Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia walczy o milion złotych odszkodowania. Spędziła pięć miesięcy w areszcie.

Magdalena Kuźmiuk
Wczoraj sąd, na wniosek pełnomocnika sędzi Grażyny Zielińskiej (oboje na zdjęciu), utajnił przebieg procesu. Zielińska nie chciała przy dziennikarzach opowiadać o szczegółach pięciomiesięcznego pobytu w areszcie.
Wczoraj sąd, na wniosek pełnomocnika sędzi Grażyny Zielińskiej (oboje na zdjęciu), utajnił przebieg procesu. Zielińska nie chciała przy dziennikarzach opowiadać o szczegółach pięciomiesięcznego pobytu w areszcie. Fot. Wojciech Oksztol
Prawomocnie uniewinniona od korupcyjnych zarzutów sędzia Grażyna Zielińska wczoraj ponownie stanęła przed sądem. Domaga się milion złotych odszkodowania za kilka miesięcy spędzonych w areszcie. Białostocki sąd okręgowy utajnił proces.

Sędzia Grażyna Zielińska nie chciała wczoraj rozmawiać z dziennikarzami. Nie wiadomo też, co powiedziała sądowi, bo po kilku minutach od wejścia na salę okazało się, że media nie będą mogły przysłuchiwać się procesowi. Pełnomocnik sędzi złożył bowiem wniosek o utajnienie sprawy.

- Pobyt w areszcie to bardzo osobiste przeżycia sędzi. Nie ma potrzeby roztrząsania przez media tak intymnych szczegółów z jej życia - argumentował mecenas. Sąd przychylił się do tego wniosku. I dziennikarze musieli opuścić salę rozpraw.

Sędzia Zielińska przebywała w areszcie od lutego do lipca 2006 roku jako podejrzana o branie łapówek. Okazało się, że niesłusznie. Teraz, po prawomocnym uniewinniającym wyroku, Grażyna Zielińska domaga się odszkodowania. To aż milion złotych.

Wiadomo, że wczoraj sędzia zeznawała przez kilka godzin. I nie skończyła. Dlatego sąd będzie słuchał jej jeszcze na następnej rozprawie w połowie stycznia przyszłego roku.

Afera korupcyjna w suwalskim wymiarze sprawiedliwości wybuchła jesienią 2005 roku. Wtedy Grażyna Zielińska straciła stanowisko wiceprezesa sądu okręgowego. Nie mogła też orzekać.

Białostocka prokuratura apelacyjna oskarżyła ją o korupcję. Zdaniem śledczych, w latach 2000-2005 Grażyna Zielińska brała łapówki w zamian za decyzje korzystne dla przestępców - uchylanie aresztu, warunkowe zawieszenie kary.

Sprawą zajął się łomżyński sąd. Razem z sędzią na ławie oskarżonych usiadło dziesięć osób, m.in. dwaj adwokaci. Sąd uniewinnił Zielińską. Uznał, że dowody, które przedstawiła prokuratura, są mało wiarygodne i niewystarczające. Chodzi głównie o zeznania byłego policjanta, który sam wszedł w konflikt z prawem.

Od tego wyroku odwołała się prokuratura. Twierdziła, że orzekający w tej sprawie sędzia nie był obiektywny. Bo dobrze znał Grażynę Zielińską.

Pod koniec kwietnia tego roku białostocki sąd apelacyjny prawomocnie uniewinnił sędzię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny