Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Sarosiek znów musi się bronić. Długa lista zarzutów wobec dyrektora WORD w Białymstoku. Marszałek województwa reaguje

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Nie grozi nam utrata płynności finansowej, a na minusie mamy nie pół miliona, tylko ok. 300 tys. zł. Jak każdy WORD w Polsce dysponujemy jednak tzw. kapitałem zapasowym - uspokaja Przemysław Sarosiek.
Nie grozi nam utrata płynności finansowej, a na minusie mamy nie pół miliona, tylko ok. 300 tys. zł. Jak każdy WORD w Polsce dysponujemy jednak tzw. kapitałem zapasowym - uspokaja Przemysław Sarosiek. Wojciech Wojtkielewicz
Zarzuty pojawiły się w liście od informatora, który dotarł do "Porannego". Chodzi m.in. o kolesiostwo i niegospodarność. Informator twierdzi wręcz, że we wrześniu WORD straci płynność finansową. - To bzdury - mówi dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białymstoku Przemysław Sarosiek. Mimo to marszałek województwa zleca kontrolę w jednostce.

W białostockim WORD-ie dzieje się źle. Dyrektor zatrudnia znajomych, a w wydawaniu pieniędzy dopuszcza się niegospodarności. Taką tezę opisał informator z ośrodka, który zgłosił się do naszej redakcji. Nie zgadza się na publiczne ujawnienie swojego imienia i nazwiska, bo obawia się, że zostałby za to zwolniony z pracy.

Przemysław Sarosiek o dziale promocji: Wszystko jest ok

Informatora oburza chociażby fakt, że w zeszłym roku został w WORD-zie stworzony dział promocji i bezpieczeństwa ruchu drogowego, w którym pracują dwie nowe osoby. Na pół etatu zatrudniony jest kierownik działu Adrian Sienicki, a na cały etat (opisywany na naszych łamach w maju zeszłego roku) Grzegorz Kawałko - kolega Przemysława Sarosieka z boiska. Nasz informator twierdzi, że:

kierownik działu również jest kolegą Sarosieka, nie przychodzi w ogóle do pracy i pracuje chyba w domu. A efektem działań obu panów jest jeden post dziennie na Facebooku i jeden wpis na Twitterze

Czytaj też: Szef WORD-u przyznaje, że zatrudnił znajomych. Bo zna ich kompetencje. Były wiceszef WORD-u: PiS realizuje nowy program: Kolesie Plus

- Tweety prawie nigdy nie mają ani polubienia ani podania dalej, więc nikt ich nie widzi i właściwie w społeczności internetowej nie istnieją. Podobnie jest z profilem na FB, który „like” dostaje chyba tylko i wyłącznie od pracowników WORD - twierdzi informator.

Według oficjalnych danych Facebooka, stronę WORD Białystok polubiło 2625 osób. To jeden z ostatnich postów, które udostępniło dziesięciu internautów. Nikt go nie skomentował:

- Dział powstał 24 lipca zeszłego roku. Pracują w nim wymienione osoby. Nie mogę podać, ile zarabiają, bo jeśli zostali podani z imienia i nazwiska to obowiązuje mnie RODO. Powiem tylko tyle, że ich pensje mieszczą się w średniej płacy osób zatrudnionych na podobnych stanowiskach w WORD-ach w całej Polsce. Trzeba też zauważyć, że oczekuję od nich dyspozycyjności również w weekendy, za co nie wypłacam nadgodzin - mówi Przemysław Sarosiek.

Dodaje, że ci pracownicy nie zajmują się wyłącznie Facebookiem i Twitterem, ale też m.in. współorganizowaniem festynów, przygotowywaniem materiałów promocyjnych czy działaniami w ramach akcji "Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego", "Weekendu Bezpiecznej Jazdy" i akcji zwiększania liczby szkoleń i egzaminów.

Postowanie na Facebooku. Przemysław Sarosiek: To nie jest mało

- Natomiast jeśli chodzi o FB i Twitter to zdarzają się dni - np. w okresie świątecznym - kiedy wpisów w ogóle nie ma, ale są dni, kiedy wpisów jest po trzy dziennie. W ciągu dziewięciu miesięcy funkcjonowania naszego profilu facebookowego mamy 2,6 tys. polubień i 2,9 tys. obserwujących. To nie jest mało - podkreśla dyrektor.

Dodaje, że twierdzenie, iż kierownik działu nie przychodzi do pracy jest bzdurą. - Pracuje na pół etatu, więc nie zawsze jest codziennie w WORD-zie. Wyjeżdża też często w delegacje - wyjaśnia Sarosiek.

Zobacz koniecznie: Tak dyrektor WORD walczył w sądzie z Maciejem Biernackim, swoim zastępcą i niezależnym miejskim radnym

Natomiast jeśli chodzi o zatrudnianie znajomych to dyrektor już w maju zeszłego roku wyjaśniał na naszych łamach, że nie widzi nic złego w tym, że zatrudnia daną osobę, bo zna ją od wielu lat i wie, że świetnie radzi sobie np. z funduszami unijnymi.

Jako dziennikarz, działacz sportowy, pracownik wielu firm czy działacz społeczny znam wielu ludzi. Stąd też nie ma się co dziwić, że lista moich znajomych jest długa. Trudno wymagać, abym szukając pracownika wypraszał za drzwi osoby, których twarz jest mi znajoma - dopowiada teraz Przemysław Sarosiek

Czytaj też: WORD Białystok: Kolejny kolega Przemysława Sarosieka. Piotr Tenczyński ma ściągać do Białegostoku kursantów z Warszawy

Nasz informator podaje też, że w zeszłym roku WORD podpisał umowę z białostocką firmą Floomy w zakresie analizy skuteczności dotychczasowych działań WORD na portalach społecznościowych. Wynagrodzenie miało sięgnąć 5,2 tys. zł miesięcznie. Informator twierdzi, że właścicielka firmy jest koleżanką wspomnianego wcześniej Adriana Sienickiego.

Koledzy i koleżanki

- Nie wgłębiam się w to, jakie relacje ich łączą. Faktem jest, że firmę polecił właśnie Sienicki. Floomy współpracuje z Europarlamentem. Potrzebowałem analizy przeprowadzonej przez firmę zewnętrzną, bo bez sensu byłoby gdyby pracownicy oceniali sami siebie. Chciałem wiedzieć, które działania na FB czy Twitterze przyniosły największy efekt oraz w jakim stopniu nasze informacje trafiały do odbiorców. Również informacje przekazywane za pomocą innych kanałów niż FB i Twitter - mówi dyrektor.

Dodaje, że kwota podana przez naszego informatora jest nieprawdziwa. - Usługa była świadczona od października do grudnia zeszłego roku. Za całość zapłaciliśmy ok. 10 tys. zł. Jestem zadowolony z efektów pracy tej firmy. Na razie nie widzę jednak potrzeby, aby w 2020 roku kontynuować współpracę - mówi Przemysław Sarosiek.

Pytamy jeszcze o to, czy - jak twierdzi informator - firma Floomy nie jest zarejestrowana w białej księdze VAT, przez co WORD będzie musiał ponieść koszty tego podatku?

- Ta sprawa wyszła przy okazji przelewu. Nie będziemy musieli płacić podatku, bo okazuje się, że przy tak niedużych obrotach jakie ma ta firma, nie musi ona figurować w białej księdze VAT - twierdzi dyrektor WORD-u.

Nasz informator oburza się też, że WORD podpisał umowę z białostocką firmą east2GO, która miała otrzymać za swoje usługi ok. 60 tys. zł. Firma ma należeć do innego kolegi Sarosieka.

Czytaj też: Przemysław Sarosiek, dyrektor WORD 17 lat temu poznał swoją żonę (zdjęcia)

- Nie mam pojęcia skąd wzięła się ta kwota. To firma osoby, która robi nam grafiki komputerowe. W ciągu roku zapłaciliśmy mu kwotę rzędu kilkunastu tys., ale w żadnym razie 60 tys. zł. Za każdym razem wystawiał nam faktury. Opracowywał banery czy ulotki. Wśród pracowników nie mamy grafika. Stwierdziłem więc, że lepiej skorzystać z firmy zewnętrznej niż tworzyć nowy etat - mówi Przemysław Sarosiek.

WORD Białystok. Kolejny kolega dyrektora

Nasz informator twierdzi też, że dyrektor podpisał umowę z firmą, która świadczy usługi konserwatorskie podczas gdy przez lata robili to pracownicy działu technicznego. Ma to kosztować WORD 2,2 tys. zł miesięcznie, a właścicielem firmy również ma być jeszcze jeden kolega dyrektora.

- W lipcu zeszłego roku jeden z pracowników działu technicznego udał się na długotrwałe zwolnienie lekarskie i miał też sporo urlopu do wykorzystania. Natomiast drugi pracownik z końcem czerwca się zwolnić. Okazało się, że żaden z pozostałych pracowników działu technicznego nie może pracować na drabinie i nie ma uprawnień na naprawę urządzeń elektrycznych. Czyli byłby problem z wymianą przysłowiowej żarówki. Zdecydowałem się więc na podpisanie umowy z firmą zewnętrzną. Obowiązywanie umowy skończyło się 31 grudnia. Na razie nie wiem, czy podpiszę kolejną. Zwróciłem się do pracowników działu technicznego z pytaniem, czy są w stanie zdobyć uprawnienia, by nie było już potrzeby podpisywania umowy z firmą zewnętrzną. Czekam na odpowiedź - wyjaśnia dyrektor.

Kolejne dwie umowy WORD podpisał z prawnikiem Konradem Wnorowskim. - Przygotował zmianę regulaminu pracy i regulaminu wewnętrznego ośrodka (wprowadzono zmianę polegającą m.in. na tym, że na drobne zakupy nie trzeba ogłaszać przetargu) oraz napisał plan działań promocyjnych. Konrad Wnorowski nie jest tylko doktorantem prawa, ale też specjalistą jeśli chodzi o promocje i absolwentem Polskiej Akademii Nauk. Ma bogate CV i portfolio. Pracował też na rzecz urzędu marszałkowskiego. Świadczył tam usługi prawne - mówi Przemysław Sarosiek.

WORD Białystok. 3 osoby za 15 tys. miesięcznie. Sarosiek: To bzdura

Informator mówi nam też o trzech osobach pracujących w dziale inwestycji i rozwoju, które mają zarabiać łącznie około 15 tys. zł netto miesięcznie.

Czytaj też: Przemysław Sarosiek nowym dyrektorem WORD w Białymstoku. Zastąpił Macieja Kudryckiego

- Udało im się w przeciągu roku złożyć trzy wnioski do programów unijnych za których napisanie wraz z analizą wykonalności firma zewnętrzna wzięła by od 15 do 30 tys. zł łącznie - twierdzi informator.

- Jedna z pań od lipca jest na urlopie macierzyńskim. Nie sumowałem kwot wynagrodzeń, ale to bzdura, że łącznie zarabiają ok. 15 tys. zł netto. Kwota brutto też jest niższa. Natomiast ocenianie ich pracy po liczbie złożonych wniosków jest nieuprawnione. Wiadomo, że dużo czasu zajmuje też sprawdzanie, czy do tego i tego konkursu możemy aplikować. Wiele jest takich, do których okazuje się, że nie możemy. To jednak trzeba dokładnie sprawdzić - mówi Przemysław Sarosiek.

Poza tym pracownicy tego działu odpowiadają również za wiele innych działań. - Między innymi za wpisanie nas do tzw. bazy usług rozwojowych, dzięki czemu nasze szkolenia są w 88-miu procentach współfinansowane z funduszy unijnych. Pracownicy tego działu pomagają też działowi promocji w organizacji imprez w ramach akcji "Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego", a przede wszystkim zajmują się przygotowywaniem i realizacją inwestycji. Chociażby przeprowadzeniem przetargu na wymianę oświetlenia w ośrodku na led-y. Dzięki tym pracownikom wpływy z bazy usług rozwojowych zwiększyły się o ponad 40 tys. zł - wyjaśnia dyrektor.

Dzieje się na polskich drogach

WORD Białystok. Czy straci płynność finansową?

Informator zwraca też uwagę, że dyrektor wydał w zeszłym roku 20 tys. zł na zaplanowanie założenia na budynku ośrodka instalacji fotowoltaicznej. Sama inwestycja ma kosztować znacznie więcej. Informator uważa, że dyrektor będzie musiał wziąć kredyt, a żaden bank mu go nie da, bo ośrodek ma pół miliona na minusie. Twierdzi wręcz, że we wrześniu 2020 roku WORD straci płynność finansową.

Czytaj też: WORD Białystok: Przemysław Sarosiek zwolnił radnego Macieja Biernackiego. Choć jest prawnikiem, myślał że nie trzeba zgody rady [ZDJĘCIA]

- To bzdura. Nie grozi nam utrata płynności finansowej, a na minusie mamy nie pół miliona, tylko ok. 300 tys. zł. Jak każdy WORD w Polsce dysponujemy jednak tzw. kapitałem zapasowym. Nie mogę powiedzieć jaka to jest kwota, bo to tajemnica, jednak przewyższa ona wspomniane 300 tys. zł. Zresztą rekordową stratę ośrodek odnotował nie w 2019, ale w 2014 roku kiedy na minusie było 670 tys. zł - mówi dyrektor.

Podkreśla, że na wstawienie fotowoltaiki nie będzie musiał brać żadnego kredytu. - Wartość tej inwestycji to ok. 300 tys. zł, ale 80 proc. pokryją fundusze unijne. O ile wygramy konkurs, ale liczę że tak będzie. Wspomniane 20 tys. zł zapłaciliśmy firmie, która zrobiła badania techniczne - że budynek wytrzyma, że tyle i tyle potrzebujemy mocy itd. Bez takiej analizy nie moglibyśmy aplikować o fundusze unijne - wyjaśnia Przemysław Sarosiek.

Czytaj też: Gabinetem marszałka województwa pokieruje Przemysław Sarosiek [ZDJĘCIA]

Gdy w połowie stycznia zeszłego roku rozpoczął pracę w WORD-zie, pracowało tu 39 osób (34,45 etatu). Teraz pracuje 45 (42,45 etatu). Wśród nich jest radny niezależny (wcześniej był w PO) i wicedyrektor WORD-u Maciej Biernacki, który został przywrócony do pracy przez sąd. Rada miasta nie zgodziła się na ostatniej sesji (15 stycznia) na jego zwolnienie.

- Jeśli wojewoda, w ramach sprawowania nadzoru nad samorządem, uzna że nie ma podstaw do unieważni uchwały rady miasta, zamierzam zaskarżyć uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Nadal podtrzymuję, że nie potrzebuję wicedyrektora, a zwolnienie Macieja Biernackiego nie miało przyczyn politycznych - mówi.

- W związku z pojawiającymi się informacjami na temat sytuacji w białostockim WORD, Marszałek Województwa Podlaskiego zlecił przeprowadzenie audytu w tej jednostce - napisała nam Izabela Smaczna-Jórczykowska, rzeczniczka marszałka.

Zobacz: Przemysław Sarosiek powiadamia prokuraturę o niegospodarności swoich poprzedników. Sprawy umorzono

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny