Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz kochany moher, czyli kilka słów o sztuce Upiór w moherze

Tomasz Mikulicz
Ewa Kasprzyk i Paweł Małaszyński
Ewa Kasprzyk i Paweł Małaszyński Fot. Mat. organizatora
Sztuka z Ewą Kasprzyk i Pawłem Małaszyńskim to nie tylko niezła rozrywka. Dowiemy się z niej też sporo o nas samych. Upiór w Moherze w Białymstoku.

Idąc na sztukę "Upiór w moherze" szczerze się obawiałem. Przypuszczałem, że skoro w tytule jest moher, będzie to pewnie naiwne śmianie się z babć, które słuchają Radia Maryja, głosują na PiS i w ogóle powinny się usunąć w cień, robiąc miejsce dla modnych i nowoczesnych.

Muszę jednak powiedzieć, że zostałem pozytywnie zaskoczony. Poza kilkoma przewidywalnymi i aż do bólu banalnymi scenami (jak np. ta, gdzie babcia nie umie obsłużyć komórki), sztuka przyniosła odpowiedzi na wiele ciekawych pytań. Zacznijmy jednak od początku.

Emerytowana bufetowa Anna (która każdego ranka śpiewa "Kiedy ranne wstają zorze") ma za sąsiada Pawła, który - jak to określa starsza kobieta - jest "giejem". Nie trzeba chyba tłumaczyć, że takie sąsiedztwo to mieszanka wybuchowa.

Sąsiedzi kłócą się ze sobą niczym Pawlak z Kargulem i wyzywają od najgorszych. Nieszczęśliwy wypadek sprawia jednak, że ich drogi się zbiegają. Młody chłopak zaczyna powoli rozumieć starszą kobietę i jej problemy. Ta ostatnia, choć z wielkim dystansem, to jednak akceptuje sąsiada, takim jaki jest. I w tym właśnie zawiera się najważniejszy motyw tej sztuki - najgorszy wróg nie jest aż taki straszny, jeśli się go lepiej pozna.

Warto też zwrócić uwagę na postać Małgosi - córki Anny, która dzieciństwo musiała spędzić pod apodyktycznymi rządami matki, by później stać się wyzwoloną łowczynią mężczyzn. Ostatecznie dochodzi do jako takiego porozumienia również i między tą dwójką. Znamienna jest odpowiedź córki, kiedy matka pyta ją, czy dzieciństwo było aż tak straszne. Małgosia mówi: - Nie aż tak. Ale było cię trochę za dużo.

Całość okraszona jest sporą dawką niezłych gagów i dobrego humoru sytuacyjnego. Mi do gustu najbardziej przypadła scena, kiedy Paweł mówi do wyszytej przez Annę na poduszce postaci św. Teresy: Cześć, Tereska.

Upiór w moherze to też niezłe kreacje aktorskie z Ewą Kasprzyk i Pawłem Małaszyńskim na czele. Ten ostatni zagrał ze sporą dawką luzu i młodzieńczej pasji, a Kasprzyk to profesjonalistka wielkiego formatu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny