Zmniejszenie żołądka. Pacjent ważący 250 kg liczy, że po operacji schudnie o połowę

Zabieg planujemy na czwartek - mówi prof. Jacek Dadan, kierownik I Kliniki Chirurgii Ogólnej i Endokrynologicznej w Białymstoku. - Miał być wcześniej, ale dla bezpieczeństwa pacjenta i lekarzy, musieliśmy poczekać na stół, który na pewno wytrzyma takie obciążenie.

Białostoccy chirurdzy wykonują operacje bariatryczne (leczące otyłość) od siedmiu lat, mają w tym duże doświadczenie i odpowiednie przygotowanie, ale jeszcze nigdy nie mieli tak otyłego pacjenta. Nie byli pewni, czy stół operacyjny, na którym wykonują zabiegi, wytrzyma takie obciążenie.

- Serwisant, który przyjechał, aby to sprawdzić, podjął decyzję, że bezpieczniejszy będzie ten o wyższej nośności - mówi prof. Dadan. - Firma wypożyczy nam specjalnie na tę operację stół, który wytrzymuje obciążenie ponad 300 kg. Dzięki temu w czwartek będziemy już mogli wykonać operację.

Taki zabieg to dla Bogusława Dudzińskiego ostatnia szansa na uratowanie zdrowia. Inne metody odchudzania zawiodły. Nadmiar kilogramów powoduje, że ma kłopoty z nadciśnieniem i stawami, a także codziennym funkcjonowaniem.

Leczenie mężczyzny rozłożono na dwa etapy, aby w momencie operacji zmniejszającej żołądek ważył jak najmniej.

- Pacjent najpierw miał wstawiony do żołądka balon, który pomógł mu schudnąć ok. 20 kg w ciągu sześciu miesięcy - opowiada dr Hady Razak Hady, który zajmuje się pacjentem. - Ale po wyjęciu balonu znowu przytył.

Teraz Bogusława Dudzińskiego czeka tzw. rękawowa resekcja, czyli usunięcie ok. 80 proc. żołądka. Zabieg wykonywany jest laparoskopowo, dzięki czemu pacjent szybko wraca do zdrowia i pełnej aktywności. Po operacji nie może jednak spożywać jednorazowo dużych ilości pokarmu, przez co chudnie.

- Za około pół roku podsumujemy, jakie efekty dała operacja w przypadku tego pacjenta i zdecydujemy, czy potrzebne są dalsze działania - mówią lekarze.
- Ta operacja to dla mnie ostatnia szansa - przyznaje pan Bogusław. - Mam nadzieję, że teraz schudnę przynajmniej o połowę.