"Portret żony z obrączką" namalował w Rzymie w 1925 roku Ludomir Sleńdziński. Przedstawia kobietę z łabędzią szyją i w niebieskim berecie na tle zamku anioła. W połowie marca obraz zostanie pokazany w Rzymie, w jednej z najbardziej znanych galerii.
Muzeum Narodowe uznało, że obraz zasługuje na pokazanie w kontekście wystawy Tamary Łempickiej - cieszy się Olga Pacewicz z Galerii im. Sleńdzińskich. - To jedno z najciekawszych dzieł polskich malarzy okresu art deco.
Portret żony z obrączką zostanie pokazany podczas wystawy poświęconej twórczości polskiej malarki epoki art deco w rzymskim centrum sztuki Complesso del Vittoriano. Jest to miejsce, w której prezentowane są dzieła najsłynniejszych artystów jak na przykład van Gogha czy Degasa.
- To dla nas bardzo duże wyróżnienie - dodaje Jolanta Szczygieł-Rogowska, szefowa galerii. - Obraz nazywamy białostocką Mona Lisą.
Portret zresztą powstał w Rzymie. Ludomir Sleńdziński namalował go w 1925 roku. Przedstawia kobietę z łabędzią szyją, obrączką w dłoni i zamkiem anioła w tle. Obraz w ostatnich dniach został poddany konserwacji.
- Jest bardzo dobrze zachowany - opowiada Wiktoria Tołłoczko-Tur z Polskich Pracowni Konserwacji Zabytków. - Ale musiałam usunąć kity, które były widoczne po wcześniejszej konserwacji i zrobić retusz kolorów.
Białostocka Mona Lisa niedoceniona w Białymstoku
Twierdzi, że jest to dzieło doskonałe. - Widać, że artysta od samego początku wie, co chce namalować i ma wizję, jak ten obraz ma wyglądać. Na pewno w Rzymie znawcy sztuki docenią jego wyjątkowe walory.
Portret przed wyjazdem do Włoch zostanie jeszcze pokazany w Białymstoku.
- Kolekcja rodu Sleńdzińskich jest w ogóle bardziej doceniana w świecie niż w Białymstoku - mówi Olga Pacewicz. - Wcześniej na przykład jeden z naszych obrazów był pokazywany w Wiedniu.
Dlatego też w siedzibie Galerii im. Sleńdzińskich przygotowana zostanie stała ekspozycja obrazów, a w lokalu przy ulicy Legionowej 2 czasowa wystawa grafik i rysunków. Obie zostaną otwarte w połowie marca.
- Musimy też uzupełniać tę kolekcję, a dzieła Ludomira są coraz droższe - mówi Jolanta Szczygieł-Rogowska. - Ale udało się nam wygospodarować pieniądze na dzieło z 1943 roku. Nazywa się Prometeusz.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?