To w pełni dojrzały zestaw uniwersalnej muzyki. Oczywiście można doszukiwac się odniesień do tuzów rocka progresywnego, ale chyba nie ma to sensu - raczej warto skupić się nad klimatem i sposobem przekazywania emocji.
Otwierający krążek "Outdated" w słowach obiecuje kolejną część historii jednoosobowego zespołu, kolejne zapisane karty i nagrane utwory. I słychać, że Żak swobodnie panuje nad całością materiału. Kiedy chce - stawia na historyczne barwy elektrycznego pianina, innym razem wzmacnia je o niemal metalowo brzmiącą gitarę. Muzyk nie obawia się łączenia przeciwieństw, a jednocześnie podtrzymuje ducha określanego jako progresywny.
Czasem wychodzi od banalnych progresji akordów - jak choćby w tytułowym "Me 2.0", by obudować je typowo progresywną estetyką, dołożyć gitar i zmutowanego głosu. No i mamy tu całkiem buntowniczy tekst.
W "Unbirthday" Żak rozpoczyna swoją opowieść od niemal melorecytacji na tle marszowo brzmiących bębnów. Potem pojawiają sie plamy klawiszy i ostinatowy motyw o brzmieniu klawikordu. Fakt - to wszystko już było, ale w wersji OB brzmi przekonująco. Można tylko się zastanawiać, czy takie właśnie powinno być brzmienie bębnów - ale to już kwestia wizji muzyka. Zakończenie to kawal solidnego rockowego grania.
I znów pojawiają się akordy fortepianu. "Stay Foolish" to następne stylowe arcydziełko. Słychać, że Rafał Żak jest osobą muzykalną, zna na pamięć setki najważniejszych nagrań w historii rocka i umie je twórczo wykorzystać. Ba, to jedno z najbardziej przebojowych nagrań na tej płycie.
"Don't Look Back" zawiera pełne niepokoju progresje akordów. I kolejną intrygująca opowieść. Nie mniej ważne jest, że do wszystkie kompozycje łączy brzmienie fortepianu. A kiedy rozbrzmiewają pierwsze akordy "Homesick" wręcz czuć, że wydarzy się coś wyjątkowego. Pojawia się cudowna partia elektronicznego fletu, jest wreszcie oddech i nieprawdopodobna melancholia wsparta stringami i odbiciami perkusjonaliów.
Krążek ma też niepozbawione humoru i nawiązujące do świata komputerów tytuły. Jak choćby "Critical Error" - epicki rockowy song, pełen odniesień do rocka progresywnego z lat 80. i 90. I ani słowa więcej. To jest muzyka Żaka i nie ma potrzeby porównywania.
Krążek kończy "Something New" - o podobnie silnym ładunku melancholii. Takie Ordinary Brainwash najlepiej sprawdza się podczas intensywnego słuchania. I chyba jest najbardziej szczerą wersją młodego artysty. Bo Rafał Żak nim jest. Dobrze, że ma wsparcie wytwórni i dobrze, że śpiewa po angielsku. Bo to uniwersalna muzyka - a rock progresywny ma fanów na całej kuli ziemskiej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?