Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

48 Hour Film Project Warsaw. Kameralni stworzyli film o bakłażanach

Urszula Krutul [email protected] tel. 85 748 74 66
(z lewej) i Jacek Wiśniewski w filmie musieli m.in. umieścić tekst "Załóż swoje okulary, bo będę tańczyć w płomieniach". Jak się okazało został zaczerpnięty z twórczości Lady Gagi.
(z lewej) i Jacek Wiśniewski w filmie musieli m.in. umieścić tekst "Załóż swoje okulary, bo będę tańczyć w płomieniach". Jak się okazało został zaczerpnięty z twórczości Lady Gagi.
Kameralni to w połowie białostocka grupa, która przygotowała na konkurs niecodzienny film. Główne role grają w nim bakłażany. I grają tak dobrze, że twórcom przyniosły nagrodę publiczności. W piątek w Labalbalu będzie można obejrzeć nagrodzony film.

Wieczór z filmami krótkometrażowymi czeka nas w piątek w Labalbalu (ul. Warszawska 21 lok. 3).

Od 10 lat na całym świecie odbywa się specyficzna forma zabawy w kino. Jesienią 2011 roku po raz pierwszy 48 Hour Film Project dotarł do Polski. W warszawskiej edycji konkursu udział wzięło 40 ekip, wśród nich dwa zespoły z Białegostoku. Po losowaniu szczegółowych zasad uczestnicy na nakręcenie filmu mieli zaledwie 48 godzin.

Jedną z ekip byli Kameralni, czyli Jacek Wiśniewski, Piotr Szekowski, Wojtek Murawski i Błażej Charyton. Dwóch pierwszych związanych jest z Białymstokiem. Nakręcili "Przypadki Jeana Bacque".

- W każdym filmie musiały pojawić się wspólne elementy - mówi Piotrek Szekowski. - Miała być linijka tekstu: "Załóż swoje okulary, bo będę tańczyć w płomieniach". Bohaterem mieli być pisarka Teresa, bądź pisarz Tadeusz Turoń. Jako rekwizyt miał się pojawić bakłażan. U nas kolega przy wypełnianiu formularza przypadkowo bakłażan, zamiast do rubryki rekwizyt wpisał do rubryki bohater.

I w taki oto sposób powstał film o bakłażanach. I to w konwencji kina familijnego.

- Każda grupa musiała wylosować sobie gatunek filmowy - mówi Jacek Wiśniewski. - U nas jako pierwszy był film rocznicowy. Dlatego zdecydowaliśmy się skorzystać z dzikiej karty i losować drugi raz. Kiedy wyciągnęliśmy kino familijne, nie było już odwrotu.

Film zaczyna się od sceny, kiedy na ławce w parku siedzą dwa przytulone bakłażany. Trzeci podjeżdża do nich samochodem. Dalej są inne "sceny z życia bakłażanów". Mamy więc środowisko hip hopowe bakłażanów - tańczące break'a przy koksowniku. Mamy bakłażana, który przemierza Warszawę (która też się musiała w filmie znaleźć) i widzi artystów, którzy tu przybywają, żeby zarobić pieniądze na życie. Jeden gra na perkusji zrobionej z kanistrów, drugi na gitarze. Są też czarne charaktery, które mają na naszych bohaterów chrapkę. I zaklinacz bakłażanów. Jak to wszystko wygląda można zobaczyć w piątek w Labalbalu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny