Na ekranie, umiejscowionym na muszli koncertowej, pojawia się szpaler... zielonych butelek po piwie. - Młodzi ludzie mają sporą inwencję i niezłe pomysły - śmieje się autor i wykonawca przeboju Łukasz Stepaniuk, na co dzień dziennikarz radiowy.
Teledysk do piosenki "Stepa" przygotowali uczestnicy warsztatów filmowych. Większość z nich to uczniowie bielskich gimnazjów i liceów.
- Chcemy poznać coś nowego. Może film stanie się naszą pasją? - mówią młodzi filmowcy.
Architekci domków z piasku
Swojego miejsca przed lub za kamerą poszukiwali przez kilka miesięcy. Przewodników mieli doskonałych, bo niewiele od nich starszych, ale już obytych w pracy z filmową taśmą, twórców rodem z Bielska: Marka "Misława" Włodzimirowa i Irka "Parkosa" Prokopiuka.
- My im tylko pomagamy. Dajemy zabawki, piaskownicę, mówimy, jak lepi się domek z piasku. A to, jak ten domek będzie wyglądał i czy będzie pałacem, zależy już od samych uczestników warsztatów - mówią Misław i Parkos.
Pierwsze warsztaty operatorskie Marek i Irek poprowadzili w Bielsku już jesienią ubiegłego roku.
- Postanowiliśmy założyć Stowarzyszenie Edukacji Filmowej, które zajmowałoby się tą pracą na co dzień. Chcemy zaszczepić w młodych ludziach pasję, która nam towarzyszy od lat - mówią.
Sami filmowaniem zajęli się przed dekadą. Inspiracji poszukiwali głównie w ludziach ich otaczających - na Podlasiu. Tak powstały kultowe w Internecie filmy: "Dziwadło" - o małpie widzianej w lasach przez mieszkańców wsi spod Bielska Podlaskiego, czy "Rudaki" - podsokólskiej wsi, która nigdy nie odczuje wejścia Polski do Unii Europejskiej. Te filmy bawią swoją lekką formą, ale też dają do myślenia - jakimi ludźmi jesteśmy my Podlasianie, jakich mamy sąsiadów, jak razi nas nasza niezaradność...
Studia w kwadrans
Młodzi ludzie, to odbiorcy wymagający. Przed rozpoczęciem "Wieczoru dobrego kina", który ma zakończyć warsztaty, w bielskim amfiteatrze słychać głosy powątpiewania w sukces twórców. Ale na ekranie pojawia się entuzjastycznie przyjęte "Dziwadło", później teledysk, reportaż o braku kina w Bielsku i seria etiud o tematyce społecznej. Rówieśnicy kwitują pracę swoich kolegów brawami.
- Mieliśmy ambitniejsze plany, ale zabrakło nam czasu, by z tymi młodymi ludźmi przygotować coś wykwintniejszego - przyznaje Marek Włodzimirow.
Zaczynali od zera. Pierwsze spotkanie to nauka podstaw w świecie filmowym: omówienie sprzętu, zasad kadrowania, plan amerykański, zbliżenie, detal, zoom, najazd, sposób trzymania kamery, nieprześwietlanie zdjęć, dogrywanie dźwięku.
- W ten sposób w ciągu kwadransa przekazujemy wiedzę z pięcioletnich studiów - śmieją się filmowcy.
Młodzi uczestnicy warsztatów są zaskoczeni, że film można nakręcić, mając do dyspozycji małą kamerkę i zwykły komputer.
- Gdy zaczynaliśmy kręcić filmy dziesięć lat temu to i tak był szczyt marzeń - mówią Włodzimirow i Prokopiuk. - Bo nie sprzęt w filmie jest najważniejszy, ale pomysł.
Kamera lubi Ewę
Na ekranie widać Ewę. Siedzi w kapciach i w papilotach. Przed telewizorem. Na polu, wśród zbóż.
- Te plenery kręciliśmy w pobliżu wsi Mokre pod Bielskiem - mówi.
Na warsztaty przyszła wraz z koleżankami z grupy BZIK: Bielskiego Zespołu Inicjatyw Kulturowych. Chciały przygotować reportaż o sobie, ale wyszło inaczej - wylądowały na polu w pobliżu Mokrego. Ewa na ekranie co chwila zrywa się i reguluje telewizor, stuka w jego obudowę. Bo na polu słabo odbiera. Widzowie w amfiteatrze jej grę przyjmują z zachwytem.
- Urodzona osobowość aktorska - śmieją się.
Pokaz kończy seria etiud.
- Chcieliśmy przygotować film fabularny albo adaptację dzieła klasycznego, ale dwadzieścia godzin pracy to na takie zadanie za mało - mówią filmowcy.
Ale młodzi ludzie i tak zobaczyli, że mają inną możliwość zabawy w reżysera, niż tylko kręcenie filmików telefonem komórkowym w szkolnej toalecie.
- Bo film to superprzygoda, superpasja, supermetoda na spędzenie wolnego czasu - podkreśla Marek Włodzimirow. - To też sposób na wyrażenie samego siebie i swoich przekonań. W filmie można pokazać coś, czego nie powie się wprost. 150 lat temu człowiek, by być wysłuchanym, szedł na rynek, stawiał stołek, właził nań i krzyczał. Do tego trzeba było mieć sporo odwagi i samozaparcia. Dziś wystarczy nakręcić film!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?