W lutym 1929 r. fala mrozów spadła niespodziewanie na Europę Środkową. W tych dniach najniższe temperatury odnotowano w Polsce. W Białymstokuatak zimy całkowicie zdezorganizował życie. Najstarsi ludzie pamiętali co prawda ostre mrozy, ale od kilkunastu lat temperatury nie spadły poniżej minus 26 stopni Celsjusza.
Zapasy węgla topniały w oczach. Najgorzej sytuację tę znosili mieszkańcy sutener i poddaszy, nie mieli czym palić w piecach. Handlarze, chcąc zarobić na deficytowym towarze, śrubowali ceny węgla bez opamiętania. Władzom miasta udało się uporać z tym problemem. Wojewoda białostocki otrzymał z Dyrekcji Kolei Państwowych w Wilnie do rozdysponowania 2 tys. ton węgla. Ciosem wymierzonym w nieuczciwych handlarzy było ustalenie stałej opłaty za opał. Od tej chwili za tonę węgla mogli oni żądać najwyżej 60 zł.
Nastroje mieszkańców Białegostoku znacznie się poprawiły. Doszły jednak nowe problemy - pożary. Główną ich przyczyną było nadmierne palenie w piecach i wadliwe instalacje kominowe - alarmował "Dziennik Białostocki".
I tak w mieszkaniu A. Karpa przy ulicy Cygańskiej 8 od silnie napalonej płyty zapalił się przylegający do pieca drewniany słup podpierający belkę. Domownikom na szczęście udało się stłumić płomienie przed przyjazdem straży ogniowej. Z kolei w domu L. Szwarca przy Warszawskiej 27 pożar spowodowały dzieci, które pod nieobecność rodziców położyły przy piecu pościel. A ta wnet stanęła w płomieniach. Cud, że pożar udało się zdusić w zarodku.
Inny problem stanowiły zamarzające rury wodociągowe. Mróz uszkodził między innymi główną linię doprowadzającą wodę do rzeźni miejskiej. Zarząd Wodociągów został zaalarmowany o 70 przypadkach zatrzymania wody w mieszkaniach. Wiele instalacji uszkodzono w czasie ogrzewania ich przy pomocy maszynki benzynowej. Niejednokrotnie takie zabiegi kończyły się pożarem, jak w przypadku pana Kantora z Giełdowej 8.
Mijały kolejne dni, a mróz nadal trzymał. Wzorem innych polskich miast władze Białegostoku zleciły ustawienie w centrum piecyków żelaznych, by mogli się ogrzać dorożkarze i policjanci. Ci bowiem przez cały dzień byli narażeni na złowrogie czynniki atmosferyczne. W połowie lutego temperatura zaczęła rosnąć. Mieszkańców Białegostoku czekały jednak kolejne problemy. Po wielkich mrozach przyszły wielkie śnieżyce.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?