Barbara Kudrycka w rządzie

Desygnowany wczoraj na premiera Donald Tusk zaproponował jej tekę ministra nauki i szkolnictwa wyższego.

- Przyznaję, że rozmawiałam o tym telefonicznie z premierem. Zaproponował mi ministerstwo, a ja nie odmówiłam. Ale do czasu ostatecznych uzgodnień w sprawie rządu, nic więcej nie mogę powiedzieć - mówi prof. Barbara Kudrycka.
- Komentować można nominację, a nie propozycję.

Człowiek nauki

A ta jest już prawie przesądzona. Jednak kiedy Barbara Kudrycka zostanie ministrem, przestanie być europosłanką. Podlasie straci jedynego reprezentanta w Parlamencie Europejskim. Reprezentanta, któremu zaufało 50 tysięcy osób. Bo taki wynik wyborczy w 2004 roku uzyskała Barbara Kudrycka. To był jej wielki sukces.

Wcześniej nigdy nie była politykiem. Jej życiem była nauka. Od 1998 roku do września 2007 roku była rektorem Wyższej Szkoły Administracji Publicznej.

- Z małej szkółki, która kształciła 160 studentów, zrobiła dużą uczelnię, na której uczy się blisko 6 tysięcy osób - przypomina Joanna Dolecka, rzecznik WSAP.

- Od 2003 roku kieruje także katedrą prawa administracyjnego na UwB - dodaje Dolecka.

Zostawi Brukselę

Ale Platforma Obywatelska widziała w pani profesor dobrego przedstawiciela Polski w Parlamencie Europejskim i namówiła ją na wybory.

Czy teraz będzie jej żal zostawić Brukselę? - Mogę tylko powiedzieć, że bardzo dobrze pracuje mi się w Europarlamencie - odpowiada Barbara Kudrycka.

Dobry menadżer

A jakim będzie ministrem nauki i szkolnictwa wyższego?

- Z tą nominacją wiązałbym duże nadzieje - mówi prof. Jerzy Kopania, obecny rektor WSAP.

- Po raz pierwszy ministrem szkolnictwa wyższego zostałaby osoba, która kierowała nie tylko uczelnią państwową, ale była też odpowiedzialna za szkołę niepubliczną. To od jej pracy zależało, czy ta uczelnia się utrzyma. Barbara Kudrycka wie, co to znaczy ponosić odpowiedzialność i być dobrym menadżerem - dodaje Jerzy Kopania.

Czy na nominacji Barbary Kudryckiej zyskają białostockie uczelnie?

- Nie powinniśmy się spodziewać, że będziemy faworyzowani. Doświadczenie mówi, że wszyscy ministrowie, ci odpowiedzialni, są raczej ostrożni, jeżeli chodzi o swój region - uważa rektor WSAP.