[galeria_glowna]
Ku uciesze 20 - osobowej grupy młodzieży rolę szkolnej klasy tym razem z powodzeniem pełniła Puszcza Knyszyńska, a doskonałymi pomocami naukowymi były zawieszone wysoko na drzewach budki dla ptaków.
- Są one odpowiedzialne za trwającą nieprzerwanie od 20 lat moją osobistą pasję - tłumaczy ze śmiechem Wojciech Borys, strażnik leśny z Nadleśnictwa Czarna Białostocka, ale jednocześnie zapalony ornitolog. - Co roku przez 20 lat czyściłem te skrzynki dla ptaków, dzięki czemu dowiedziałem się mnóstwa ciekawych rzeczy na temat życia oraz zwyczajów ptaków dziuplastych.
Teraz namiastkę tej wiedzy miała okazję poznać młodzież. W sumie podczas odwiedzin w lesie otworzyli 20 ptasich skrzynek, w większości znaleźli w nich gniazda wykonane z mchu zamieszkiwane przez sikory: bogatkę, sosnówkę, czubatkę czy modrą. W jednym z gniazd uczniowie odkryli cztery nie wysiedzone jaja, które jako eksponaty trafiły do szkolnej pracowni przyrodniczej. Znacznie atrakcyjniejszym odkryciem okazało się gniazdo os, które ze względu na niskie temperatury, nie było groźne. Za to uczniowie z ogromną ciekawością przyglądali się kilku segmentom opuszczonych komór lęgowych.
- Pomysł zawieszania skrzynek w lesie ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników - dodaje Wojciech Borys. - Z moich obserwacji wynika jednak, że są one chętnie zajmowane przez ptaki lub leśne zwierzęta. Jeśli decydujemy się na zawieszenie skrzynki, ważne aby ich wielkość dostosowywać do gatunków ptaków występujących na danym terenie, tak aby budka nie stała się pułapką na ptaków.
Każde gniazdo inne
Kilka skrzynek nie było zajętych, ze względu na zbyt duży otwór wlotowy poszerzony przez dzięcioła. Takie wloty przez ptaki są postrzegane jako niebezpieczne, ze względu na łatwość penetracji przez leśne drapieżniki.
- W innych budkach odkryliśmy martwe myszy, co świadczy że skrzynka pełni rolę spiżarni dla sów: najprawdopodobniej sóweczek lub włochatek - opowiada Wojciech Borys. - Pokazałem im gniazdo muchołówki, która ma charakterystyczne gniazdo zbudowane z kory sosny. Mimo zimna młodzież wykazała się mnóstwem cierpliwości, zadawała intrygujące pytania, widać było że takie podejście do tematu przyrody przypadło im do gustu. Dzieciaki poznały budowę gniazd, ich mieszkańców, dowiedziały się o drapieżnym charakterze dzięcioła, który potrafi zjadać młode pisklęta, ale także powodować kłopotliwe powiększanie otworu wlotowego do budki.
Terenowa lekcja przyrody po przejściu czterech kilometrów zakończyła się ogniskiem z kiełbaskami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?