Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaski Instytut Rzeczpospolitej Suwerennej: Jeśli nie będzie nazwy ulicy Łupaszki, postawimy mu pomnik

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Major Zygmunt Szendzielarz był polskim bohaterem. Zasługuje na szacunek. Każdy obywatel RP powinien oddać mu odpowiedni hołd i powinien uczcić jego pamięć - mówi Przemysław Klimek, prezes Podlaskiego Instytutu Rzeczpospolitej Suwerennej (z prawej).
Major Zygmunt Szendzielarz był polskim bohaterem. Zasługuje na szacunek. Każdy obywatel RP powinien oddać mu odpowiedni hołd i powinien uczcić jego pamięć - mówi Przemysław Klimek, prezes Podlaskiego Instytutu Rzeczpospolitej Suwerennej (z prawej). Wojciech Wojtkielewicz
Środowisko, które było oskarżane o blokowanie Marszu Równości, zapowiada że jeśli rada miasta zlikwiduje nazwę ul. mjr. Zygmunta Edwarda Szendzielarza "Łupaszki", to postawią tej postaci pomnik.

Major Zygmunt Szendzielarz był polskim bohaterem. Zasługuje na szacunek. Każdy obywatel RP powinien oddać mu odpowiedni hołd i powinien uczcić jego pamięć - mówi Przemysław Klimek, prezes Podlaskiego Instytutu Rzeczpospolitej Suwerennej.

Zapowiada, że jeśli na poniedziałkowej (28 października) sesji radni zmienią nazwę ul. Łupaszki na 100-lecia Praw Kobiet (taki projekt uchwały zgłosiło Forum Mniejszości Podlasia i radny niezależny Maciej Biernacki) to PIRS podejmie działania, by wybudować w Białymstoku pomnik "Łupaszki". - W ramach prywatnych środków, które uda nam się pozyskać i na prywatnej posesji - zaznacza Klimek.

Narzeka, że zespół ds. budżetu obywatelskiego nie dopuścił taki projekt do głosowania w budżecie obywatelskim. - Jako powód podano, że postument "Łupaszki" ma powstać w ramach Alei Niezłomnych w Parku Konstytucji 3 Maja. Jednak miasto odpowiadając na interpelację jednego z radnych (konkretnie Pawła Myszkowskiego z PiS - przyp. red.) stwierdziło, że nie ma pieniędzy na postument Łupaszki - mówi Przemysław Klimek.

Jak pisaliśmy w styczniu, władze w odpowiedzi na interpelację nie powiedziały wprost, że rezygnują z postumentu. Stwierdzą jednak, że realizują tylko najpotrzebniejsze inwestycje dla białostoczan. A tym zależy przede wszystkim na podnoszeniu jakości życia.

- Z doświadczeń, jakie mamy z budową zgłoszonej przez nas do BO strzelnicy przy ul. Węglowej, nie mamy pewności czy Aleja Niezłomnych w ogóle powstanie - podkreśla Klimek.

Czytaj też: Ulicę Łupaszki w Białymstoku zastąpi ul. 100-lecia Praw Kobiet? Tak chce piątka radnych. Czy całe KO poprze projekt?

Zapowiada, że razem z innymi członkami instytutu przyjdzie na poniedziałkową sesję. Na razie nie jest pewne, czy Forum Mniejszości Podlasia znajdzie większość w Koalicji Obywatelskiej, której FMP jest częścią. Jak pisaliśmy na początku tygodnia, w razie braku poparcia, koalicja może się zachwiać.

Jak podaje prawicowy historyk Piotr Zychowicz w książce „Skazy na pancerzach. Czarne karty epopei Żołnierzy Wyklętych”, oddział Łupaszki 10 maja 1945 roku spalił Wiluki w gminie Dubicze Cerkiewne. Zginęła jedna osoba. Natomiast 16 maja 1945 roku podkomendni Łupaszki, po bitwie stoczonej z żołnierzami Ludowego Wojska Polskiego, weszli do wsi Potoka. Partyzanci uznali, że mieszkańcy wsi współpracują z komunistami. Domostwa poszły z dymem. Zginęły cztery osoby, w tym trójka dzieci.

Czytaj też: Znów gorąco wokół Łupaszki. Nie ma pieniędzy na pomnik

- Nie czujemy się specjalistami jeśli chodzi o historię. Trzeba oddać głos naukowcom. Uważamy, że doszło do tragedii. Jednakże pomyłki się niestety zdarzają. To był w pewnym sensie błąd. To był okres, niestety, wojenny. Niestety, dochodzi do takich sytuacji. Trzeba mieć to na względzie - komentuje Przemysław Klimek.

Natomiast jego kolega z instytutu Jan Walczuk zwraca uwagę, że wyrokiem sądu wojskowego z 1994 roku uchylony został 18-krotny wyrok śmierci wydany na "Łupaszkę" na początku lat 50-tych.

Czytaj też: Łupaszko jako postać kontrowersyjna. Bohater czy morderca?

- Z prawnego punktu widzenia major jest postacią bez zarzutu. Inicjatywy mające na celu dezawuowanie pamięci o nim są realizowane przez skrajne środowiska lewicowe, które nie reprezentują stanowiska większości mieszkańców - podkreśla.

Latem ogólnopolskie media obiegła informacja, że PIRS dostał 700 tys. zł, czyli najwyższą w Polsce dotację rządową Narodowego Instytutu Wolności. Przy tej okazji pojawiły się oskarżenia o to, że instytut miał blokować białostocki Marsz Równości.

Czytaj też: Białostocka fundacja otrzymała maksymalny grant z NIW

- Nie blokowaliśmy Marszu Równości. Przewodniczący rady fundacji Podlaski Instytut Rzeczypospolitej Suwerennej, Jacek Słoma chciał jedynie zorganizować Marsz Rodzin, który miał być alternatywą dla Marszu Równości. Te zgromadzenie się nawet nie odbyło, bo zostało zakazane przez prezydenta Białegostoku, a w postępowaniu sądowym, sąd drugiej instancji utrzymał tę decyzję w mocy. 20 lipca byliśmy w okolicach tamtego marszu, ale nie staliśmy w żadnej blokadzie. Jako osoby prywatne obserwowaliśmy jedynie wydarzenia i to co się działo na ulicach - tłumaczył w sierpniu na naszych łamach Przemysław Klimek.

Po raz kolejny zamalowano czerwoną farbą nazwę ulicy  Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki"

Znów napisy na osiedlu Skorupy. Ktoś zamalował czerwoną farb...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny