Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok w zawieszeniu za kilkadziesiąt kradzieży

(mw)
Wyrok sądu jest nieprawomocny
Wyrok sądu jest nieprawomocny fot. Archiwum
Stanisław W. kradł głównie narzędzia elektryczne. Grasował w 2009 roku w Białymstoku i okolicach. Na koncie miał 60 włamań. W poniedziałek usłyszał wyrok.

Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał złodzieja na cztery i pół roku więzienia w zawieszeniu na osiem lat i nakazał mu zwrócić pokrzywdzonym pieniądze za przedmioty, których nie udało się odzyskać. To kilkadziesiąt tysięcy złotych.

- Chciałbym, żeby pan zdał sobie sprawę, jak wiele osób pan skrzywdził. Tu nie chodzi tylko o kradzież ich mienia. Gdy ktoś przeszukuje nasze mieszkanie, odziera nas z intymności, powoduje utratę bezpieczeństwa - zwrócił się do oskarżonego w uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Dąbrowski.

Fakt, że sąd warunkowo zawiesił oskarżonemu karę, wiąże się z tym, że współpracował on z organami ścigania. W czasie śledztwa opowiedział śledczym o wszystkich włamaniach, jakich się dopuścił. Nie oznacza to jednak, że Stanisław W. nie odczuje dolegliwości tego wyroku. Jeśli w ciągu ośmiu lat nie zwróci pokrzywdzonym pieniędzy - trafi do więzienia.

Przypomnijmy. Złodziej grasował w 2009 roku m.in. w Białymstoku, Kurianach, Grabówce, Zaściankach. Kradł głównie elektronarzędzia. Potem sprzedawał je na giełdach i przez ogłoszenia w prasie. I to go zgubiło.

Bowiem we wrześniu 2009 roku gospodarzowi z okolic Zabłudowa ktoś ukradł piłę motorową. Postanowił sobie kupić inną. Natrafił na ogłoszenie w gazecie. Okazało się jednak, że oferowana piła była jego. Ta sama, którą wcześniej mu skradziono. Niezwłocznie zawiadomił policję.

Wyrok w zawieszeniu - nie jest prawomocny

Policjanci przeszukali mieszkanie w Ignatkach. W piwnicy znaleźli kilkaset różnych narzędzi. Tak Stanisław W. wpadł po raz pierwszy.

Prokuratura chciała, by sąd aresztował złodzieja. Ten się jednak nie zgodził. Nakazał za to, by Stanisław W. trzy razy w tygodniu zgłaszał się na komisariat. I 37-latek przychodził, ale nadal kradł.

Drugi raz policjanci zatrzymali go w grudniu. Śledczy doliczyli się kilkudziesięciu nowych włamań. Ale i tym razem sąd nie chciał aresztować Stanisława W. Uznał wtedy, że mężczyzna aktywnie uczestniczy w śledztwie. Nie będzie wpływał na świadków. I nie ucieknie z kraju.

Stanisław W. wykorzystał drugą szansę, jaką dał mu sąd. I więcej nie kradł.

Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny