Śmierć 21-latka: Kiedy Piotr umierał, robili mu zdjęcia. Potem chcieli ukryć ciało w szafie.
- Byłem w furii. Doszło do szarpaniny. Straciłem na moment świadomość. Zwyczajnie wybuchł mi mózg. Eksplodował. Ocknąłem się, gdy Piotrek już spływał mi nieprzytomny z rąk na podłogę - opowiadał na sali rozpraw 34-letni Erwin B.
Erwin B. wyjaśnienia przed białostockim sądem okręgowym składał w czwartek przez prawie trzy godziny. Jest oskarżony o śmiertelne pobicie 21-letniego Piotra M. Razem z nim za to przestępstwo odpowiada także 23-letni Adam T. W tej sprawie prokuratura oskarżyła jeszcze Michała J., Natalię P. i Marlenę K. Zarzuciła im nieudzielenie pobitemu pomocy.
Marlena K. nie pojawiła się w sądzie. Sąd wyłączył jej sprawę do odrębnego postępowania. A Michał J. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Prokurator zgodził się na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Rozpoznaniem tego wniosku zajmie się inny sądu.
Wydarzenia, o których w czwartek opowiadali oskarżeni, rozegrały się w jednym z mieszkań przy ulicy Armii Krajowej w Białymstoku. Właścicielem mieszkania był Michał J., który wynajmował pokoje dwóm współoskarżonym mężczyznom.
28 listopada ubiegłego roku świętował wesele swojego ojca. Po przyjęciu zabrał 21-letniego Piotra M., syna panny młodej, do swojego mieszkania na imprezę. Na picie wódki namówili resztę domowników.
- Piotrek zaczął rzucać propozycje, że chce się ze mną zmierzyć. Stawał się coraz bardziej agresywny i wulgarny. Wybiegł na taras i zaczął tłuc butelki, potem wrzeszczał na klatce - opowiadał Erwin B.
Mężczyzna zarzeka się, że próbował uspokoić 21-latka. Nie chciał, by doszło do awantury z sąsiadami. Jego zdaniem, Piotr posunął się o krok za daleko, gdy zaczął grozić jego dziewczynie Marlenie K. Erwin B. stanął w obronie ukochanej. Prokuratura ustaliła, że pobił Piotra M., a gdy ten upadł, kilka razy kopnął go w głowę. Zdaniem śledczych, 21-latka bił też Adam T., ale mężczyzna temu zaprzecza. Twierdzi, że nie uczestniczył w imprezie i cały wieczór był w swoim pokoju z Natalią P.
Kiedy Piotr umierał, robili mu zdjęcia telefonem komórkowym
Jak ustaliła prokuratura, oskarżeni zostawili zakrwawionego chłopaka na podłodze i dalej pili. Adam T. zrobił mu zdjęcia telefonem. Natalia P. opuściła mieszkanie. Reszta zasnęła. Gdy oskarżeni obudzili się następnego dnia, Piotr M. już nie żył. Spanikowali. Próbowali ukryć jego ciało w szafie i zetrzeć krew z podłogi.
Wtedy Adam T. wystraszył się i wyszedł z mieszkania. Razem z Natalią P. zgłosili się na policję.
Za śmiertelne pobicie grozi im dziesięć lat więzienia. Trzy lata w więzieniu grożą Natalii P. za nieudzielenie pomocy.
O sprawie pisaliśmy już w Kurierze Porannym: Skatowali kolegę i robili mu zdjęcia telefonem. Martwego 21-latka próbowali ukryć w szafie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?