Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania ściga dłużników. Prawo jest po stronie studentów.

Fot. Internet
ściga dłużników.
ściga dłużników. Fot. Internet
Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania przy ulicy Ciepłej postanowiła odzyskać pieniądze od swoich byłych studentów. Mimo tego, że prawo jest po stronie studentów, ich długi odkupiła już firma windykacyjna.

- Nie mogę powiedzieć ilu dokładnie studentów zalega z opłatami - mówi Anatoliusz Kopczuk, kanclerz Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania. - Długi dotyczą około stu studentów, z kilku ostatnich lat. Są to kwoty od powyżej stu złotych do nawet kilku tysięcy złotych. Przyznaje jednocześnie, że szkoła zbyt długo zwlekała ze ściągnięciem długów.

Byli studenci WSFiZ, którzy z różnych powodów przerwali studia i nie opłacili czesnego, już od marca b.r. otrzymują pisma z prośbą o uregulowanie długu.

Właśnie takie pismo otrzymała pani Agnieszka (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Rzeczywiście zrezygnowałam ze studiów - mówi. - Ale to było w lutym 2004 roku! Dokonałam wszystkich formalności. Zaniosłam podanie z wnioskiem o rezygnacji. Tego samego dnia otrzymałam podpis Dziekana, który przyjął pismo. Nikt nawet nie wspomniał o jakichkolwiek nieuregulowanych opłatach - opowiada.

Pani Agnieszka przez pięć lat od momentu rezygnacji ze studiów trzymała wszystkie dokumenty. - Rok temu je wyrzuciłam, bo nie były mi już do niczego potrzebne - mówi. - A w połowie marca bieżącego roku dostałam list z wezwaniem do zapłaty drugiej raty czesnego za 2004 rok.

Dziewczyna bardzo się zdziwiła, gdy okazało się, że jej dług będzie sprzedany firmie windykacyjnej.

- Skontaktowałam się z radcą prawnym - mówi pani Agnieszka. - Szkoła miała tylko dwa lata na upomnienie się o pieniądze. Nie jestem im nic winna - mówi. Kilka dni temu otrzymała kolejne pismo.

Tym razem z firmy windykacyjnej. - Z 780 złotych mój dług wzrósł już do ponad 1400 złotych - dziwi się.
- Fakt, że od momentu zakończenia nauki minęły już ponad dwa lata nie znaczy, że długu nie ma - mówi Marcin Kalisz, prezes firmy KGPN Doradztwo Finansowo - Prawne. - To także nie zmienia faktu, że ktoś kiedyś nie zapłacił należności. Właśnie dlatego podjęliśmy się odzyskania tych pieniędzy. Zapowiada, że sprawy będą kierowane do sądu.

Prawo jest jednak po stronie byłych studentów. - Roszczenie szkoły o zapłatę zaległych rat jest przedawnione - mówi Andrzej Ołyński, radca prawny. - Z upływem dwóch lat przedawniają się tego typu roszczenia. W takiej sytuacji do czasu wniesienia sprawy do sądu oraz wydania przeciwko byłym studentom nakazu zapłaty nie ma konieczności podejmowania jakiekolwiek działań.

Firmy windykacyjne praktykują nękanie listowne, a nawet telefoniczne swoich wierzycieli. Ci natomiast bojąc się, dla świętego spokoju spłacają dług.

Radca prawny twierdzi, że dopiero gdy zostanie doręczony sądowy nakaz zapłaty, w terminie 14 dni należy złożyć od niego sprzeciw. Należy podkreślić, że roszczenie jest przedawnione z uwagi na upływ dwuletniego terminu, jaki ustawodawca przewidział na wniesienie pozwu o zapłatę. W sprzeciwie należy
również wnieść o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów sądowych.

W przypadku podniesienia zarzutu przedawnienia sąd oddala powództwo.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny