Wyprzedane bilety, atmosfera muzycznego święta kilku pokoleń - sobotni wieczór w kinie Forum zgromadził wyjątkową publiczność. Bo też i okazja była szczególna. Pożegnalny koncert zespołu Kasa Chorych.
- Kiedy w połowie lat 70. spotkałem Ryśka Skibińskiego, który grał na harmonijce, szybko zaczęliśmy razem grać bluesa - wspominał ze sceny Jarosław Tioskow. Wtedy żaden z początkujących muzyków amatorów pewnie nie przypuszczał, że założą nie tylko świetny zespół blues rockowy, ale staną się przez lata sztandarową grupą kojarzoną z Białymstokiem. Swoją markę Kasa Chorych umocniła już w 1978 roku, kiedy namówiła działaczy kultury do organizacji festiwalu Jesień z Bluesem - dziś najstarszego wciąż funkcjonującego festiwalu w Polsce.
- To właśnie dzięki Kasie Chorych zacząłem grać na harmonijce - przypomniał Sławek Wierzcholski, jeden z wirtuozów tego instrumentu, który oficjalnie debiutował z Nocną Zmianą Bluesa właśnie w Białymstoku podczas Jesieni z Bluesem. W sobotę, 4 marca, rozgrzał publiczność intonując z muzykami z Kasy Chorych swoje przeboje „John Lee Hooker” i oczywiście „Chorego na bluesa”. Publiczność wcześniej poderwał do tańca zagrany na gitarach akustycznych przez Jarosława Tioskowa razem z Krzysztofem Wałeckim, wokalistą zespołu Oddział Zamknięty, przebój Boba Marleya „No Woman No Cry”. Wśród gości koncertu nie zabrakło też białostockiego saksofonisty Piotra Zielika, który nadał nowe brzmienie jednemu z największych przebojów wczesnej Kasy Chorych, tej jeszcze z Ryszardem „Skibą” Skibińskim, czyli molowemu „Bluesowi bez pieniędzy”. W finale unisono z gitarami i saksofonem grał ostatni harmonijkarz Kasy Chorych - Michał Kielak.
- Jesteśmy astralnymi braćmi - powtarzał nieraz Jarosław Tioskow. Muzycy poznali się, kiedy zafascynowany grą na harmonijce Kielak zaprosił Tioskowa do Bydgoszczy do udziału w nagraniu wydanej w 2003 roku płyty „Tribute to Ryszard „Skiba” Skibiński”. Pięć lat później Michał Kielak wszedł do składu Kasy Chorych i wziął udział w nagraniu płyty „Koncertowo”, która w 2009 roku zdobyła pierwszego w Polsce bluesowego Fryderyka.
Zanim jednak do tego doszło, białostocki basista Jacek Kaczyński, musiał namówić Tioskowa do reaktywacji Kasy Chorych w roku 1992. Przez pewien czas na harmonijce grał z nimi Tomek „Cynamon” Kamiński, kilka lat temu Kaczyński z Kamińskim powołali do życia Cynamonową Kaczkę. Zespół, który miał przypomnieć twórczość Jerzego Opalińskiego, innego nieżyjącego białostockiego bluesmana, ostatnio nabrał wiatru w żagle. Podczas pożegnalnego koncertu Kasy Chorych zagrał i zabrzmiał najlepiej z całego zestawu zaproszonych muzyków prezentując autorskie piosenki.
Znając życie, Jarosław Tioskow, w ten czy inny sposób na pewno będzie nadal muzykował, ale sztandarową formacją blues rockową od tej pory w Białymstoku będzie Cynamonowa Kaczka. Oby starczyło im tylko wytrwałości i determinacji, szczególnie, że po piętach depcze im bardziej zakochana w tradycyjnym bluesie, równie dobra Gęsia Skórka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?