Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Letniki. Grzegorzowi Poleckiemu zalewa działkę. Wszystko przez budowę drogi

Anna Mikiciuk
Bardzo się denerwuję, bo nie mogę zbierać w tym miejscu siana. Woda zajmuje około 8 proc. mojego terenu - mówi Grzegorz Polecki, do którego należy działka we wsi Letniki.
Bardzo się denerwuję, bo nie mogę zbierać w tym miejscu siana. Woda zajmuje około 8 proc. mojego terenu - mówi Grzegorz Polecki, do którego należy działka we wsi Letniki. Wojciech Wojtkielewicz
Na działce Grzegorza Poleckiego stoi woda odkąd podniesiono grunt przy budowie pobliskiej drogi. Wójt o tym wie. I mówi, że za pogodę nie odpowiada.

Sprawa dotyczy działki we wsi Letniki w gminie Dobrzyniewo Duże. Wiosną zaczęła się gehenna właściciela. Wtedy na jego działce pojawił się staw. I wkurza Grzegorza Poleckiego.

- Moja działka znajduje się w miejscu, które jest położone niżej niż inne. Więc spływa na nią większość wody - mówi nam Grzegorz Polecki. Ścieka odkąd pracownicy gminy rozpoczęli modernizację pobliskiej drogi. Teren został podniesiony. Zlikwidowano ujście dla deszczówki.

Pan Grzegorza 8 lipca napisał pismo do wójta. - Prosiłem o odprowadzenie wody gruntowej z mojego terenu - opowiada. - Jednak do tej pory nie dostałem listownej odpowiedzi - dodaje rozżalony mężczyzna.

Rozżalony, bo teraz ma poważne kłopoty. Niechciany staw uniemożliwia mu zbiory siana. - Złożyłem wniosek o dotacje unijne. Mam zatwierdzoną ilość siana, którą muszę zebrać. Boję się, że jeśli będzie go mniej, nałożą na mnie kary - opowiada pan Grzegorz.

Twierdzi, że wielokrotnie rozmawiał w sprawie zalanej działki z Bogdanem Zdanowiczem, wójtem gminy Dobrzyniewo Duże. - Wójt nieoficjalnie powiedział mi, że droga jest ważniejszą inwestycją. Podobno nic nie może zrobić w tej sprawie - relacjonuje pan Grzegorz.

Nam wójt mówi podobnie. Że nic nie może zrobić. - Nie zlikwidujemy tej wody, ponieważ działka znajduje się na terenie podmokłym. Ten rok był bardzo obfity w opady, a za to już nie możemy odpowiadać - rozkłada ręce Bogdan Zdanowicz. Zaraz dodaje: - Podwyższyliśmy tę działkę do wcześniejszego poziomu. To wszystko co możemy.

Tyle, że to nic nie dało. Woda jak była, tak jest. Gospodarz może wójta zmusić do działania, choćby kierując sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Problem w tym, że pan Grzegorz może się poskarżyć na wójta, gdy będzie miał odpowiedź na piśmie. A takiej od prawie dwóch miesięcy nie może się doprosić.

- To podstawa, abyśmy mogli zająć się tą sprawą - przyznaje nam Dariusz Kijowski, prezes SKO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny