Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderca próbował popełnić samobójstwo w białostockim areszcie

(mw)
Morderca dzisiaj miał stanąć przed sądem
Morderca dzisiaj miał stanąć przed sądem Fot. Archiwum
Morderca zabił konkubinę kilkunastoma ciosami nożem, bo postanowiła go opuścić. Dziś próbował popełnić samobójstwo.

Prokuratura oskarżyła Antoniego B. z Sokółki o zabójstwo konkubiny. Morderca zadał kobiecie kilkanaście ciosów nożem w twarz i klatkę piersiową. Zabił, bo nie mógł pogodzić się z tym, że ukochana postanowiła go opuścić.

Dziś przed białostockim sądem okręgowym miał się rozpocząć proces 50-letniego Antoniego B.

Jednak tuż przed rozprawą sąd otrzymał informację, że oskarżony trafił do szpitala. Pierwsze podejrzenia wskazywały na to, że tuż po porannym apelu, czyli po godzinie 7, dokonał tzw. połyku.

Sąd zarządził przerwę. Czekał na informację ze szpitala o stanie zdrowia mężczyzny. Po półtorej godzinie okazało się, że 50-latek jest nieprzytomny i nie ma z nim żadnego kontaktu. Wstępna diagnoza lekarzy: zatrucie lekami.

Lekarze nie mogli też wystawić zaświadczenia, że osadzony na własne życzenie wprowadził się w taki stan. A tylko takie zaświadczenie dawałoby szansę sądowi do prowadzenia rozprawy pod nieobecność oskarżonego. Sąd musiał więc przerwać rozprawę i wyznaczył kolejny termin na początek kwietnia.

-Zwracamy szczególną uwagę na problem samobójstw w celach. Ale jeśli osadzony naprawdę chce odebrać sobie życie, to żaden człowiek nie będzie w stanie temu zapobiec. Często są to ułamki sekund - podkreśla Michał Zagłoba, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Białymstoku.

Ale zwraca uwagę, że dzisiejsze zdarzenie nie musiało być próbą samobójczą, a jedynie samouszkodzeniem. W praktyce bowiem zdarza się tak, że osadzeni, chcąc odwlec swoje spotkanie z wymiarem sprawiedliwości, próbują się okaleczać.

W białostockim areszcie zostało już wszczęte postępowanie wyjaśniające, które da odpowiedź, co się dokładnie wydarzyło.

Przypomnijmy. Do zabójstwa Janiny F. doszło nocą pod koniec sierpnia ubiegłego roku w Sokółce . Kobieta była w swoim domu przy ul. Wasilkowskiej. Nagle usłyszała podejrzane hałasy. Bała się, że ktoś próbuje się włamać.

Wystraszona zadzwoniła na policję. Niestety, pomoc przyszła za późno. Gdy policjanci wkroczyli na posesję, zauważyli uciekającego mężczyznę. Był nim oskarżony.

A kilka metrów dalej na trawie leżały zwłoki kobiety. Morderca zadał jej kilkanaście ciosów nożem m.in. w twarz i klatkę piersiową.

W początkowej fazie śledztwa Antoni B. przyznał się do zabójstwa. Powiedział, że zabił, bo ją kochał. Potem zmienił jednak zdanie. Zaprzeczał, że zamierzał pozbawić ukochaną życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny