Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Parasolki zawisły nad ul. Kilińskiego. Zasłaniają jedynie samochody. Nie takiego efektu spodziewali się mieszkańcy

Jakub Sadkowski
Jakub Sadkowski
Na ul. Kilińskiego w Białymstoku zawieszono już parasole. Nową instalacja już po kilku dniach wzbudza spore zainteresowanie mieszkańców. Nie brakuje jednak negatywnych opinii co do wykonania projektu.
Na ul. Kilińskiego w Białymstoku zawieszono już parasole. Nową instalacja już po kilku dniach wzbudza spore zainteresowanie mieszkańców. Nie brakuje jednak negatywnych opinii co do wykonania projektu. Jakub Sadkowski
Kolorowe parasole zostały zawieszone na ulicy Kilińskiego w Białymstoku. To pomysł Urzędu Miejskiego. Parasole zawieszono już w piątek i przez weekend mieszkańcy miasta mogli podziwiać nową atrakcję. Miejsce przyciąga sporo zainteresowanych, ale pojawiają się też negatywne opinie co do wykonania projektu.

- Wygląda to bardzo pięknie, ale nie tak to sobie wyobrażałam. Z informacji, którą przeczytałam na stronie miasta wydawało mi się, że parasole będą na całej szerokości ulicy i nie na tak krótkim odcinku. Jak się odpowiednio ustawi do zdjęcia to wygląda to bardzo ładnie. Ale generalnie efekt mógłby być znacznie lepszy. Wygląda to mimo wszystko ciekawie i to fajna inicjatywa, ale wykonanie już trochę gorsze. Oczekiwałam czegoś innego - mówi pani Barbara, mieszkanka Białegostoku.

Cała konstrukcja zajmuje ok. 36 metrów. Na każdym z jej segmentów o szerokości 7 m, wiszą 42 kolorowe parasolki. W sumie jest ich aż 450. Ze względu na zabytkowy charakter ulicy, który uniemożliwia mocowanie do lamp czy elewacji budynków, cała konstrukcja została postawiona na betonowych blokach. Łączny koszt inwestycji ma wynieść niecałe 150 tys. zł.

- Rzeczywiście parasole osłaniają tylko samochody zgromadzone na ulicy. A nie przechodniów. Na chodniku ich już nie ma. Znacznie lepiej by się to sprawdzało, żeby parasole osłaniały ludzi siedzących w ogródkach okolicznych lokali. Takie jest moje zdanie - zauważa pan Leszek. Odwiedził miejsce z rodziną.

W weekend nową atrakcję oglądało wielu mieszkańców. Zainteresowanych instalacją można było spotkać również w poniedziałek po godz. 10. Chętni robili sobie zdjęcia w parasolami. Problem pojawiał się jednak za każdym razem kiedy ulicą przejeżdżał samochód. Trzeba było uciekać z jezdni. Przeszkadzało to w podziwianiu kolorowych parasoli.

- Szkoda, że parasole są tylko na szerokości jezdni i nie jest ona zamknięta. Można je podziwiać bardziej z samochodu, a wejście na ulicę jest niebezpieczne, bo cały czas przejeżdża tędy jakiś samochód - dodaje pani Barbara.

Instalacja nie jest jeszcze gotowa w całości. Wciąż trwają prace nad oświetleniem. Każdy z odcinków ma być podświetlony przy użyciu 7-8 profesjonalnych lamp, tak by cała dekoracja zmieniła swoje kolory po zmroku. Miasto obiecuje: "Efekt „wow” - na początku tygodnia".

Wiceprezydent Białegostoku Przemysław Tuchliński mówi, że miasto po raz pierwszy stworzyło taką instalację. Zapewnia, że przedstawiciele urzędu słuchają mieszkańców i biorą pod uwagę ich opinie. Miasto wystosowało też swoje stanowisko w odpowiedzi na krytykę mieszkańców:

- Parasolki przyciągają białostoczan do ulicy Kilińskiego, jednak przekształcenie tej ulicy w deptak jest uzależnione od zgody wszystkich firm i instytucji, które są tam zlokalizowane. Jeżeli byłaby jednomyślna zgoda, wtedy moglibyśmy rozważać podjęcie takiej decyzji. Warto pamiętać, że przy tej ulicy zlokalizowane są obiekty i instytucje, które muszą mieć zapewniony codzienny dojazd. Układ urbanistyczny nie pozwala na zorganizowanie dojazdu do np. Prokuratury Okręgowej, hotelu, trzech placówek kultury, Pałacyku Gościnnego z innej strony, niż od ul. Kilińskiego. Pomysły zgłaszane przez białostoczan jesteśmy zobowiązani konsultować z przedsiębiorcami, których będzie to dotyczyć.

Przedstawiciele urzędu miejskiego zauważają też, że niebezpieczeństwo dla pieszych na ul. Kilińskiego jest niewielkie:

- Ulica J. Kilińskiego jest to strefa zamieszkania, o uspokojonym ruchu, a więc dopuszczalna prędkość na tej ulicy wynosi 20 km/godz., a to znacząco poprawia bezpieczeństwo pieszych, poruszających się po ulicy. Ponadto, co warto przypomnieć kierowcom, w takiej sytuacji pieszy jest osobą uprzywilejowaną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny