Zostaliśmy zmuszeni do ostateczności. Liczymy, że wojewoda się za nami ujmie - mówi Krystyna Wołyniec z bloku przy ul. Pułaskiego 85.
Mieszkańcy lokali komunalnych (oprócz niej podpisanych jest jeszcze 18 osób) proszą wojewodę o stwierdzenie nieważności uchwały rady miasta z 25 maja. Większościowe KO - na wniosek prezydenta - zmieniło wtedy zasady wykupu mieszkań komunalnych.
Do tej pory (za sprawą uchwały z grudnia 2016 roku przegłosowanej przez większościowe wówczas PiS) mieszkania, które zostały wybudowane przed 31 grudniem 1998 roku można było nabyć ze sporą bonifikatą. Od 50-procentowej przy 5-letnim okresie najmu do 90-procentowej przy okresie 40-letnim. A nawet 95-procentowej, jeśli kupującym (lub też współkupującym) był repatriant lub kombatant. Albo wdowa po repatriancie lub kombatancie.
Na majowej sesji prezydent zaproponował jednolitą bonifikatę wynoszącą 30 proc (plus 5 proc. w ww. przypadku repatrianta, kombatanta i wdów po nich). Żeby skorzystać z takiej bonifikaty trzeba przez 20 lat nieprzerwanie mieszkać w danym lokalu i płacić regularnie czynsz. Natomiast jeżeli ktoś będzie przez ostatnie 10 lat przed złożeniem wniosku o wykup korzystał z pomocy finansowej miasta (w postaci umorzeń należności za zaległości czynszowe, odsetek czy obniżek czynszów), z możliwości wykupu będzie mógł skorzystać dopiero po 10-letnim uiszczaniu opłat za lokal w pełnej wysokości.
W uchwale jest też mowa o likwidacji wprowadzonej we wrześniu 2018 roku przez większościowe wówczas PiS zasady, że miasto może sprzedawać mieszkania również w tzw. setkach, czyli blokach, które w stu procentach należą do gminy. Na 4121 wszystkich lokali, rodzin mieszczących się w "setkach" jest 2122. Przed wrześniem 2018 roku władze przy odmowie sprzedaży powoływały się właśnie na stosowany przez siebie zakaz sprzedawania mieszkań w "setkach". Teraz niejako wróciły więc do zapisów sprzed PiS-owskiej zmiany.
Czytaj też: Awantura o zmiany zasad sprzedaży lokali komunalnych w Białymstoku
Według reprezentującej mieszkańców radny prawnej Iwony Wójcik - Nikitiuk uchwała narusza Konstytucję. A konkretnie art. 32 gwarantujący równość wobec prawa oraz równego traktowania obywateli przez władze publiczne.
- Natomiast uchwała, o której mowa nierówno traktuje mieszkańców. Albowiem ci, którzy od lat starają się o wykup będą obecnie w gorszej sytuacji od tych, którzy na składanie wniosków o wykup zdecydują się po wejściu w życie uchwały - podkreśla.
Dodaje, że zasada mówiąca o tym, iż o wykup mogą się starać tylko ci, którzy przez 10 lat przed złożeniem wniosku nie korzystali z pomocy finansowej miasta jest jaskrawym przejawem dyskryminacji mieszkańców. - Przecież przy takim zapisie osoba, która mieszka, płaci regularnie czynsz i otrzymała nawet symboliczną obniżkę czynszu jest pozbawiona prawa do bonifikaty - wyjaśnia Iwona Wójcik - Nikitiuk.
Osobą, która korzysta ze zniżek jest wspomniana na wstępie Krystyna Wołyniec. - Mam 1,3 tys. emerytury. Czynsz za 35-metrowe mieszkanie (nie licząc opłat za media) wynosi 630 zł. Zniżkę mam w wysokości 200 zł. Przy Pułaskiego 85 mieszkam od 2000 roku, a w mieniu komunalnym od 1974 roku. O wykup staram się od 2002 roku. Zresztą pomijając już wszystko inne, miasto nie sprzeda mi mieszkania, bo blok to tzw. "setka". A to, że przez tyle lat płacę i dbam o mieszkanie to już władz nie obchodzi - skarży się.
Czytaj też: ZMK odciął prąd w bokówkach bloku przy ul. Pułaskiego 85. Po naszej interwencji prąd wróci
Iwona Wójcik - Nikitiuk też powołuje się na to w skardze do wojewody. - Kwoty czynszu pobierane przez lata od tych osób są drastycznie wysokie. Należy przyjąć, że moi klienci już dawno wykupili swoje mieszkania z nadwyżką - podkreśla.
Władze miasta konsekwentnie - nawet gdy obowiązywały przyjęte przez PiS uchwały z z 2016 i 2018 roku - konsekwentnie odmawiały mieszkańcom wykupu. Twierdząc, że rada miasta nie może zmusić prezydenta do sprzedaży mieszkań. Ma on bowiem takie prawo, a nie obowiązek. - Miejmy jednak nadzieję, że wojewoda będzie innego zdania - unieważni uchwałę z 25 maja i nakaże władzom miasta stosować uchwały z 2016 i 2018 roku - mówi Krystyna Wołyniec.
Czytaj też: Mieszkania komunalne. Mieszkańcy przyszli na sesję rady miejskiej. Nie dopuścili ich do głosu (zdjęcia)Mie
Przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z KO uważa, że wojewoda nie ma żadnych podstaw, by unieważnić uchwałę. - Na pewno nie widzę tu żadnego złamania Konstytucji - mówi.
Natomiast przewodniczący PiS w radzie miasta Henryk Dębowski podkreśla, że mieszkańcy po prostu walczą o swoje prawa, domagają się równego traktowania i sprawiedliwości społecznej. - Całe życie płacili wysokie czynsze i chcą skorzystać z przysługującej im bonifikaty. To smutne, że w tym trudnym czasie nie mogą liczyć na realne wsparcie prezydenta, który jest zajęty prowadzeniem kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego - mówi.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?