Nasza Loteria

Sąsiadka fermy skarży się, że na jej posesję lecą gęsie pióra. Właściciel fermy twierdzi, że nie o pióra tu chodzi

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Emilia Bielawska pokazuje, że na pasie między ogrodzeniem, a drogą leży więcej piór niż za ogrodzeniem.
Emilia Bielawska pokazuje, że na pasie między ogrodzeniem, a drogą leży więcej piór niż za ogrodzeniem. Anatol Chomicz
Emilia Bielawska narzeka, że na jej działkę lecą pióra z pobliskiej fermy. Właściciel fermy twierdzi, że nie chodzi o żadne pióra, tylko o to, że nie chciał kupić od sąsiadki części jej działki, a kupił ziemię od kogo innego - po niższej cenie. Zarówno wójt gminy, jak i WIOŚ podkreślają, że nie ma tu żadnych nieprawidłowości.

Proszę spojrzeć jak to wszystko wygląda. Na moim podwórku wszędzie leżą pióra. Nie da się zjeść zupy czy wypić kawy w plenerze, bo zaraz do miski czy kubka wpadnie jakieś pióro - rozkłada ręce Emilia Bielawska.

Dziesięć lat temu kupiła z mężem działkę w kolonii Baciuty. Po drugiej stronie wąskiej żwirówki od ponad dwudziestu, a teraz już od ponad trzydziestu, lat działa ferma gęsia. - Wiedziałam co kupuję i jakie jest sąsiedztwo. W tym czasie gęsi było tu znacznie mniej, ok. 1,5 tys., teraz jest to aż 9 tys. Smród jeszcze wtedy aż tak mi nie przeszkadzał - podkreśla Bielawska.

Zarzeka się, że nie przeszkadzały jej również pióra. Jednak do czasu - Wiosną zeszłego roku sąsiad wyciął las, który rósł naprzeciwko jego fermy, a za moim płotem. Rosły tam nie tylko wysokie drzewa, ale też krzaki, które z powodzeniem blokowały pióra. To był taki, powiedziałabym, bufor - mówi pani Emilia.

Czytaj też: Supraśl. Ma postanowienie sądu, decyzje urzędników i podpisaną umowę. Tylko gazu nie ma

Dopytujemy, czy na pewno jakiekolwiek krzaki czy drzewa mogą powstrzymać pióra, które lecą przecież tam, gdzie wiatr zawieje? - Proszę mi wierzyć, że krzaki je blokowały! Nawet i smród był mniejszy niż teraz. Po ogołoceniu terenu nie sposób tu żyć. A kończymy właśnie budowę domu i chcemy z mężem przenieść się tu na stałe - żali się Bielawska.

Gdy z nią rozmawiamy, na swoje podwórko wychodzi żona właściciela fermy (nie chce się przedstawić). Mówi, że ma już dość kontroli nasyłanych przez sąsiadkę. - A kogo tu nie było - od wojewody, od wójta, z ochrony środowiska. Wszyscy stwierdzili to samo. Nie robimy nic złego. Skoro jest ferma, to musi być smród i muszą być pióra - mówi.

Czytaj też: Wielka awantura o kurniki w Kurianach

Między paniami wywiązała się gorąca dyskusja. Żona właściciela krzyczała, że przez tyle lat wszyscy żyli w zgodzie, bawili się razem na weselu, a pani Emilia użyczała od sąsiadów prąd i nawet jadła gęsi.

- Co to ma do rzeczy, czy jadałam, czy nie jadłam. Tu chodzi o pióra. O nic więcej. Postawcie wyższe ogrodzenie, które nie będzie miało tak dużych otworów i będziecie mnie mieli z głowy - denerwuje się Bielawska.

Żona właściciela puka się w głowę pytając, czy ma stawiać ogrodzenie do nieba? - Pióra przelecą przez każde ogrodzenie. To przecież wiatr je niesie - mówi.

Czytaj też: Mieszkańcy Kawaleryjskiej się boją. W opuszczonym budynku zamieszkali bezdomni. Ostatnio wzniecili pożar

Na części ogrodzenia - bliżej działki pani Emilii - jest jednak założona szczelniejsza - plastikowa siatka (tam jednak nie stoją gęsi). - Założyliśmy ją dla świętego spokoju. Na całej długości nie założymy, bo gęsi podzióbią plastik i go zjedzą. Jeszcze nam przez to padną - twierdzi żona właściciela.

- Nic nie podzióbią! Jeśli nie plastikowe, to można postawić przecież metalowe ogrodzenie - krzyczy Emilia Bielawska.

I podkreśla, że sąsiedzi robią jej po prostu na złość. - Proszę zauważyć, że na ich działce za płotem jest dużo mniej piór niż tutaj przy drodze. Żeby chociaż raz na miesiąc je posprzątali, sytuacja nie byłaby tak uciążliwa - pokazuje.

Żona właściciela fermy zarzeka się, że to wiatr tak akurat "wywiał" te pióra. - Sprzątałam je zresztą w zeszłym roku. To jednak nic nie daje. Zaraz pojawiają się nowe. Gdy popada deszcz, pióra "wsiąkają" w ziemię tworząc później ściółkę - mówi.

Czytaj też: Awantura o wysypisko w Łapach

Kiedy pojednawczo mówimy, że może jednak dla świętego spokoju postawić wysokie ogrodzenie (jeśli nie z plastiku to z innego materiału) i częściej sprzątać pióra leżące koło drogi, żona właściciela mówi, że to jej działka i jej pióra. - Również te, które leżą za ogrodzeniem. Pas między ogrodzeniem, a drogą też należy do nas - podkreśla.

Natomiast właściciel (który w międzyczasie przyjechał na miejsce) twierdzi, że nie ma czasu ani na stawianie wyższego ogrodzenia, ani częstsze sprzątanie pasa między ogrodzeniem, a drogą. - Oprócz gęsi, mamy do obrobienia hektary pola - twierdzi.

Sprawa była nawet w sądzie. Nie doszło jednak do ugody. - To wtedy postawiłem wyższe - plastikowe ogrodzenie bliżej działki sąsiadki. Tyle mogłem zrobić, ale nic więcej - tłumaczy.

- Tylko co z tego, skoro w tej części nie stoją gęsi to i nie ma piór? - odpiera Emila Bielawska.

Właściciel fermy mówi, że to przerzucanie się argumentami i powtarzanie w kółko tego samego nie ma sensu, a sednem sprawy nie są żadne pióra tylko pieniądze. - Żadne pióra jej przeszkadzały do czasu aż odmówiliśmy kupna części jej działki. Wtedy się na nas obraziła i zapałała chęcią zemsty - mówi.

- A komu za darmo pozwalałam sadzić na mojej działce ziemniaki? No komu? - krzyczy pani Emilia.

Okazuje się, że kupując z mężem 10 lat temu działkę zapłaciła mniej niż chciała po latach za część działki, na której pozwalała sąsiadowi sadzić ziemniaki. - To moja sprawa po jakiej cenie kupiłam, a po jakiej chcę sprzedać ziemię. Nikogo nie zmuszałam zresztą do jej kupna. Przez lata jej wartość zresztą wzrosła. Obecnie nawet cieszę się, że nie doszło do transakcji, bo miałabym gęsi jeszcze z drugiej strony - tłumaczy Emilia Bielawska.

Właściciel fermy zamiast od niej kupił więc taniej inną działkę - graniczącą z panią Emilią z drugiej strony. Tam właśnie rosły drzewa, które właściciel fermy wyciął.

- To nie był żaden las, tylko kilka drzew i krzaków. Musiałem je wyciąć, bo będę to stawiał budynek gospodarczy. I od tego czasu zrobiła się w naszych relacjach wielka złość. Ale powtarzam, nie chodzi o żadne pióra czy drzewa, tylko o to, że zamiast przepłacić i kupić działkę od niej, śmiałem kupić ziemię od kogo innego i zapłacić mniej - twierdzi właściciel fermy.

Emilia Bielawska mówi co prawda, że gdyby wiedziała, że właściciel fermy kupi ziemię tuż obok jej posesji, to przebiłaby jego cenę i sama ją kupiła, to podkreśla, że w sprawie chodzi wyłącznie o pióra. - To nieprawda, że rosło tam tylko kilka drzew i krzewów. To był 50-letni las - twierdzi.

Czytaj też: Awantura o Budrysa (wideo)

Na dowód przesyła mapkę, którą ściągnęła ze strony urzędu gminy. Widać na niej, że na działce (ale jedynie jej części), o której mowa faktycznie było sporo zieleni.

- Kontrolowaliśmy tę fermę w lipcu zeszłego roku na wniosek właścicielki sąsiedniej działki - mówi naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska Marcin Dziedzic.

Oprócz piór, we wniosku do WIOŚ Emilia Bielawska napisała, że przeszkadza jej smród, hałas oraz przelewanie się ścieków z fermy na jej posesję.

- Nie stwierdziliśmy żadnych nieprawidłowości. Wiadomo, że zwierzęta wydzielają nieprzyjemny zapach - tym bardziej, że mówimy o wolnym wybiegu, a nie chowie w kurniku - i hałasują. A co do ścieków, nie stwierdziliśmy jakoby przelewała się na działkę sąsiada - mówi Dziedzic.

Dodaje, że na fermie jest 9 tys. sztuk gęsi, a dopiero liczba 40 tys. sztuk wymaga uregulowania stanu formalno-prawnego jeśli chodzi o przepisy środowiskowe.

- Jedynym punktem zaczepiania, która ma właścicielka sąsiedniej działki jest wniosek do wójta gminy. Tylko on jest władny nakazać właścicielowi fermy zbudowanie szczelniejszego ogrodzenia czy częstsze sprzątanie posesji - podkreśla naczelnik.

Czytaj też: Niespotykana para. Kaczka i gęś zniosły jajka

Wójt gminy Turośń Kościelna Grzegorz Jakuć twierdzi, że to oczywiste, że z prowadzeniem produkcji zwierzęcej związane są pewne niedogodności. - Głównie w postaci okresowo występującego nieprzyjemnego zapachu. Jednak posesja sąsiednia, której właściciel skarży się na „pióra leżące przy drodze gminnej” została nabyta w 2009 r., zatem już podczas działalności gospodarstwa - podkreśla.

Natomiast jeśli chodzi o wycinkę drzew do to miała ona mieć związek z przywróceniem gruntów nieużytkowanych do użytkowania rolniczego, więc zgodnie z przepisami zgoda wójta nie była wymagana.

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 29

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
2019-07-29T17:44:26 02:00, Gość:

To sama powinna postawić mur na całości. Jej przeszkadza,sama tam wlazła . Nikt nie kazał. Co oczy i uszy miała zawiązane jak kupowała? Wieś jest dla zwierząt . Paniusia do spa.

2019-07-30T09:10:30 02:00, Alch:

Mylisz sie. Zanieczyszcenie nie swojego teremu jest zanieczyszczenieniem i podlega karze, niezaleznie czy wies czy miasto. Paragrafy nie rozrozniaja.

Niestety ale pióra pod te paragrafy nie podlegają..... mam gęsi obok i wiem jak wkurwiające są pióra, jeśli masz jeszcze do tego ogródek typu ogórki, fasolka, pomidory, koperek itd. to zbierasz wszystko z gnijącym pierzem co jest ohydne.

G
Gość
2019-07-29T07:15:17 02:00, cayman:

Skoro Pani to przeszkadza to proszę postawić betonowy płot po swojej stronie. W czym problem?

Na YT ma Pani przykład jak się odgrodził sąsiad od niedoszłego prezydenta Białegostoku.

2019-07-29T14:29:28 02:00, Gość:

A może niech ta miastowa pozbiera piórka i w nie obrośnie. Kupując działkę wiedziała przecież, że jest ferma gęsi.Trzeba było kupić działkę nad jeziorem. Pewnie też by coś przeszkadzało.Rolnik musi ciężko pracować , żeby się utrzymać a nie zajmować się głupotami. Pozdrawiam

A może to właśnie jej pióra. Gąska smakowała. Prąd za darmo był...

G
Gość
2019-07-29T07:39:54 02:00, Patrzę_wlustro:

Od lat ferma jest, a z dnia na dzień zaczęła przeszkadzać. Jacy ludzie są zawiści, żeby tak postępować i zniszczyć drugiego człowieka. Niech właściciel od gęsiny niepoddaje, proszę walczyć o swoje. A jak nie pasuje komuś to niech zmieni miejsce zamieszkania. Ferma istnieje o wiele dłużej.. A po zatem widziały gały co brały. A przy okazji gęsi tluszcz jest bardzo zdrowy, a i oniemieszkam dodać, że na zmarszczki również.

2019-07-29T07:48:05 02:00, CD:

Czytałeś tekst.... był buforowy szpaler drzew. A właściciel go wyciął. Powinno być tak że ferma tak ale w otoczeniu pasów drzew jako tamy przed brudem, smrodem i hałasem i to powinno być w przepisach prawa

2019-07-29T08:31:05 02:00, Gość:

Rolnik żył sobie spokojnie, pracował i planował przyszłość aż tu nagle pojawia się grom z jasnego nieba. "miastowa" w pierwszym, drugim pokoleniu, która na emeryturę wybrała działkę obok fermy.

Bo było tanio... To się połasiła miastowa... Okazja. A kupię działkę za pół ceny (to co ze koło fermy), napiszę parę donosów na sąsiadów. Napewno coś na nich znajdą. Zamkną ferme. I można spokojnie żyć na emeryturze.

G
Gość
2019-07-29T07:39:54 02:00, Patrzę_wlustro:

Od lat ferma jest, a z dnia na dzień zaczęła przeszkadzać. Jacy ludzie są zawiści, żeby tak postępować i zniszczyć drugiego człowieka. Niech właściciel od gęsiny niepoddaje, proszę walczyć o swoje. A jak nie pasuje komuś to niech zmieni miejsce zamieszkania. Ferma istnieje o wiele dłużej.. A po zatem widziały gały co brały. A przy okazji gęsi tluszcz jest bardzo zdrowy, a i oniemieszkam dodać, że na zmarszczki również.

2019-07-29T07:48:05 02:00, CD:

Czytałeś tekst.... był buforowy szpaler drzew. A właściciel go wyciął. Powinno być tak że ferma tak ale w otoczeniu pasów drzew jako tamy przed brudem, smrodem i hałasem i to powinno być w przepisach prawa

A kto broni posadzić tej pani drzewa i krzaki na własnej działce albo przed ogrodzeniem dla szczelniejszej ochrony przed piórami. Najlepiej to wymagać od innych żeby coś zrobili a od siebie nic. Na swojej działce każdy może robić co chce... Więc właściciel fermy mógł wyciąć krzaki na a pani może posadzić.

A
Alo Alo
2019-07-29T10:15:18 02:00, analityk:

Dzialka obok fermy gesi stracila na wartosci poprzez rozbudowe tej fermy a nie zyskala jak twierdzi ta pani emilia.

Bialostoczanie cenia swoje dzialki wiecej niz podobne pod warszawa,poznaniem czy krakowem a nawet te w bliskosci pasa morza baltyckiego.

Juz dzis dom w niceii(francja) kosztuje taniej niz w niewodnicy :)

Dzialka zyskala, bo wszystkie dzialki w Polsce zyskaly od tamtego czasu i jednoczesnie stracila poprzez swoja lokalizacje. Wiec ani zero ani jeden.

A
Alch
2019-07-29T17:44:26 02:00, Gość:

To sama powinna postawić mur na całości. Jej przeszkadza,sama tam wlazła . Nikt nie kazał. Co oczy i uszy miała zawiązane jak kupowała? Wieś jest dla zwierząt . Paniusia do spa.

Mylisz sie. Zanieczyszcenie nie swojego teremu jest zanieczyszczenieniem i podlega karze, niezaleznie czy wies czy miasto. Paragrafy nie rozrozniaja.

A
Alex
Niewazne, kto byl pierwszy i za ile kupil dzialke. Wazne jest, ze obecnie dochodzi do zanieczyszczenia dzialki przez sasiada. Na zdjeciu widac dokladnie, ze piora leza glownie wzdluz ogrodzenia wiec wystarczy zrobic je szczelniejsze (a nie glupio tlumaczyc o budowaniu ogrodzenia do nieba). Oczywiscie chodzi o kase, bo wlascicielowi fermy nie w smak ponosic koszta. Tylko co to obchodzi ta kobiete... facet brudzi teren wokol i takie sa fakty, niezaleznie czyj i za ile jest ten teren.
G
Gość
To sama powinna postawić mur na całości. Jej przeszkadza,sama tam wlazła . Nikt nie kazał. Co oczy i uszy miała zawiązane jak kupowała? Wieś jest dla zwierząt . Paniusia do spa.
G
Gość
Chytry traci dwa razy. Rolnik chciał odkupić działkę na której postawiłby budynki gospodarcze. Tym samym działka z drzewami pozostałaby działką z drzewami. Chytry traci dwa razy.
G
Gość
2019-07-29T13:21:51 02:00, konrad:

Drzewiej wokół fermy zwierząt obowiązywał 200 metrowy zakaz zabudowy .

Nieważne, ze smrodzą pod oknami?? A ile wsiąka w glebę i zanieczyszcza.. ??

Zielone płuca polski ha ha .. Smród syf i tyle bo pazerny Janusz biznesu nie dba o środowisko.. Sam sobie zryj te gęsi

w
wef
Kupila tam dzialke bo byla tania ze wzgledu na ta wlasnie ferme.

Poranny nasmarowal za darmo artykul?
G
Gość
2019-07-29T07:15:17 02:00, cayman:

Skoro Pani to przeszkadza to proszę postawić betonowy płot po swojej stronie. W czym problem?

Na YT ma Pani przykład jak się odgrodził sąsiad od niedoszłego prezydenta Białegostoku.

2019-07-29T14:29:28 02:00, Gość:

A może niech ta miastowa pozbiera piórka i w nie obrośnie. Kupując działkę wiedziała przecież, że jest ferma gęsi.Trzeba było kupić działkę nad jeziorem. Pewnie też by coś przeszkadzało.Rolnik musi ciężko pracować , żeby się utrzymać a nie zajmować się głupotami. Pozdrawiam

Działka nad jeziorem kosztuje co najmniej trzy razy tyle co działka obok fermy drobiu.

Na Google Earth można sprawdzić, że gospodarstwo jest oddalone od wsi. Można też sprawdzić jak wyglądał ten "las" od 2011 roku. Można dowiedzieć się, że ten "las" przerzedzono przed marcem 2017. Można się dowiedzieć znacznie więcej niż z tych obrazków przygotowanych przez niezadowoloną.

G
Gość
2019-07-29T07:15:17 02:00, cayman:

Skoro Pani to przeszkadza to proszę postawić betonowy płot po swojej stronie. W czym problem?

Na YT ma Pani przykład jak się odgrodził sąsiad od niedoszłego prezydenta Białegostoku.

A może niech ta miastowa pozbiera piórka i w nie obrośnie. Kupując działkę wiedziała przecież, że jest ferma gęsi.Trzeba było kupić działkę nad jeziorem. Pewnie też by coś przeszkadzało.Rolnik musi ciężko pracować , żeby się utrzymać a nie zajmować się głupotami. Pozdrawiam

G
Gość
2019-07-29T11:10:27 02:00, Gość:

Mieszkam na wsi od urodzenia Bylem chodowca bydla Powiem tak 30 lat temu wies chodowala wiecej swin krow niz teraz a smrod jest dwa razy wiekszy Jesli chodzi o gesi to niektórym chodowcom w glowach sie poprzewracalo u nas chodowca zaczol tak brykac ze sprawa trafila do sadu wygral chodowca Za kilka lat potrzebowal podpisu sasiadow na nowa inwestycje i zostal zablokowany zaden sad mu nie pomogl przeprosil sasiadow dostosowal sie do prosb i zyjemy w zgodzie

Taki był z Ciebie "chodowca", że do tej pory nie wiesz, jak poprawnie napisać to słowo.

g
goość
Panie gęsiarzu, cierpliwości. Właśnie PiS przepycha ekspresowo ustawę "wolnoć tomku w swoim domku", która odbiera sąsiadom prawo jakichkolwiek protestów co do działalności na przylegających działkach. Będzie pan mógł wrednej babie przy płocie nawet spalarnię opon zafundować, a ona nawet kwiknąć nie będzie mogła.
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny