Filmowe Podlasie Atakuje! - nagrodzeni (wideo)

Reportaż o księdzu - byłym skinheadzie, spojrzenie na wojnę oczami dziecka, dylematy miłosne w fiacie 126p - to tylko niektóre z filmów wyróżnionych podczas tegorocznej edycji konkursu Filmowe Podlasie Atakuje!.

W sobotę wieczorem odbyła się szósta już odsłona tego najważniejszego konkursu twórczości niezależnej z naszego regionu. Z roku na rok filmów przybywa. W FPA! vol.6 udział wzięły aż 33 produkcje. 400 widzów oglądało je przez pięć godzin!

Cel maratonu: popularyzacja kina z naszego regionu. Organizatorzy z festiwalowymi produkcjami wkrótce ruszą w trasę po Polsce. - Z całości uda nam się "wyciosać" świetny secik 1,5-, 2-godzinny na pokazy, także zagraniczne - mówi Maciek Rant, współorganizator konkursu.

Wszędzie dobre chęci

Tegoroczne FPA! przeniesiono z Famy do kina Forum. Zmiana doskonale się sprawdziła - było więcej miejsca i jeszcze lepsza atmosfera.

- Dobrze, że ludzie się spotykają i robią filmy, że mają coraz więcej pomysłów - ocenia Tomasz Adamski, aktor od kilku lat występujący na FPA!. - W tym roku poziom jest bardzo zróżnicowany. Wszędzie jednak widać dobre chęci. Szacunek dla organizatorów, że pokazują wszystko.

Po obejrzeniu filmów trudno było oprzeć się wrażeniu, że młodzi twórcy chcą widzów szokować. Ich filmy to w dużej mierze wyraz buntu. Pięść, nóż i komórka to główne motywy tegorocznej edycji.

Jednak niezależnie od tematu we wszystkich etiudach dużo jest Podlasia.

Dominują sceny z ulic Białegostoku, krajobrazy pobliskich wsi, i charakterystyczne twarze mieszkańców wschodniej Polski.

Na uznanie zasługuje wrażliwość młodych filmowców. Bo, jak mówi bohater jednego z filmów - człowiek jest stworzony do tego, by szukać prawdy, a nie ją posiadać.

Szykują się na kolejny rok

Młodzi poszukiwacze po raz kolejny pozytywnie zaskoczyli organizatorów. - Filmy bardzo ciekawe - mówi Maciek Rant. - Chociaż niektórzy muszą jeszcze sporo popracować. Na szczęście w kuluarach przyznali się do chęci poprawy i obiecali, że za rok to oni zwyciężą.

A jest o co walczyć. W tym roku Grand Prix warte było 2 tys. zł. Otrzymał je Przemek Młyńczyk za reportaż "Chłopak kumpeli".