980 zł czynszu za 48-metrowe mieszkanie, 600 zł za 39-metrowe. I to nie licząc mediów - denerwowali się mieszkańcy bloków komunalnych przy ul. Matejki.
Spotkali się razem z innymi mieszkańcami lokali komunalnych pod blokiem przy ul. Pułaskiego 85, by zaprotestować przeciw projektowi uchwały jaki na poniedziałkową (25 maja) sesję szykują władze miasta. Projekt przewiduje rewolucyjne zmiany.
Do tej pory (za sprawą uchwały z grudnia 2016 roku przegłosowanej przez większościowe wówczas PiS) mieszkania, które zostały wybudowane przed 31 grudniem 1998 roku można było nabyć ze sporą bonifikatą. Od 50-procentowej przy 5-letnim okresie najmu do 90-procentowej przy okresie 40-letnim. A nawet 95-procentowej, jeśli kupującym (lub też współkupującym) był repatriant lub kombatant. Albo wdowa po repatriancie lub kombatancie.
Teraz władze proponują jednolitą bonifikatę wynoszącą 30 proc (plus 5 proc. w ww. przypadku repatrianta, kombatanta i wdów po nich). Żeby skorzystać z takiej bonifikaty trzeba przez 20 lat nieprzerwanie mieszkać w danym lokalu i płacić regularnie czynsz. Natomiast jeżeli ktoś będzie przez ostatnie 10 lat przed złożeniem wniosku o wykup korzystał z pomocy finansowej miasta (w postaci umorzeń należności za zaległości czynszowe, odsetek czy obniżek czynszów), z możliwości wykupu będzie mógł skorzystać dopiero po 10-letnim uiszczaniu opłat za lokal w pełnej wysokości.
W projekcie uchwały jest też mowa o likwidacji wprowadzonej we wrześniu 2018 roku przez większościowe wówczas PiS zasady, że miasto może sprzedawać mieszkania również w tzw. setkach, czyli blokach, które w stu procentach należą do gminy. Przed wrześniem 2018 roku władze przy odmowie sprzedaży powoływały się właśnie na stosowany przez siebie zakaz sprzedawania mieszkań w "setkach". Teraz niejako chcą wrócić do zapisów sprzed PiS-owskiej zmiany.
Czytaj też: Mieszkania komunalne na własność. PiS uwolniło te przed 1998 rokiem
A właśnie takimi "setkami" są bloki przy ul. Matejki czy blok przy ul. Pułaskiego 85. - W naszym bloku od pół roku nikt nie sprzątał. Do windy strach wejść, bo trzeszczy i zatrzymuje się półpiętrach. Konserwatorzy powiedzieli, że jest tak wyeksploatowana, że rozkładają ręce. Traktuje się jak ludzi jakieś gorszej kategorii - mówiła Krystyna Wołyniec z tego ostatniego bloku.
Mieszkańcy podkreślali, że od wielu lat starają się kupno mieszkań, a prezydent konsekwentnie im odmawia. A po wprowadzeniu nowych zasad, na kupno za 70-proc. ceny nikogo nie będzie stać. Poza tym przez lata płacenia - horrendalnych ich zdaniem czynszów - mieszkańcy już dawno zapłacili tyle, że przewyższą to wartość ich mieszkań. - Władze mówią, że muszą dbać o to, by gmina miała zasoby mieszkaniowe. Jale jakie zasoby? My przecież nigdzie nie pójdziemy, a jak umrzemy mieszkać tu będą nasze dzieci. Nie mamy pieniędzy, by kupić im mieszkania deweloperskie - oburzali się mieszkańcy.
Czytaj też: Znów można kupić mieszkanie komunalne. Teraz ma być łatwiej
Popierający ich radni PiS apelowali do władz miasta o wycofanie projektu uchwały. A jeśli to nie nastąpi to proszą większościowe KO o odrzucenie projektu. - To ruch przeciwko dobru mieszkańców, którzy chcieliby po latach starań zasłużyć na wykup, by mogli mieć te lokale na własność. Ze strony władz wciąż jest opór. Prezydent wciąż nie chce dać tej grupie mieszkańców szansy na uzyskanie własności. Nie rozumiemy tego postępowania - mówiła Agnieszka Rzeszewska z PiS.
Przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym z KO już w czwartek (21 maja) komentował na naszych łamach, że rozwiązanie, które obecnie proponują władze miasta jest swego rodzaju kompromisem. - Do nas jako radnych zgłaszają się nie tylko osoby, które starają się o wykup mieszkań, ale też ci, którzy mówią, że gmina nie powinna sprzedawać, bo na zasób komunalny składają się przecież wszyscy mieszkańcy - mówił.
Czytaj też: Mieszkania komunalne. Mieszkańcy przyszli na sesję rady miejskiej. Nie dopuścili ich do głosu (zdjęcia)
Natomiast wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz podkreślał, że zasób mieszkaniowy w ciągu ostatnich kilkunastu lat znacznie się skurczył, a obecnie kolejka czekających na przyznanie mieszkania komunalnego wynosi ok. 600 osób.
Gdy pytamy go, czy władze posłuchają mieszkańców oraz radnych PiS i wycofają projekt uchwały nie pozostawia złudzeń, że tak się nie stanie. Powątpiewa też w to, że czynsz za 39-metrowe mieszkanie (po odjęciu opłat za media czy obniżek czynszu udzielanych przez ZMK mieszkańcom o niższych dochodach) wynosi 600 zł. - Poza tym przypominam, że nowe zasady nie będą dotyczyły osób, które złożyły wnioski przez 25 maja (a tak jest oczywiście w przypadku protestujących mieszkańców - przyp. red.) - mówi.
To jednak, czy gmina sprzeda im lokale i mieszkańcy nie będą musieli składać ponownie wniosków już na nowych zasadach, zależy tylko od decyzji władz. Mieszkańcy wszak podkreślają, że te im od lat konsekwentnie odmawiają, więc trudno się spodziewać, że teraz nagle zmienią zdanie.
Sportowcy dla powodzian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?