. To jeszcze gorzej. Drugi raz nie pójdziemy na żadne czasowe przejmowanie ogrodów, bo ustawa nam na to nie pozwala. A my szanujemy przepisy.
A Wasilków?
- To to samo, co Plażowa.
Trwają rozmowy i wygląda na to, że wszystko jest na dobrej drodze.
- To tylko rozmowy. Wiem, że ten teren, który gmina Wasilków chce przekazać Białemustokowi, nie istnieje w planie zagospodarowania przestrzennego jako ogród działkowy.
Więc jeśli burmistrz za jakiś czas powie do Was: Słuchajcie będę budować tu drogę. Musielibyście go opuścić?
- Jeżeli byłby to ogród stały, to nie byłoby takiej wielkiej biedy. Musielibyśmy go zwolnić, bo budowa drogi to inwestycja publiczna. Ale inwestor musiałby wypłacić nam odszkodowanie.
A jeśli czasowy?
- To wtedy nie ma odszkodowania.
Czyli dokładnie tak, jak w przypadku ogrodu na Ciołkowskiego?
- Nie do końca, bo w międzyczasie zmieniła się właśnie ustawa, która nie przewiduje żadnych ogrodów czasowych. Teraz muszą być tylko ogrody stałe. Więc po 2005 roku działkowcy z Ciołkowskiego nabyli prawo do odszkodowania.
Będziecie o to odszkodowanie walczyć?
- Tak. I o teren zastępczy.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?