Pod koniec sierpnia na ekrany kin w całym kraju wszedł najnowszy film Kingi Dębskiej. W "Zupie nic" reżyserka powraca do czasów swojego dzieciństwa. Czasów, kiedy po wszystko trzeba było stać w kolejce, a Fiat 126 p był spełnieniem marzeń każdej polskiej rodziny.
Nowa produkcja Dębskiej jest prequelem filmu „Moje córki krowy”. To opowieść o dzieciństwie sióstr – bohaterek wcześniejszej produkcji, a także o burzliwych perypetiach ich rodziców.
- Zależało nam na tym, by ten miał taką jasną energię. By budził w widzach pozytywne wspomnienia. PRL przypadł na czasy mojego dzieciństwa. A jak wiadomo, dziecko wiele do szczęścia nie potrzebuje. Odbiera tę rzeczywistość w jaśniejszych barwach, nawet jak jest ona taka szara i ponura jak wtedy - mówi Adam Woronowicz, filmowy Tadeusz Makowski. - Byliśmy wtedy mniej skoncentrowani na posiadaniu. W końcu albo nie było pieniędzy, albo rzeczy po prostu nie było w sklepach. Czasami mogliśmy je co najwyżej oglądać w kolorowych zagranicznych czasopismach albo w Pewexie przy ul. Sienkiewicza. Jednak co najważniejsze, dużo głębsze i większe były wtedy więzi międzyludzkie. I to chcieliśmy pokazać w tym filmie.
Premiera "Zupy nic" odbyła się 27 sierpnia 2021 roku. Kilka dni później, pochodząca z Wasilkowa reżyserka, wraz z wcielającym się w głównego bohatera Adamem Woronowiczem, odwiedzili białostockie kino Helios. W środę, 1 września, Atrium Biała odbył się pokaz specjalny filmu „Zupa nic”. Tuż po seansie twórcy spotkali się z widzami. Był czas na wspomnienia dawnych czasów, opowieści z planu, a także na pamiątkowe zdjęcia i autografy.
Film "Zupa nic"
Marta jest romantyczką i szkolną ofiarą losu. Dzieli pokój z siostrą Kasią i babcią, która zamiast bajek opowiada wnuczkom powstańcze historie. W pokoju za ścianą swe małżeńskie życie toczą rodzice, Tadek i Elżbieta. On jest stale upokarzanym przez system inteligentem, który po pracy pędzi bimber i po cichu zazdrości opływającemu w dobrobyt szwagrowi. Ona jest przewodniczącą zakładowej Solidarności z potrzebą wolności i marzeniem, żeby w końcu wyrwać się z Polski.
Prawdziwe emocje dla całej rodziny zaczną się jednak wtedy, gdy pod blokiem stanie wymarzony pomarańczowy maluch. Ela i Tadek odkryją powołanie do handlu oraz zagranicznych wojaży, a dorastająca Marta po raz pierwszy w życiu naprawdę się zakocha.
- Zazwyczaj wszystkie filmy o czasach PRL-u opowiadały o jakichś traumach, które nas wtedy spotykały. Były straszne wydarzenia, prześladowania… A ja chciałam pokazać taką historię osobistą, która dotyka zwykłego człowieka, który szuka szczęścia i wolności. Jesteśmy w tym wszyscy tacy sami - przyznaje Kinga Dębska.
Kinga Dębska
Kinga Dębska to urodzona w Białymstoku polska reżyserka i scenarzystka filmowa. Jest laureatką wielu nagród festiwalowych. Największy sukces przyniosła jej komedia obyczajowa „Moje córki krowy” – film otrzymał Nagrodę Dziennikarzy oraz Nagrodę Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Tytuł ten wyróżniono także dwoma Orłami: za najlepszy scenariusz oraz nagrodą publiczności. Film „Zabawa, zabawa” zdobył między innymi nagrodę Publiczności na OFF Camera.
Zobacz też:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?