Nasze podwórko zabudowane jest od czterech stron - bloki tworzą literę "L", a z pozostałych dwóch stron są zabudowanie szpitalne. Stąd też tworzy się tu taka akustyczna "studnia". Dźwięki odbijają się od ścian. Gdy nad naszymi głowami zaczęły latać helikoptery hałas jest nie do wytrzymania - mówi Weronika Dymkowska z bloku przy ul. Akademickiej 34.
Obok tego bloku oraz połączonego z nim bloku przy ul. Akademickiej 34/1 zlokalizowany jest budynek Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. J. Śniadeckiego, na którym co jakiś czas ląduje helikopter. - Rozumiem, że w sytuacji gdy helikopter przewozi pacjenta, który za chwilę może umrzeć, to pilot nie może zajmować się takimi rzeczami, tylko musi jak najszybciej wylądować. Ale np. gdy helikopterem transportowane jest np. osocze, to pilot mógłby zmienić ścieżkę podejścia i nie lecieć nad jedynym miejscem w okolicy, gdzie mieszkają ludzie, ale chociażby podejść do lądowania od strony Placu Katyńskiego lub od strony Plant - mówi pani Weronika.
Czytaj też: Hałas da żyćHałas da żyć
Podobnie argumentuje też - mieszkająca przy ul. Akademickiej - radna KO Katarzyna Bagan-Kurluta, która napisała w tej sprawie interpelację do władz miasta. - To szpital powinien dostosować się do istniejących warunków, a nie działać na szkodę mieszkańców - czytamy w interpelacji.
Radna ma świadomość, że Śniadecja nie podlega pod miasto, liczy jednak, że prezydent podejmie kroki "prowadzące do zażegnania konfliktu". Bo jak wskazuje radna, bloki zostały zbudowane o wiele wcześniej niż szpital podjął decyzję o budowie lądowiska, a jego istnienie nie tylko pogarsza warunki mieszkaniowe, ale też obniża wartość mieszkań. - Próby interwencji mieszkańców u władz szpitala skończyły się informacją, że wyznaczenie trasy przelotu nie należy do ich kompetencji, a helikoptery ratują życie - pisze radna w interpelacji. I podobnie jak Weronika Dymkowska podpowiada, aby helikopter podchodził do lądowania nad terenami niezamieszkałymi. - Na przykład wzdłuż ul. Skłodowskiej, przy której na tym odcinku nie ma lokali mieszkalnych. Ewentualnie nad parkami - czytamy w interpelacji.
Rzecznik szpitala Rafał Tomaszczuk przekonuje jednak, że lądowania śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR) dotyczą sytuacji, kiedy bezpośrednio zagrożone jest życie i zdrowie pacjenta oraz kiedy konieczne jest natychmiastowe przetransportowanie chorego i udzielenie mu świadczeń medycznych.
- Pierwszy śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR) wylądował 10 czerwca. Lądowania odbywają się średnio dwa razy w tygodniu. Misją i celem nadrzędnym naszego szpitala jest leczenie chorych oraz ratowanie ich życia i zdrowia. Dzieje się to na szpitalnym oddziale ratunkowym, którego częścią jest lądowisko dla śmigłowców LPR. Warto również wspomnieć, że lądowania odbywają się w godzinach dziennych, a trasa lotów jest ściśle określona w instrukcji oraz musi być zgodna z obowiązującymi przepisami - podkreśla.
Czytaj też: Suwałki. Wypadek śmigłowca na ulicy Diamentowej. Helikopter spadł niedaleko Aeroklubu Suwalskiego
Okazuje się jednak, że helikoptery - pomimo tego że ratują życie - nie mają prawa latać nad podwórkiem.
- Na podstawie instrukcji operacyjnej lądowiska dla śmigłowców „Białystok – Szpital Wojewódzki”, powierzchnie podejścia oraz wznoszenia wyznaczono od strony zachodniej i wschodniej lądowiska, uwzględniając specyficzne dla zabudowy miejskiej uwarunkowania. Żadna z tych powierzchni nie obejmuje jednak swoim zasięgiem budynków przy ulicy Akademickiej 34 i 34/1 (znajdują się na północy - przyp. red.). Należy zaznaczyć, że operacje lotnicze powinny być realizowane poza obszarem zwartej zabudowy - mówi rzeczniczka Urzędu Lotnictwa Cywilnego Karina Lisowska.
Rafał Tomaszczuk komentuje, że to nie szpital odpowiada, z której strony nadlatuje helikopter. - To sprawa LPR-u. My tylko udostępniamy lądowisko i zajmujemy się pacjentami, którzy do nas trafiają - mówi.
Rzeczniczka LPR-u Justyna Sochacka twierdzi, że z analizy tras ostatnich lądowań wynika, iż wszystkie przebiegały zgodnie z przyjętymi procedurami. - Żadne nie przebiegało nad wspominanymi blokami. Załogi zobowiązane są do ścisłego przestrzegania instrukcji operacyjnej, przy czym wybór jednego z dwóch kierunków podejścia do lądowania, wytyczonych na lądowisku przyszpitalnym H632 Białystok „Wojewódzki” należy zawsze do pilota - dowódcy załogi śmigłowca. Wybór ten dokonywany jest w oparciu o ocenę aktualnie panujących warunków w rejonie lądowiska, a w szczególności siły i kierunku wiatru - podkreśla.
Weronika Dymkowska zarzeka się jednak, że helikoptery latają nie tylko w dzień, ale też w nocy i że latają nad podwórkiem. Poprosiliśmy ją, aby przy najbliższej okazji zrobiła zdjęcia.
Koronawirus – nowe objawy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
