Na scenie wystąpi siedem osób. Będą grać scenki w mieszanych składach - począwszy od dwu-, a skończywszy na siedmioosobowych.
- Tutaj się wymieniamy składem, ponieważ będą występować członkowie grupy Kalokagathia Impro/Teatr Lab, a dokładnie grupy Daję Słowo, działającej na tych zajęciach w Białymstoku oraz gościnnie kilka osób z Teatru Pneumatycznego w Augustowie - mówi Paweł Leszkowicz, prowadzący zajęcia Kalokagathia Impro/Teatr Lab i Teatr Pneumatyczny. - Zapraszamy raczej od 16. roku życia, ponieważ jest to dość mocna, jeśli chodzi o komedię, forma. Ale jeśli zdarzą się jakieś osoby młodsze, to też będziemy się starali dostosować treści do nich.
Krótkie gry impro bez scenariusza, ale według pewnych reguł
Całe show oparte będzie na grach impro, czyli krótkich scenach bez scenariusza, ale za to z odgórnymi regułami, do których będą musieli stosować się występujący. A których sugestie będzie podrzucać widownia. Co ciekawe i wyjątkowe - każda ze scen rozegra się po raz pierwszy i zarazem po raz ostatni. Sam spektakl potrwa ok. godziny.
- Mogą to być na przykład takie reguły, że występujące osoby muszą posługiwać się tylko słowami rozpoczynającymi się na poszczególne litery, podane przez widownię - dodaje Leszkowicz. - Generalnie jest to forma wywodząca się częściowo ze Stanów Zjednoczonych, częściowo z Wielkiej Brytanii. Te dwie szkoły impro są chyba najbardziej znane na świecie. To tez rzecz bliska stand-up'owi. A u niektórych może też wywoływać skojarzenie z kabaretem. Generalnie to mocno komediowa forma. Sami jesteśmy ciekawi jak to wyjdzie tym razem. Myślę, że będzie można się wyluzować, wspólnie pośmiać i pobawić.
Jeśli chodzi o odbiór, to improwizujący artyści nie mogą na niego narzekać. Jak zapewnia Paweł, widzowie często mówią, że podczas występów bardzo się relaksują i wychodzą z nich uśmiechnięci i zadowoleni. Improwizacja pomaga się odstresować - zarówno widzom, jak i samym występującym.
- Często widzowie są też pod wrażeniem występujących z tego względu, że impro wymaga ogromnej kreatywności i szybkiego myślenia - twierdzi Paweł Leszkowicz. - W ramach zajęć, które prowadzimy, są to umiejętności do wyćwiczenia. Wiążą się z otwartością na innych, przyjmowaniem tego, co inni nam dają.
Etos łączenia piękna i dobra
A skąd w ogóle wzięła się Kalokagathia? Jak wspomina Paweł, samo słowo pochodzi z greki.
- To taki etos piękna i dobra, łączenia tych dwóch wartości, utożsamiający właśnie piękno z dobrem, a dobro z pięknem i sygnalizujący, że te wartości są ze sobą nierozerwalnie związane - tłumaczy mężczyzna. - Co ja przekładam na działania twórcze, artystyczne - też z tego względu, że ta działalność, którą się zajmuję łączy i teatr i psychologię, jestem bowiem psychologiem i pedagogiem teatru. Myślę, że teatr może być narzędziem i przestrzenią, które pozwalają nam realizować się zarówno, jeśli chodzi o piękno i dobro, jak i dawanie czegoś innym.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?