- To nie jest na pewno budżet proinwestycyjny, ale zaspokojenia podstawowych potrzeb. I będziemy to robić na dobrym poziomie. Ale na pewno wydłuży się czas oczekiwania na sale sportowe przy szkołach czy budowę niektórych ulic - nie ukrywał prezydent.
Dochody budżetu miasta w 2021 roku zaplanowano w wysokości 2.148.715.943 zł, w tym dochody bieżące -
2.010.786.423 zł i dochody majątkowe - 137.929.520 zł. Z kolei wydatki oszacowano w wysokości 2.271.715.943 zł, w tym wydatki bieżące - 1.995.769.468 zł i wydatki majątkowe - 275.946.475 zł. Deficyt ma wynieść 123.000.000 zł i zostać pokryty przychodami pochodzącymi z zaciąganych kredytów na rynku zagranicznym w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Zadłużenie przewidywane na koniec 2021 roku ma przekroczyć 1,12 mld. zł
Piętno na dochodach budżetu miasta odcisnęły, jak mówił prezydent, trzy zjawiska: kończąca się perspektywa unijna, zmiany podatkowe przyjęte przez rząd w 2019 roku oraz pandemia.
- Kończąca się unijna siedmiolatka finansowa znalazła głównie przełożenie w spadku udziałów środków unijnych w dochodach majątkowych miasta. Są one mniejsze o 150 mln niż w projekcie budżetu na 2020 rok. Z kolei obniżenie o jeden procent podatku PiT i zerowa stawka dla osób do 26. roku życia nie zostały zrekompensowane samorządom w sposób długofalowy - wyjaśniał Tadeusz Truskolaski. - Wszystko to, co rząd dał mieszkańcom w postaci zmniejszonych podatków, w połowie pochodzi od nas.
Czytaj też:Białystok. Podatek od nieruchomości 2021 będzie wyższy.
Prezydent nie tylko krytykował politykę rządu, ale też postawę miejskich radnych PiS.
- W przyszłym roku będą prowadzone dalsze prace rewitalizacyjne na Plantach. W tym roku zmodernizowano skwer im. Marii i Lecha Kaczyńskich. Nikt z tego powodu nie robił hałasu ze strony opozycyjnej, czego niestety, nie można oczekiwać od radnych PiS jeśli chodzi o przebudowę skweru śp. zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza - mówił Tadeusz Truskolaski. - Dobrze, by niektórzy spojrzeli w lustro i zobaczyli, że Państwa działalność w tym zakresie ma charakter polityczny, który nie licuje z godnością osoby sprawującej mandat z wyboru publicznego.
Prezydent powiedział, że rewitalizacja skweru, to nie jest jego pomysł, co traktuje jako wyrzut swojego sumienia, a dyrektora departamentu gospodarki komunalnej Andrzej Karolskiego.
- Widząc reakcję Państwa ze strony PiS, muszę powiedzieć panu dyrektorowi, że był to pomysł niezwykle udany - podkreślił prezydent.
Marcin Moskwa, wiceszef klubu KO, podkreślił, że to bardzo trudny budżet, bo pierwszy raz niższy od tego, co było w poprzednich latach.
- Zostanie on w pamięci nie tylko z powodu turbulencji społecznych i gospodarczych spowodowanych pandemią koronawirusa, ale też tych, który gotuje nam rząd PiS przygotowując grunt do wyjścia z Unii Europejskiej - mówił radny.
Przewodniczący komisji budżetu i finansów dodał, że budżet Białegostoku musi się zmierzyć z wrogością teoretycznie swojego rządu.
- Rządu, któremu samodzielność jest tak w niesmak, że zabierając w taki czy inny sposób pieniądze, doprowadza do ograniczenia tej samodzielności - mówił Marcin Moskwa. - Zamiast swobodnie decydować o tym, co możemy zrobić, musimy prosić o jałmużnę, kieszonkowe.
Czytaj też:Białystok to nie Kana Galilejska
Nie zgodził się z tym szef klubu PiS.
- Samorząd ma duże kompetencje i w zasadzie może zrobić to, na co ma ochotę - tłumaczył Henryk Dębowski
Jego zdaniem prezydent też, co chwilę krytykuje działania rządu i PiS.
- Nie wiem, gdzie tu jest sens i logika. Nie mamy pieniędzy, a planujemy remont skweru za ponad milion złotych. Ne mamy
pieniędzy, a kupujemy limuzynę dla urzędu za 170 tys. zł - mówił radny PiS Henryk Dębowski.
Oczekuje od prezydenta, że jeżeli w przyszłym roku - w związku z kryzysem pandemicznym - będzie trudna sytuacja. to wprowadzi dla mieszkańców i przedsiębiorców ulgi w podatkach i opłatach.
- Nie możemy ich co roku podnosić - dodawał radny.
Podkreślił też, że nie może się zgodzić ze stwierdzeniami Marcina Moskwy, że rząd cały czas sięga do kieszeni samorządowców.
- Rząd dał w tym roku miastu Białystok prawie 40 mln złotych i na pewno taka pomoc będzie w kolejnych latach - tłumaczył Henryk Dębowski.
- Rząd PiS zabrał dla mieszkańców Białegostoku 300 mln złotych, które brakuje na dotację oświatową a z łaską pańską rzucił 40 mln, które ma nam to wyrównać - odpowiedział Marcin Moskwa.
W trakcie dyskusji radni z obu stron zgłosili kilkadziesiąt poprawek.
Radny Sebastian Putra postuluje przeznaczenie pół miliona na wskazanie lokalizacji, rozpisanie konkursu architektonicznego oraz
przygotowanie dokumentacji technicznej małej hali sportowej. Z kolei radni KO przesuwając pieniądze z wydatków bieżących na utrzymanie dróg publicznych proponują wsparcie promocji przez sport:
- 100 tys. zł na siatkówkę mężczyzn (BAS)
- 250 tys. zł na tenis stołowy (Dojlidy)
- 500 tys. na piłkę nożną (Jagiellonia)
Proponują też m.in. przeznaczyć 100 tys. na budowę parku kieszonkowego przy Malmeda oraz 400 tys, na psi park w rejonie ulicy Jana Pawła II. Radna PiS Agnieszka Rzeszewska postuluje przeznaczyć 80 tys. zł na budowę ulicy Ananasowej, a Paweł Myszkowski 50 tys. zł na doświetlenie przejść dla pieszych: Zwierzyniecka skrzyżowanie z Wesołą oraz Kołłątaja skrzyżowanie z Pietkiewicza. Wszystkie poprawki radnych miały swoje źródła finansowania w innych działach projektu budżetu.
Ostatecznie 25 radnych (trzech się wstrzymało) zdecydowało o przesłaniu projektu budżetu do drugiego czytania [14. 12.20200].
Czytaj też:Wraca pomysł budowy małej hali sportowej w Białymstoku.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?