Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały ruch graniczny to szansa. Gospodarkę czeka ożywienie

Martyna Tochwin
Na myśl o większych zyskach sokólscy przedsiębiorcy zacierają ręce.
Na myśl o większych zyskach sokólscy przedsiębiorcy zacierają ręce. fot. Archiwum
Na większe zyski liczą sokólscy przedsiębiorcy. Tę nadzieję daje im umowa o małym ruchu granicznym z Białorusią, która jest już prawie na finiszu.

Procedury trwają

Procedury trwają

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska zaakceptowała projekt umowy między Polską a Białorusią o tzw. małym ruchu granicznym. Teraz dokument czeka tylko na podpisy. Później będą musiały go jeszcze ratyfikować parlamenty obu krajów.

Na myśl o większych zyskach sokólscy przedsiębiorcy zacierają ręce. Taki scenariusz czeka ich już za kilka miesięcy, kiedy ostatecznie zostanie podpisana umowa o małym ruchu granicznym z Białorusią.
Sokółka jako jedyne miasto w promieniu 30 km od przejścia granicznego z Kuźnicą, będzie objęte umową o małym ruchu granicznym. To właśnie tutaj będą przyjeżdżać Białorusini na wymianę handlową. A to dla Sokółki oznacza nadzieję na ożywienie gospodarcze i większe zyski lokalnych firm.

- Zyskają na tym nie tylko handlowcy, ale także producenci - zapewnia Zbigniew Ganzke, wiceprezes Związku Pracodawców i Przedsiębiorców Ziemi Sokólskiej.

Przybędzie dyskontów

Jakie branże mają szansę na największe ożywienie? Zdaniem Andrzeja Waszczyńskiego, prezesa firmy Agrino i członka zarządu ZPiPZS, będzie to przede wszystkim elektronika. Nie ma jednak wątpliwości, że ożywienie nastąpi we wszystkich branżach. Zwłaszcza że strefa Schengen i kryzys gospodarczy mocno nadszarpnęły kondycję firm.

- Mogę na swoim przykładzie powiedzieć, że na przykład handel samochodami spadł o prawie 80 procent - mówi Andrzej Waszczyński. - Działał on bowiem głównie na potrzeby Białorusinów. Teraz istnieje tylko w formie szczątkowej.

I choć przedsiębiorcy w małym ruchu granicznym upatrują dużej szansy na rozwój, nie popadają w nadmierną euforię. Nie ukrywają bowiem, że widzą w tym także wiele zagrożeń.

- Obawiamy się bardzo dużego napływu zachodnich dyskontów. Z pewnością mały ruch graniczny spowoduje duży atak na Kuźnicę, która może przejąć biznes w Sokółce. Poza tym w naszym kierunku ostro ruszą kupcy białostoccy - wylicza zagrożenia Zbigniew Ganzke.

Kawaleryjska na Agrino

Zdaniem przedsiębiorców, Sokółka na otwarcie małego ruchu granicznego musi się dobrze przygotować. Chodzi m.in. o stworzenie odpowiedniej infrastruktury, jak choćby miejsc parkingowych, szaletów czy codziennej targowicy z prawdziwego zdarzenia.

Zwłaszcza ta ostatnia wciąż jest nierozwiązanym problemem. Dwa lata temu propozycji przeniesienia targowicy na plac Agrino (przy wylocie na Białystok) sprzeciwiły się władze gminy. Teraz problem powoli rozwiązuje się sam.

- Już mam podpisane pierwsze umowy z kupcami z Kawaleryjskiej. A wkrótce przyjdą pewnie następni - cieszy się Andrzej Waszczyński.

Obydwaj przedsiębiorcy podkreślają, że bardzo dużą rolę w kształtowaniu się rynku po otwarciu małego ruchu granicznego odegrają władze miasta. To od nich bowiem w dużej mierze będzie zależeć, czy wspólnie z kupcami będą potrafili przyciągnąć mieszkańców Białorusi do Sokółki.

Inne spojrzenie na miasto. Kliknij na mmsokolka.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny