Chcemy zaapelować do rządu. Stąd też napisaliśmy petycję do wszystkich podlaskich parlamentarzów PiS. Potrzebna jest ustawa, na mocy której każdy kto minimum przez 30 lat mieszka w zasobie komunalnym staje się przez zasiedzenie właścicielem mieszkania - mówiła Krystyna Wołyniec z bloku komunalnego przy ul. Pułaskiego podczas środowej (16 września) konferencji prasowej przed urzędem miasta.
To pokłosie niedawnych zmian w zasadach sprzedaży białostockich mieszkań komunalnych. W maju zdominowana przez KO rada miasta podjęła uchwałę, która zniosła obowiązujące do tamtej pory bonifikaty (sięgały nawet 95 proc. - przyp) i wprowadziła jedną, 30-procentową.
Żeby z niej skorzystać trzeba przez 20 lat nieprzerwanie mieszkać w danym lokalu i płacić regularnie czynsz. Radni wprowadzili też zapis, że jeżeli ktoś będzie przez ostatnie 10 lat przed złożeniem wniosku o wykup korzystał z pomocy finansowej miasta (w postaci umorzeń należności za zaległości czynszowe, odsetek czy obniżek czynszów), z możliwości wykupu będzie mógł skorzystać dopiero po 10-letnim uiszczaniu opłat za lokal w pełnej wysokości.
Ta zasada została jednak uchylona przez wojewodę, który uznał, że jest niekonstytucyjna. Do pozostałych zapisów (łącznie z drastycznym obniżeniem bonifikat) zastrzeżeń jednak nie miał. Również jeśli chodzi o prawo odmowy przez prezydenta sprzedaży tzw. setek, czyli mieszkań w blokach, w których 100 proc. lokali należy do miasta. A protestujący lokatorzy mieszkają właśnie w "setkach". Reprezentująca ich radca prawna Iwona Wójcik - Nikitiuk mówi, że mieszkańcy nie zostali uznani przez wojewodę za stronę, więc nie mogli odwołać się od jego rozstrzygnięcia i pójść do sądu.
- Napisaliśmy natomiast do rady miasta wezwanie do usunięcia naruszenia prawa. Jeśli radni tego nie zrobią, to mieszkańcom przysługuje ponaglenie, a później skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - wyjaśnia Iwona Wójcik - Nikitiuk.
Najbardziej jednak mieszkańcy liczą na parlamentarzystów PiS. - Mamy nadzieję, że - zgodnie z zapowiedziami prezesa Jarosława Kaczyńskiego, premiera i prezydenta - osoby starsze i słabsze są faktycznie pod szczególną ochroną państwa. Poza tym, nie po to płacimy horrendalne czynsze, aby mieszkać w takich warunkach. Pobierane są pieniądze na fundusz remontowy, a remont nigdy nie był robiony - denerwowała się Krystyna Wołyniec.
Wtórowała jej Krystyna Skoczylas z bloku przy ul. Matejki. - Za 35-metrowe mieszkanie płacę 600 zł. Nie licząc mediów. A moja emerytura to 1 tys. zł - mówiła.
Czytaj też: Awantura o zmiany zasad sprzedaży lokali komunalnych w Białymstoku
Wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz nie wie skąd mieszkańcy biorą takie kwoty, bo czynsz w mieszkaniach komunalnych to średnio ok. 9 zł za 1 mkw. Natomiast komentując petycję mieszkańców do parlamentarzystów PiS mówi, że równie dobrze mogliby postulować o zasiadywanie mieszkań wynajmowanych od prywatnych właścicieli.
- Mieszkania komunalne stanowią własność wszystkich mieszkańców Białegostoku, którzy składają się na ich budowę w postaci podatków. Postulat zawarty w petycji do parlamentarzystów jest więc skrajnie niesprawiedliwy. Nawet wobec osób, które biorą na 20- 30 lat kredyty. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem takich rozwiązań - mówi.
Czytaj też: Mieszkania komunalne na własność. PiS uwolniło te przed 1998 rokiem
Natomiast przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z KO komentuje, że nie można zasiedzieć mieszkania, które jest wynajmowane na podstawie umowy z właścicielem. W tym wypadku - z miastem. - A uchwała rady miasta zmieniająca zasady wykupu mieszkań jest w mojej ocenie kompromisem między interesem miasta a postulatami mieszkańców - twierdzi.
Minister edukacji i podlaski parlamentarzysta PiS Dariusz Piontkowski mówi, że jak tylko otrzyma petycję mieszkańców, przyjrzy się sprawie. Zaproszenie na środową (16 września) konferencję wysłał przewodniczący PiS w radzie miasta Henryk Dębowski. Na konferencji żaden z radnych PiS się jednak nie pojawił. W przeciwieństwie do poprzedniej konferencji, kiedy radnych PiS było kilkoro. - Wtedy chodziło o uchwałę rady miasta, teraz o petycję do parlamentarzystów. Stąd też absencja radnych - tłumaczyła Krystyna Wołyniec.
Henryk Dębowski w rozmowie z "Porannym" wyjaśnia, że konferencję zwołali mieszkańcy, a nie radni. - Oczywiście popieram apel mieszkańców. Zawsze podkreślaliśmy, że przeszło 30-letni najemcy, którzy płacą za mieszkania horrendalne czynsze powinni mieć możliwość skorzystania z prawa wykupu tych mieszkań z najwyższą bonifikatą. Skoro przez tyle lat uniemożliwiało się mieszkańcom skorzystania z tego prawa, to najwyższy czas, żeby sprawą zajęli się parlamentarzyści na poziomie centralnym - podkreśla.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?