O wysokim stopniu demoralizacji oskarżonego i braku jakichkolwiek uczuć świadczy również fakt, iż nawet nie zainteresował się losem potrąconej kobiety. A pierwszą rzeczą, jaką zrobił po tym, jak inne osoby zaczęły zacierać ślady wypadku, to udał się na następną porcję alkoholu - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Dorota Niewińska. - Te okoliczności przekonują sąd, iż oskarżony jak najdłużej powinien przebywać w izolacji od społeczeństwa.
Andrzej D. został doprowadzony na salę rozpraw z aresztu. Zakuty w kajdanki, ze świeżo ogoloną głową... Wyroku wysłuchał z kamienną twarzą, ze złości zaciskając szczękę. Chciał złagodzenia wyroku - do 7 lat więzienia i niższej kary finansowej. Na poprzedniej rozprawie, odgrażał się, że napisze nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Apelacja nic nie dała. Wczoraj sąd drugiej instancji utrzymał wyrok: 13 lat więzienia, 50 tys. zł zadośćuczynienia. D. ma też orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
- Kara może być uznana za surową, ale w żadnym razie nie może być traktowana jako rażąco surowa, a tym samym niesprawiedliwa - dodała sędzia Dorota Niewińska. - Wydaje się wręcz, że wymierzenie kary łagodniejszej mogłoby świadczyć o pewnym przyzwoleniu przez wymiar sprawiedliwości dla takich kierowców. Reakcja państwa powinna być stanowcza na tak poważne naruszenia.
Andrzej D. do tej pory z zakazów nic sobie nie robił i łamał je wielokrotnie. 29-latek już miał na koncie trzy wyroki za jazdę po pijanemu. W końcu zabrano mu prawo jazdy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?