Dlaczego taki temat? Bo interesujemy się bluesem. Przemek głównie słucha, ja trochę gram - mówi Piotr.
- A że nasza praca powstała w ramach ogólnopolskiego konkursu "Historia Bliska", skupiliśmy się na bluesie w naszym regionie. A tu mamy Kasę Chorych - dodaje Przemek.
Blues dla licealistów
Młodym autorom udało się dotrzeć do muzyków. Przeprowadzili wywiad z Jarosławem Tioskowem.
- Myśleliśmy: wielka gwiazda. A on nas przyjął miło, jak kolegów - mówi Przemek Jaworowski. Ich praca znalazła się w "Podlaskich Losach IX". Wczoraj książka, którą od dziewięciu lat tworzą uczniowie z VIII LO przy ul. Piastowskiej, została zaprezentowana w Białostockim Teatrze Lalek. Uroczystość była szczególna, bo połączona z koncertem Kasy Chorych. - I jest to dla nas wyróżnienie - przyznaje Piotr Drozdowski.
- Muzycy są bohaterami naszej książki, więc nie mieli wyjścia - śmieje się Antoni Grodzki, dyrektor VIII LO.
Prorok i cygańskie tabory
Ale dziewiąty tom "Podlaskich Losów" to nie tylko blues. Licealiści zapraszają też czytelników do wędrówki śladami cygańskich taborów na Podlasiu, mieszkańców wsi Łuka, która została zalana przez Siemianówkę, i proroka Ilii z Wierszalina.
Tym ostatnim tematem zajęli się Szymon Pruszyński i Piotr Łozowski. Obaj są już absolwentami VIII LO.
- Eliasz Klimowicz, czyli prorok Ilia, był fenomenem w naszym regionie. To on rozpoczął budowę stolicy wszechświata we wsi Wierszalin - przypomina Szymon Pruszyński. - Sama praca nad tym tematem była fascynująca.
Podobnego zdania są pozostali autorzy "Podlaskich Losów". To grupa młodych ludzi, którym chciało się odkrywać przeszłość na nowo.
- A praca nie jest łatwa. Wizyty w archiwach, szukanie dokumentów, rozmowy z ludźmi - mówi Piotr Liedke, historyk z VIII LO, który czuwa nad uczniami piszącymi prace.
Komunizm mnie nie krępował
Kurier Poranny: Jak odebrałeś fakt, że młodzi ludzie chcą pisać o historii bluesa w Białymstoku?
Jarosław Tioskow, współzałożyciel Kasy Chorych: To dobrze, że kolejne pokolenie interesuje się historią muzyki. Ja też, kiedy byłem młody, nie wiedziałem wiele o historii muzyki i chciałem czegoś się dowiedzieć.
W tej pracy młodzi zobaczyli w polskim, w białostockim bluesie oazę wolności. Czy tak było?
- Hmm, chyba do końca nie musiałem nawet o tym myśleć. Nie czułem się niczym skrępowany. Przez to, że byłem muzykiem, zajmowałem się bardziej bluesem niż komunizmem. To był bardzo dobry sposób na złagodzenie tego wszystkiego. Rysiek Skibiński (nieżyjący harmonijkarz) był zaciętym antykomunistą i kiedyś kazał mi kręcić powielaczem, a on nakładał farbę. I okazało się, że pomogłem podziemiu (śmiech).
A jaki jest pożytek z tej książki?
- Może z czasem ci młodzi ludzie będą mogli pomóc bluesowi? A może któryś z nich zostanie prezydentem miasta i pomoże następnym młodym zespołom w rozwoju?
(dor)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?