Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blues dawał wolność. Podlaskie Losy po raz dziewiąty (wideo)

Marta Gawina
Jarosław Tioskow i Michał Kielak - muzycy zespołu Kasa Chorych
Jarosław Tioskow i Michał Kielak - muzycy zespołu Kasa Chorych fot. Wojciech Wojtkielewicz
Komunizm. Trzydzieści lat temu. Szara rzeczywistość. I nagle pojawiła się u nas odskocznia - festiwal "Jesień z Bluesem". I oczywiście Kasa Chorych - mówią Piotr Drozdowski i Przemek Jaworowski, tegoroczni maturzyści z VIII LO. Są autorami tekstu "Skazani na bluesa", który znalazł się w dziewiątej części "Podlaskich Losów".

Dlaczego taki temat? Bo interesujemy się bluesem. Przemek głównie słucha, ja trochę gram - mówi Piotr.

- A że nasza praca powstała w ramach ogólnopolskiego konkursu "Historia Bliska", skupiliśmy się na bluesie w naszym regionie. A tu mamy Kasę Chorych - dodaje Przemek.

Blues dla licealistów

Młodym autorom udało się dotrzeć do muzyków. Przeprowadzili wywiad z Jarosławem Tioskowem.

- Myśleliśmy: wielka gwiazda. A on nas przyjął miło, jak kolegów - mówi Przemek Jaworowski. Ich praca znalazła się w "Podlaskich Losach IX". Wczoraj książka, którą od dziewięciu lat tworzą uczniowie z VIII LO przy ul. Piastowskiej, została zaprezentowana w Białostockim Teatrze Lalek. Uroczystość była szczególna, bo połączona z koncertem Kasy Chorych. - I jest to dla nas wyróżnienie - przyznaje Piotr Drozdowski.

- Muzycy są bohaterami naszej książki, więc nie mieli wyjścia - śmieje się Antoni Grodzki, dyrektor VIII LO.

Prorok i cygańskie tabory

Ale dziewiąty tom "Podlaskich Losów" to nie tylko blues. Licealiści zapraszają też czytelników do wędrówki śladami cygańskich taborów na Podlasiu, mieszkańców wsi Łuka, która została zalana przez Siemianówkę, i proroka Ilii z Wierszalina.

Tym ostatnim tematem zajęli się Szymon Pruszyński i Piotr Łozowski. Obaj są już absolwentami VIII LO.

- Eliasz Klimowicz, czyli prorok Ilia, był fenomenem w naszym regionie. To on rozpoczął budowę stolicy wszechświata we wsi Wierszalin - przypomina Szymon Pruszyński. - Sama praca nad tym tematem była fascynująca.

Podobnego zdania są pozostali autorzy "Podlaskich Losów". To grupa młodych ludzi, którym chciało się odkrywać przeszłość na nowo.

- A praca nie jest łatwa. Wizyty w archiwach, szukanie dokumentów, rozmowy z ludźmi - mówi Piotr Liedke, historyk z VIII LO, który czuwa nad uczniami piszącymi prace.

Komunizm mnie nie krępował

Kurier Poranny: Jak odebrałeś fakt, że młodzi ludzie chcą pisać o historii bluesa w Białymstoku?

Jarosław Tioskow, współzałożyciel Kasy Chorych: To dobrze, że kolejne pokolenie interesuje się historią muzyki. Ja też, kiedy byłem młody, nie wiedziałem wiele o historii muzyki i chciałem czegoś się dowiedzieć.

W tej pracy młodzi zobaczyli w polskim, w białostockim bluesie oazę wolności. Czy tak było?

- Hmm, chyba do końca nie musiałem nawet o tym myśleć. Nie czułem się niczym skrępowany. Przez to, że byłem muzykiem, zajmowałem się bardziej bluesem niż komunizmem. To był bardzo dobry sposób na złagodzenie tego wszystkiego. Rysiek Skibiński (nieżyjący harmonijkarz) był zaciętym antykomunistą i kiedyś kazał mi kręcić powielaczem, a on nakładał farbę. I okazało się, że pomogłem podziemiu (śmiech).

A jaki jest pożytek z tej książki?

- Może z czasem ci młodzi ludzie będą mogli pomóc bluesowi? A może któryś z nich zostanie prezydentem miasta i pomoże następnym młodym zespołom w rozwoju?
(dor)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny