Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Radni przyjęli budżet miasta na 2022. Większość KO zablokowała głosowanie nad poprawkami PiS

OPRAC.: red
Białystok, sesja rady miasta na stadionie miejskim 20 grudnia 2021 roku
Białystok, sesja rady miasta na stadionie miejskim 20 grudnia 2021 roku Wojciech Wojtkielewicz
Poszliście o jeden krok za daleko. Takie rzeczy się pamięta. Odbiją się one wam czkawką - mówił radny Sebastian Putra do większości w radzie miasta po głosowaniu nad budżetem na przyszły rok. Wcześniej został przyjęty wniosek przewodniczącego rady miasta o zmianę sposobu głosowania. Oznaczało to, że nie będą głosowane oddzielnie poprawki zgłoszone do budżetu przez PiS. Bo te autorstwa KO i Polski 2050 wcześniej zaakceptował prezydent jako swoje autopoprawki.

Choć sesja rady odbywała się na niespełna tydzień [20.12.2021] przed Bożym Narodzeniem, to miejscami dyskusja, mimo słów odnoszących się do tego wyjątkowego w roku okresu, przebiegała w mało świątecznej atmosferze. Zwłaszcza w trójkącie radna Agnieszka Rzeszewska- przewodniczący rady Łukasz Prokorym - prezydent Tadeusz Truskolaski.

Jej podłożem była sprawa łączenia białostockich przedszkoli. Radna PiS apelowała o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. Tłumaczyła, że rodzice zebrali prawie 900 podpisów, by nie doszło do fuzji placówek. Mają szereg wątpliwości nie tylko merytorycznych, ale i prawnych. Wiedzą, że takie łączenie nie będzie z korzyścią dla ich dzieci.

Chodzi o pomysł magistratu, by siedem przedszkoli połączyć w trzy zespoły. Pierwotnie planowano, by dotyczyło to jeszcze dwóch placówek. W sprawie jednego z nich interpelacje do prezydenta napisał przewodniczący rady Łukasz Prokorym.

- Nie może być tak, że zastępca prezydenta idzie tylko do jednego dyrektora z tych łączonych przedszkoli, po czym wycofuje się z projektu uchwały, która dotyczy tego przedszkola i nie przedstawia merytorycznych argumentów. Bo ich tam nie ma. Poza tym, że uczęszcza do niego dziecko pana przewodniczącego rady miasta - tłumaczyła Agnieszka Rzeszewska. - To jest prywata panie przewodniczący. To powinno być zdjęte choćby z pańskiego wstydu. Nie może być tak, że prywata rządzi białostocką oświatą.

Łukasz Prokorym tłumaczył, że interpelacje złożył w sposób transparentny korzystając z jedynego narzędzia, jakim dysponuje radny.

- Wypowiedziane przez panią pod moim adresem i mojego dziecka słowa są nieprawdziwe - mówił przewodniczący.

Przytoczył dwa paragrafy z kodeksu karnego o pomówieniu i zniesławienie.

Oba te czyny w słowach wypowiedzianych przez panią spełnione. Jest okres przedświąteczny, może warto się z nich wycofać apelował Łukasz Prokorym. - Jako osoba prowadząca kancelarię adwokacko-radcowską nie chciałbym, aby zajmowała się ona sprawą o naruszenie moich dóbr osobistych.

Ostatecznie wniosek o zdjęcie uchwał przedszkolnych nie przeszedł, ale atmosfera dyskusji bynajmniej nie osłabła. Zawrzało ponownie przy głosowaniu budżetu na 2022 rok. Prezydent jako swoje autopoprawki przyjął wszystkie zgłoszone wcześniej przez radnych KO (m. in. na balon promocyjny za 100 tys. zł) i Polski 2050. Zaakceptował też dwie poprawki zgłoszone przez radnych PiS (modernizacja boiska przy Mechaniaku oraz naprawa nawierzchni ul. Orlej). Trzy inne już wcześniej znalazły się w projekcie budżetu jako zadania inwestycyjne.

- Uwzględniłem poprawki opozycji, co się akurat nie zdarzyło w Sejmie RP. Tam żadna poprawka opozycji nie została uwzględniona. Myślę, że u nas kultura polityczna jest nieco wyższa. Niektórzy mogą się tego od nas uczyć. A były tam ważne poprawki między innymi dotycząca sfinansowania przedszkoli. Gdyby ona przeszła dzisiaj wniosek o łączeniu placówek były zdjęty. Dzisiaj może pani radna uderzyć się w swoją pierś lub osoby, która przypadkowo będzie obok pani, że nie należy wszystkiego zrzucać na gminę. mamy również państwo polskie, które powinno dbać o oświatę. Nie dostaliśmy tej pomocy. To było takie proste. W 400 mln budżecie jeden milion złoty to jak ziarnko piasku na Saharze - mówił prezydent.

Do jego słów odniosła się Agnieszka Rzeszewska (prywatnie żona wiceministra edukacji Dariusz Piontkowskiego). Powiedziała, że zajmowane stanowisko przez Tadeusza Truskolaskiego powinno obligować go do dowcipów na wyższym poziomie.

- Pan minister świadczy pracę zgodnie ze swoimi obowiązkami i nie siedzi koło mnie. To było nie grzeczne z pana strony. Nie wypada używać takich dowcipów - oceniała radna.

Kończąc prezydent poprosił przewodniczącego o dalsze procedowanie poprawek, których nie uwzględnił w budżecie. Ale do tego ostatecznie nie doszło. Niespodziewanie Łukasz Prokorym złożył wniosek formalny, by najpierw przegłosować projekt budżetu z autopoprawkami prezydenta. Przeciwko tej propozycji zaprotestowali radni PiS, bo jej przyjęcie oznaczało, że nad zgłoszonymi przez nich poprawkami w ogóle nie odbędzie się głosowanie.

- Składamy poprawki w imieniu mieszkańców i bardzo proszę, by trafiły pod głosowanie. To, co pan w tej chwili robi panie przewodniczący, to jest sytuacja, której jeszcze w naszej radzie nie było - apelował Henryk Dębowski do przewodniczącego rady o wycofanie wniosku.

Łukasz Prokorym tłumaczył się, że powodem jego zgłoszenia była chęć usprawnienia pracy rady miasta.

- Tak się nie godzi. Jesteśmy dużym klubem i powinniście traktować nas poważnie. Nie chcecie przyjąć naszych poprawek, ale niech mieszkańcy usłyszą jaką macie odpowiedź na nasze sugestie - dodała Agnieszka Rzeszewska.

Ostatecznie większość najpierw przegłosowała wniosek formalny przewodniczącego (za 14 radnych KO, 10 przeciw z PIS, trzech się wstrzymało - dwóch z Polski 2050 i Zbigniew Klimaszewski, Sebastian Putra nie głosował), a potem budżet na przyszły rok. W tym przypadku za byli radni KO i Polski 2050, dziewięciu z PiS się wstrzymało, a trzech z PiS - Agnieszka Rzeszewska, Paweł Myszkowski i Sebastian Putra nie głosowali.

- To, co pan zrobił panie przewodniczący, to ewidentna dyskryminacja klubu PiS - mówił Henryk Dębowski. - Faworyzuje pan działania pana prezydenta.

Wspomniał, że odkąd pamięta, to żaden przewodniczący nie skorzystał z takiego wniosku formalnego.

- Otrzymuje pan od nas żółtą kartkę - mówił szef klubu PiS.

- A nawet czerwoną - dodawała radna Alicja Biały.

Przewodniczący bronił się, że to radni ustalili sposób procedowania przegłosowując jego wniosek.

- Dysponuję jednym głosem. W żaden sposób nie wpłynąłem na działania rady - tłumaczył Łukasz Prokorym.

Paweł Myszkowski (PiS) przyznał, że żałuje poparcia, jakiego udzielił przewodniczącemu na pierwszej sesji tej kadencji.

- Proponując wniosek formalny w sprawie głosowania nad budżetem zachował się pan nie jak przewodniczący rady miasta reprezentujący wszystkich, ale jak funkcjonariusz partyjny - zaznaczył radny.

Łukasz Prokorym bronił się, że to była dobra praktyka podpatrzona na sesjach innych dużych rad miast.

- Zalatuje hipokryzją mówienie, że to nie pana głos zaważył. Pan złożył wniosek - tłumaczył radny Sebastian Putra. Jestem przekonany, że żaden z radnych KO tego nie wymyślił. Jest to pomysł pana prezydenta w porozumieniu z Koalicją Obywatelską.

Zwrócił się też do radnych KO.

- Krok, na który się dzisiaj zdecydowaliście, będzie zapamiętany. Kolejne kadencje być może będą w innym składzie. Zobaczycie, że odbije się wam to czkawką.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny