Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z zagospodarowania Białegostoku ma zniknąć ok. 120 ha przeznaczonych na aktywność gospodarczą. W zamian będą bloki. Co na to radni?

wal
Urzędnicy uzasadniają przekształcenia przestrzenne zapotrzebowaniem na mieszkania w mieście, wnioskami inwestorów i zmianami charakteru poszczególnych części Białegostoku
Urzędnicy uzasadniają przekształcenia przestrzenne zapotrzebowaniem na mieszkania w mieście, wnioskami inwestorów i zmianami charakteru poszczególnych części Białegostoku Wojciech Wojtkielewicz/Archiwum
120 hektarów aktywności gospodarczej może zniknąć z układu przestrzennego Białegostoku. Miejsca przeznaczone pod biznes mają być przekształcone pod mieszkaniówkę wielorodzinną. Tak zakłada studium uwarunkowań przestrzennych miasta, nad którym pochylić się mają radni na sesji jeszcze przed świętami.

Spis treści

- Obawiam się, że idziemy w kierunku, w którym miasto za chwilę nie będzie miało terenów przemysłowych

– mówi z niepokojem Andrzej Perkowski, radny PO.

Studium jak konstytucja wszystkich planów miejscowych

Studium to nic innego jak konstytucja wszystkich planów zagospodarowania przestrzennego. Powinny być one zgodne z dokumentem ogólnym. Nad jego wersją miejscy urbaniści pracowali od kilku lat.

- Rada miasta przystąpiła do sporządzania studium w czerwcu 2020 roku. Przez 3,5 roku było wystarczająco dużo czasu, by przeanalizować uwagi zgłaszane przez mieszkańców i różne podmioty – podkreśla Łukasz Prokorym, przewodniczący rady miasta. – Do sesji jest jeszcze ponad tydzień. Będziemy się z nim zapoznawali i analizowali

.

Najpierw pochylą się nad nim radni z komisji zagospodarowania przestrzennego. Ale już teraz projekt dokumentu wzbudza wielkie emocje. Do tego stopnia, że w czwartek odbyło się spotkanie urzędników z radnymi.

- Poszerzanie terenów pod zabudowę wielorodzinną to troszeczkę tak jakbyśmy sobie strzelali w kolano – podkreśla Andrzej Perkowski.

Dodaje, że statystyki wskazują, że w przeciągu najbliższych dekad miastu ubędzie nawet kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców

Bloki już stoją, mają być kolejne

Paweł Myszkowski (PiS)i przypomina, że na 120 ha proponowanych do zmian planistycznych składają się tereny, które w studium zagospodarowania, co prawda figurują, jako miejsca aktywności gospodarczej, ale już dawno na nich stoją bloki.

- Chociażby przy ulicy Transportowej czy 42 Pułku Piechoty. Teraz dochodzą też nowe tereny jak po PMB czy Chłodni przy Baranowickiej – wskazuje radny PiS.

Z kolei Andrzej Perkowski wymienia jeszcze takie lokalizacje jak ul. Kombatantów, Świętokrzyska czy Dojlidy Fabryczne po drugiej stronie rzeki niż Biaform. Jego zdaniem miasto powinno starać się przyciągać inwestorów, którzy muszą mieć tereny pod zabudowę inwestycyjną.

– W momencie, gdy klamka zapadnie w studium o zmianie przeznaczenia terenu, to nawet jeśli inwestor się zgłosi, to nie będzie w stanie wystąpić o pozwolenie na budowę czegoś, co będzie dotyczyło przemysłu - podkreśla radny Perkowski.

- I gdzie białostoczanie będą pracować/

– pyta radny Maciej Biernacki. On sam w spotkaniu z urzędnikami nie uczestniczył, ale przypomina, że wielokrotnie radni słyszeli, że nie ma w mieście terenów pod mieszkaniówkę wielorodzinną i nie ma możliwości ich utworzenia.

Radny proponuje referendum

Paweł Myszkowski wskazuje, że urzędnicy uzasadniają zmiany zapotrzebowaniem na mieszkania w mieście, wnioskami inwestorów i zmianami charakteru poszczególnych części miasta.

- Ale to nie jest tak, że gdy teraz zgodzimy się na przekształcenia tych 120 ha, to zmiany się zakończą. Za kilka lat sytuacja może się powtórzyć. Jeśli powstaną na miejscu Chłodni bloki, to za kilka lat ich mieszkańcom może przeszkadzać pobliska strefa przemysłowa po lewej stronie ulicy jadąc od centrum. Z kolei nowi właściciele firm mogą bardziej być zainteresowani ich upadkiem, bo w perspektywie mogą mieć zagwarantowaną możliwość przekształcenia terenu na mieszkaniówkę wielkopowierzchniową – wskazuje Paweł Myszkowski.

Nie dziwi też go tempo zmian przestrzennych forsowanych przez urząd miejski. - Z punktu widzenia prezydenta, urzędników, lepsze jest pewne głosowanie w obecnym składzie rady niż ryzyko tego, że po wyborach będzie inny układ sił i większe ryzyko, że nowa rada odrzuci przekształcenia – zauważa radny.

Dodaje, że proponowane przez miejskich urbanistów zmiany wymagają szerszej debaty i określenia priorytetów w kierunku rozwoju miasta, o których powinni się wypowiedzieć wszyscy mieszkańcy. A nie tylko opcje polityczne czy samorządowe biorące udział aktualnie w sprawowaniu władzy.

- Może warto rozważyć referendum ogólnomiejskie, ale z prawdziwego zdarzenia, a nie takie, które odzwierciedlają badania robione przez prezydenta przed wyborami – wskazuje Paweł Myszkowski.

Sceptycznie do tego pomysłu podchodzi Andrzej Perkowski. Przypomina, że referenda nie cieszą się zbyt dużą popularnością. Ponadto w tym przypadku nie dotyczyłoby spraw ogólnych, a bardziej specjalistycznych, które wymagają większej wiedzy.

- Trudno też oczekiwać, by mieszkańcy Zawad ochoczo wypowiadali się o tym, co ma być na Dojlidach - zauważa radny PO.

Z kolei Katarzyna Bagan-Kurluta, przewodnicząca komisji zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska nie chciała wypowiadać się o studium zanim dokładnie nie zapozna się z projektem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny