Dziś sesja rady miasta. Będzie budżet pod choinkę?

Nic na razie nie dostałem - mówi Tomasz Madras z PiS, przewodniczący komisji budżetu. Na ostatniej sesji miał szereg pytań do prezydenckiego projektu budżetu na przyszły rok. Urząd mu jeszcze nie odpowiedział. A jest to warunkiem przystąpienia do drugiego czytania projektu. Urzędnicy mają odpowiedzieć m.in. na pytanie o pieniądze z MPEC. Radni PiS dopytywali, czy nie zostaną one czasem przeznaczone na wydatki bieżące. Prezydent zapewniał co prawda, że nie ma takiej opcji, ale rada musi dostać informacje na piśmie.

Tomasz Madras chciał też wiedzieć, jakie są prognozy wpływów z podatków PIT i CIT. Szczególnie martwią go te ostatnie, które w ostatnich latach są niskie.

Czytaj też:Stadion i... Poranny, czyli pierwsze starcie o budżet

Choć formalnie taki punkt jest w programie dzisiejszej sesji, są marne szanse, by drugie czytanie odbyło się tak szybko. Białostoczanie nie dostaną więc budżetu pod choinkę. Zgodnie z prawem, rada miasta ma czas na przyjęcie projektu do końca stycznia.

Trudno powiedzieć, czy dyskusja będzie tak zażarta, jak w zeszłym roku. Prezydent przyszłoroczny budżet nazywa budżetem dziesięciolecia. Radni PiS się tylko uśmiechają. I mówią, że to budżet ratunkowy. Bo są w nim inwestycje, których nie udało się wcześniej zrealizować.

Przyszła siedziba Rady Miejskiej w Białymstoku ma być wyższa i droższa
Wśród pozostałych punktów dzisiejszej sesji jest m.in. przyjęcie programu pomocy społecznej na lata 2017-20 i wieloletniego programu gospodarowania gminnym zasobem mieszkaniowym. Radni nadadzą też nazwę nowej ulicy na Dojlidach Górnych. Ma się nazywać Oceaniczna.

Podczas sesji odbędzie też zapewne dyskusja o edukacji. Radni komitetu Truskolaskiego i PO chcą przyjęcia apelu do władz krajowych w sprawie wycofania się z reformy edukacji. PiS z pewnością będzie przeciw.