Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana Klimatu. 10. Festiwal Literacki Zebrane. Adam Zagajewski: Jestem krytykiem obecnego rządu (zdjęcia, wideo)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Adam Zagajewski w klubie Zmiana Klimatu
Adam Zagajewski w klubie Zmiana Klimatu Jerzy Doroszkiewicz
Adam Zagajewski przyjechał na spotkanie inaugurujące 10. Festiwal Literacki Zebrane. Spotkanie z poetą prowadził Jarosław Klejnocki.

- Literatura żyje napięciem między naszym ideałem, marzeniem, a szorstką rzeczywistością - mówił Adam Zagajewski. - To żywioł literatury, w ogóle – sztuki. To różni poetów od filozofów. Filozofowie na ogół muszą dokonać wyboru, opowiedzieć się po którejś stronie, a poeci mogą stać w tym przeciągu, w tym napięciu.

Moment zachwytu nad światem jest jednym z biegunów życia mentalnego, życia duszy. Zachwyt nie zdarza się zbyt często, ale wyznacza taki biegun. Na drugim są elegie po śmierci przyjaciół – głęboki smutek, coś czego nie da się zrozumieć. I stad to napięcie pomiędzy momentami zachwytu i rozpaczy.

Mój ojciec, gdyby żył, uważał że nie wypada za dużo mówić o sobie. W całej mojej rodzinie był taki niewypowiedziany etos dyskrecji. Zacząłem pisać, żeby sprzeciwić się mojej rodzinie, żeby coś powiedzieć.

Nawiązując do rozmowy z Józefem Czapskim w paryskim parku Saint-Cloud uwiecznionej w wierszu „Okrutny” opowiadał: każdy szanujący się poeta ma przy sobie notesik i długopis i tylko czeka na moment, kiedy się coś wydarzy. Na ogół się nic nie wydarza, czasem coś wydarzy i to trzeba szybko zapisać, bo coś może uciec z tego przeżycia, choć parę słów. Później w domu, pijąc dobrą herbatę i słuchając muzyki, co zawsze mi towarzyszy, rozwinąłem to. To jak w fotografii analogowej. Film został naświetlony, a potem jest moment wywoływania.

Bardzo lubię jeździć pociągiem, bo lubię być nigdzie, może nawet bardziej niż w samolocie. W samochodzie nie można myśleć o innych rzeczach, bo by się zaraz wjechało w drzewo, tam moja żyłka twórcza całkowicie zamiera. Fascynuje mnie przede wszystkim muzyka klasyczna. Jeśli uważnie jej słuchać, są tam niezwykłe pokłady kontemplacji, refleksji nad życiem, ale wypowiedzianych bez słów. Ta muzyka prosi, żeby coś opowiedzieć – mam nadzieję, że to nie brzmi zbyt egzaltowanie.

Kidy ktoś umiera, nie biegnę od razu do biurka i piszę. Nigdy tego nie planuję, to musi się samo pojawić.

Jarosław Klejnocki, który prowadził spotkanie – opowiedział o paryskiej pracowni Adama Zagajewskiego. - Była w tym samym budynku, ale kilka pięter wyżej – mówił Klejnocki. - W kawalerce dominowały trzy rzeczy – sprzęt odtwarzający muzykę, komputer i o ile pamiętam ekspres czy czajnik. - I książki – dodał Adam Zagajewski. - Mam dużo kompleksów, jeśli chodzi o rzemiosło. Chciałbym pisać tak jak dawni poeci, z rymami, sylabiką – nie dążę do tego, to świadomy wybór. Potrzebuję miejsca na świecie, gdzie mógłbym się schronić, gdzie jest muzyka, herbata i trochę książek. Nie uprawiam gier językowych. Niekiedy wydaje mi się, że mam coś do powiedzenia i wtedy próbuję to powiedzieć. Nie tak jak mówi ksiądz, polityk czy mówca – zupełnie inaczej i myślę, że ludzie szukają tego w poezji, chcą się czegoś dowiedzieć. Bo w ogóle nie wiemy, o co chodzi w życiu, jesteśmy w nie wrzuceni. Pociąga mnie, żeby coś powiedzieć, ale nie powiedzieć za dużo, żeby to było wśród obrazów. To jak piszę, to częściowo wybór estetyczny, a częściowo taki po prostu jestem.

Jestem bardzo złym katolikiem, nie chodzę do kościoła, ale pozostałem wierny chrześcijaństwu. Na ogół nie lubię polskich księży. Już dawno zrozumiałem, że między religią a kościołem jest przepaść.

Kiedy byłem bardzo młodym człowiekiem, wydawało mi się że główną rzeczą poezji jest bunt. Naszymi idolami byli Rafał Wojaczek, Andrzej Bursa. Wydawało się, że wszystko inne jest nudziarstwem. Jakby się jechało w skórzanej bluzie Harley-Davidsonem w amerykańskim filmie. Długo trwało zanim zrozumiałem, że bunt nie jest taki wspaniały. Że spokojne zrozumienie, element współczucia jest ciekawszy, głębszy, bardziej ludzki niż bunt. Poeci buntu często bardzo wcześnie umierają. W buncie jest jakiś pierwiastek zniszczenia. Zrozumiałem, że to nie moja sprawa – niech się buntują – ja nie muszę.

Nigdy nie zaprzyjaźniałem się z cenzorami, ale słyszałem w stołówce w Krakowie, do której chodzili dziennikarze i cenzorzy, urywki ich głosów. W ich przekonaniu byli po to, żeby nas bronić. Że bronią odważnych tekstów, są taką piątą kolumną i chcą sabotować to, czego chce Komitet Centralny PZPR. Sito PRL-u było dziurawe i prawie wszyscy uważali się za przeciwników komunizmu w tym dziwnym kraju.

Nie kryję moich przekonań politycznych. W demokracji wolno mieć różne przekonania i korzystam z tego przywileju. Jestem krytykiem obecnego rządu, ale to nie jest główna sprężyna mojego pisania. Nie czuję się poetą antyrządowym. Za czasów komuny uważałem, ze trzeba coś powiedzieć, że się żyje w państwie totalitarnym. Było obrzydliwe w jednopartyjności, w narzucaniu ludziom myślenia. To była istota tego, co nazwano nową falą. Grupa poetów i poetek zajęła stanowisko. Trochę to odcierpiałem, nie mogłem publikować. Dziś jest trochę inna sytuacja, bo żyjemy póki co w otwartej demokracji, ale myślę, ze warto się przyglądać temu, co się dzieje. Dzieje ostatnich stu lat Polski, Europy pokazują, że lepiej być czujnym niż nie, choć w polityce to niczego nie zmienia.

Adam Zagajewski- Prawdziwe życie - informacja wydawcy

Wzrok poety jest skierowany w przeszłość, ale ton łagodnej melancholii, do którego zdążył nas przyzwyczaić, przełamuje się tu nastrojem niepokoju. Utracone dzieciństwo i młodość; życie, które przepadło lub zostało unicestwione nie tyle przez czas, ile przez kosmiczne katastrofy – to motywy przewodnie. Nadchodzi kres czasów, mówi poeta, i nic nie można na to poradzić. Ratunkiem jest pamięć – zarówno przywołanie dni szczęścia i umiaru, jak i pamięć zbrodni i zła. Należy uważnie patrzeć, zapamiętywać piękno i okrucieństwo świata skazanego na zagładę, to przesłanie dla nas, żyjących „sto lat od zakończenia / pierwszej wojny”.

Prawdziwe życie otwiera wiersz będący szkicem do portretu rodziców; ich przyjazne i uważne spojrzenie zdaje się towarzyszyć poecie przez całe życie, szczególnie intensywnie w chwilach refleksji nad własnymi wyborami i wartością twórczości. Bo zbiór ten jest próbą podsumowania, scalenia i nazwania doświadczenia istnienia.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny