Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymanie krążenia, krwawienie z przewodu pokarmowego, upadek ze schodów... To nie jest film! To ostry dyżur! (zdjęcia)

Magdalena Kuźmiuk
Tak pracuje Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Tak pracuje Szpitalny Oddział Ratunkowy. Fot. Bogusław F. Skok
To tylko niektóre przypadki z ostrego dyżuru w białostockim szpitalu klinicznym. Ci, którzy przyszli o własnych siłach, czekają na swoją kolej. "Zagrożeni" ratowani są w pierwszej kolejności.

[galeria_glowna]
Na "erce" pacjent z zatrzymaniem krążenia! - ktoś krzyczy. Biegniemy. Pogotowie przywozi staruszka. Jeszcze w karetce zatrzymało mu się krążenie. Przybiegają lekarze. Gdy wraca krążenie, pacjent trafia na intensywną terapię.

"Trójka", czyli źle

Piątek, godzina 21.30. Jestem na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. To ten szpital pełni ostry dyżur.
- To "trójka" - mówi tajemniczo sanitariusz o pacjencie.

- Bo otrzymał trzy punkty w skali Glasgow. To skala śpiączki, w której oceniamy trzy parametry: otwieranie oczu, reakcję słowną i ruchową - wyjaśnia dr Marzena Wojewódzka--Żelezniakowicz. Maksymalnie może to być 15 punktów. Minimalnie - właśnie trzy. Czyli jest źle.

Podjeżdża kolejna "erka". - Kobieta, około 60 lat. Spadła ze schodów. Nic nie pamięta - ratownik krzyczy do lekarzy.

- Gdzie ja jestem? To było tylko zwykłe przyjęcie rodzinne... Nie wiem... - majaczy kobieta. Ratownicy podejrzewają, że jest pijana.

Tak tu jest za każdym razem, gdy szpital ma ostry dyżur. Byliśmy tam 6 godzin. Przyjechało kilkadziesiąt karetek.

Kilka godzin lub dni

Pacjenci trafiają na oddział intensywnej terapii. Jest tu bardzo jasno. Mnóstwo lekarzy i sanitariuszy. Przy każdym łóżku zawieszone monitory, pokazujące parametry życiowe. Rurki, przewody, komputery...

Na sali leży kilka osób. Niektórym oddychać pomagają maszyny. Na łóżkach leży dwóch mężczyzn, ofiary wypadku w Łyskach. Jechali fiatem. Uderzył w nich lublin. A ich auto odbiło i stuknęło w mercedesa. Nic nie pamiętają. Nie wiedzą nawet, który z nich prowadził.

- Tutaj trafiają pacjenci, których życie jest zagrożone. Czasem są tu kilka godzin. Czasem kilka dni... - tłumaczy dr Wojewódzka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny