Najnowszym solowym krążkiem pianista i kompozytor, absolwent warszawskiej Akademii Muzycznej i wydziału jazzu w Hamburgu, zabiera nas w podróż otoczoną nocą, przepełnioną ze wszech stron dobywającymi się dźwiękami. To zapis intymnej, szczerej rozmowy muzyka z fortepianem.
Włodek Pawlik, "Grand Piano", Arms Records 2009
Najnowszym solowym krążkiem pianista i kompozytor, absolwent warszawskiej Akademii Muzycznej i wydziału jazzu w Hamburgu, zabiera nas w podróż otoczoną nocą, przepełnioną ze wszech stron dobywającymi się dźwiękami. To zapis intymnej, szczerej rozmowy muzyka z fortepianem.
Fortepian jest dla mnie najbliższym medium, dającym irracjonalne poczucie, jakbym obcował z oddanym przyjacielem - mówi Włodek Pawlik, pianista. - Wyraża on estetyczne pragnienia w chwili, gdy jego czarno-białe klawisze i stalowe struny gotowe są na kontakt z palcami. Właśnie wtedy, w subtelnym połączeniu ludzkiego dotyku z materią stworzoną do wydobywania dźwięków, następuje akt prokreacji, z którego rodzi się fenomen muzyki.
Sam na sam
Włodek Pawlik nagrał dotychczas pięć solowych albumów. Ostatni to "Grand Piano". Wcześniej był świetny krążek "Tykocin", z udziałem wybitnego amerykańskiego trębacza - Randy'ego Breckera, oraz Orkiestry Opery i Filharmonii Podlaskiej pod dyrekcją Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego. Płyta została uznana przez dziennik "Rzeczpospolita" jazzową płytą roku.
Kompozycje z najnowszego albumu stworzone zostały w sposób wyjątkowy - jest to nagranie improwizacji muzyka podczas dwóch nocnych sesji w Studiu S1 Polskiego Radia. Świadomie został tu pominięty etap zapisu nut na papierze. Twórca zrezygnował też z ingerencji producenta. Ale nie jest to płyta koncertowa. Nie ma publiczności. Pawlik jest z fortepianem sam na sam - tak jak najbardziej lubi.
- Dwie sesje przypominały wizytę ukrytej kamery w domu muzyka. Dlatego rzadko przerywaliśmy - zapewnia Maciej Stryjecki z wytwórni Arms Records. - Nagrywaliśmy tak, aby mikrofon towarzyszył muzyce, a nie warunkował to, co mamy usłyszeć.
Muzyczne błądzenie w ciemności
Tak powstało blisko czterdzieści utworów. Na dwupłytowym wydawnictwie znajduje się 25 z nich - łącznie 110 minut muzyki.
- Nie dało się inaczej, bo album musiałby się składać z czterech krążków - mówi Stryjecki. - Nie zmienialiśmy kolejności, w których zostały nagrane tracki i nie poprawialiśmy wersji, żeby zachować ciągłość i płynność narracji.
I tak - pod osłoną nocy Pawlik nagrał album inny niż pozostałe. Odszedł w nim od ustaleń dotyczących repertuaru i charakteru. Dał się ponieść intuicji, wyobraźni i pasji.
- Noc jest porą uwalniającą moje myśli od nerwowych konwulsji dnia codziennego, jest wyciszeniem, kontemplacją, przebudzeniem marzeń, ucieczką od wodospadów pustosłowia - wyjaśnia Pawlik.
Koncert solowy
Jak zapewnia pianista, świadomie zrezygnował z nazywania następujących po sobie utworów. Chciał tym samym dać słuchaczom możliwość ich nieskrępowanego pozamuzycznymi sugestiami odbioru. Pozostawić szerokie pole do powodowanych muzyką wędrówek z wyobraźnią.
Tytułu, wbrew pozorom, nie ma również sam album. "Grand Piano" to po prostu określenie fortepianu w partyturze, informacja o zawartości płyt.
Z tak osobistym materiałem Pawlik wystąpi wkrótce przed białostocką publicznością. Koncert promujący płytę "Grand Piano" odbędzie się 17 marca w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Początek godz. 19. Bilety w cenie: normalny - 20 zł, ulgowy - 16 zł.
Mamy pięć wejściówek na występ Pawlika. Otrzymają je pierwsze osoby, które dodzwonią się do redakcji w godz. 8-8.15.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
